Wiara jest pierwszą, wyjściową i podstawową cnotą z trzech cnót BoskichSkończyły się wakacje i rozpoczął się nowy okres nauczania w szkołach - zdobywania wiedzy i kształtowania charakterów przez młode pokolenie. Zakończyły się też letnie urlopy starszego pokolenia, które podjęło kolejny etap twórczej pracy dla dobra swych rodzin i narodu. Ludzie roli przystępują do jesiennych zasiewów zaczynając w imię Boże następny sezon w rolnictwie. I my również zaczynamy więc wspólnie jakoby nowy "rok szkolny" w "Rycerzu", dalszy ewangeliczny siew na urodzajną glebę waszych dusz który ma was duchowo wzbogacić i pogłębić. Tematem naszych zainteresowań będzie praktyczny wymiar wiary.Wiara jest pierwszą, wyjściową i podstawową cnotą z trzech cnót Boskich, bez której nie ma i nie może być inicjacji a później istnienia religijnego życia. Wiara jest fundamentem i poprzez nadzieję prowadzi do cnoty najważniejszej, jaką jest miłość, która przetrwa na wieki, co z naciskiem podkreślił św. Paweł w I Liście dc Koryntian (13, 1-13). Bez wiary nie może być zbawienia, do którego przecież wszyscy życiowo zdążamy. Ponieważ wiara jest pierwszym po życiu darem Bożym dla człowieka, by stał się Bożym dzieckiem dlatego też wiarę należy uważać za największy skarb w naszym życiu, wiarę należy najwięcej sobie cenić, pielęgnować i rozwijać, o wiarę należy modlić się, i co najważniejsze, wiarą żyć. Ponieważ wiara stanowi taką dla nas zasadniczą wartość, dlatego też szatan i wszystkie piekielne moce w każdym okresie dziejów ludzkości i w każdym etapie życia poszczególnych osób, na swój sposób, zależnie od aktualnych okoliczności, starają się różnymi metodami atakować i zniszczyć wiarę w sercu ludzkim, w szerokich kręgach społeczeństw, by je od Boga oderwać. Niekiedy wprost szatan wmawia, że Pana Boga nie ma i wszystko wolno. Czasem robi to w sposób ukryty i zamaskowany. Były też okresy otwartego zwalczania wiary i krwawej łaźni dla wierzących, np. w starożytnym Rzymie, jak świadczą o tym katakumby i Koloseum. Później co pewien czas powtarzały się okrutne prześladowania, deportacje, męczeństwa, ograniczenia, restrykcje, eliminowanie wiary z życia publicznego, zsyłki i wyrzucenia z pracy, itp. za wiarę. Wielu dorosłych dobrze pamięta okres hitleryzmu i krwawe imperium Stalina. - Nierzadko wiarę niszczyły apostazje i schizmy oraz herezje negujące taką czy inną prawdę wiary. A było tych odłamów w dwutysiącletniej historii Kościoła całe setki. Stwierdza to i ostatni pobyt Ojca Świętego w Czechach i Słowacji, gdzie kanonizował on ofiary przemocy protestanckiej - św. Jana Sarkandra i trzech męczenników z Koszyc. Nie wszyscy zdobyli się na ich heroizm. - Czasem nadmierny dobrobyt społeczeństwa i swawola w postępowaniu były zabójcze dla życia wiary. Niekiedy własne lenistwo ducha, opieszałość, brak ideałów i przyziemność dążeń, co teologia określa terminem acedia. gasiły wiarę w duszach ludzkich. Bardzo często życie grzeszne i trwanie w złem podkopywało czy nawet odbierało wiarę. To tak skrótowy i ogólny przegląd różnych przyczyn utrudniających lub rujnujących wiarę. W historii naszego narodu, mimo że uchodził on i uchodzi na ogół za katolicki, też różnie bywało i jest. Przytoczę tylko dla przykładu dzieje najnowsze. W okresie powojennym PRL-owskim szyldowo, w sposób zaprogramowany wtłaczano nam, w szkołach i przez mass media, światopogląd ateistyczny. Ludzie otwarcie wierzący byli obywatelami drugiej kategorii, a pewne resorty życia państwowego, gospodarczego, naukowego i wojskowego oraz szereg stanowisk kierowniczych były wyłącznie zarezerwowane dla publicznych ateistów. Na szczęście, dzięki łasce Bożej, opiece Królowej Polski, zdecydowanej postawie Kościoła i jakiejś naturalnej, zbiorowej mądrości Narodu, a może w pewnej mierze dziwnym prawem przekory - ludzie utożsamiali ateizm ze zniewoleniem i sowietyzacją - wiara się utrzymała, kwitła i owocowała świątyniami pełnymi ludu, licznymi powołaniami duchownymi i rosnącymi, w niektórych diecezjach jak grzyby po deszczu, mimo biedy i zakazów, nowymi kościołami. Były przeliczne pielgrzymki do sanktuariów, na czele z pieszymi w lecie do Częstochowy, koronacje obrazów Matki Bożej, Wielka Nowenna i uroczystości Tysiąclecia Chrztu Polski. Kropką nad "i" stało się wstąpienie Polaka na Stolicę Piotrową i papieskie pielgrzymki do Ojczyzny. Od paru jednak lat, mimo politycznej wolności, widzimy nowe zagrożenia dla naszej wiary. Żyjemy w dobie wyrachowania, kalkulowania zysku, wygodnictwa, nastawienia na konsumpcjonizm, bezdusznego materializmu, i.... "wolności" wyboru. Ogromne to zagrożenie dla wiary, religijnych wartości ducha i życia według zasad wiary. Najwięcej zagraża dziś w Polsce wierze, zwłaszcza dziatwy i młodzieży, zgorszenie, siane czy potęgowane przy pomocy środków masowego przekazu. Jedni, żerując na naiwności młodocianych i na najniższych instynktach człowieka, bogacą się na pornografii i handlu narkotykami, a inni w ten sposób realizują, bardziej lub mniej świadomie, program masoński przed którym przestrzegał często św. Maksymilian M. Kolbe, cytując jego sformułowanie: "My religii katolickiej nie zniszczymy rozumowaniem, tylko psuciem obyczajów". W imię "wolności" nie kładzie się tamy nawet na najpodlejsze formy gorszenia, choć tak fatalnie to się odbija na wychowaniu i na porządku społecznym, nie mówiąc już o wierze. Dzieje zbawienia, opisane na kartach Biblii i znane z historii Kościoła, społeczeństw i pojedynczych ludzi, które starałem się szkicowo wyżej ukazać, nie znają w tej dziedzinie spokojnego czasu, bezczynności szatana i wrogów wiary, by można było beztrosko "zasnąć" i o stan wiary się nie troszczyć. Wiarę zatem należy zawsze chronić i poniekąd ciągle na nowo ją zdobywać, bo nigdy nie jest ona pozostawiona w błogim, nie zagrożonym spokoju. Oto naczelne zadanie Kościoła i każdego pojedynczego chrześcijanina! To są wstępne refleksje na temat wiary. W następnych miesiącach będziemy systematycznie i kolejno pogłębiać je, analizując poszczególne jej działy i aspekty, kładąc każdorazowo akcent na zastosowanie życiowe. Pokornie teraz proszę wszystkich czytających o szczere otwarcie się przy lekturze na to podstawowe wydarzenie zbawcze, jakim jest wiara w duchowości każdego z Was, Młodzi Przyjaciele, i o pobożną modlitwę do Pana Niebios, by siane tutaj ziarno wiary zaowocowało, choćby na początku niewielkim, ale realnym plonem w sercach odbiorców. Rozważanie chcę zakończyć biblijnym wołaniem apostołów: "Panie, przymnóż nam wiary" (por. Łk 17,5). Ks. Stanisław Marek
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |