Czy wiesz, kim był Jozue?Pytałem Cię kiedyś, czy wiesz, kim był Jozue. Niewiele mogłeś mi o nim powiedzieć. Ale gdy przypomniałem Ci historię zdobycia Jerycha, powtórzyłeś mi ją zaraz takimi mniej więcej słowami:Żydzi zdobywali miasta. Przyszli pod Jerycho, które miało potężne mury. Jozue zamiast zdobyć miasto, zarządził procesję wokół jego murów. Szli najpierw zbrojni wojownicy, ptem siedmiu kapłanów, którzy cały czas grali na trąbach, potem niesiono Arkę Przymierza, a za nią szła reszta ludu. I tak przez sześć dni obchodzili miasto raz dziennie. Siódmego dnia wstali raniej niż zwykle i okrążyli miasto siedem razy w takiej samej procesji. Za siódmym razem, gdy kapłani zagrali na trąbach, cały lud podniósł okrzyk wojenny. I wtedy rozpadły się mury Jerycha, a każdy mógł wejść do miasta z miejsca, gdzie się znajdował. Podczas opowiadania przypomniałeś sobie, że Jozue był wodzem Hebrajczyków po śmierci Mojżesza. To on wprowadził naród do Ziemi Obiecanej. Kiedy skończyłeś opowiadać, zapytałeś - czy tak było naprawdę? Czy Bóg aż tak pomagał Hebrajczykom? Już chciałem Ci coś powiedzieć, ale przerwałeś mi innym pytaniem - czy to prawda, że Jozue znaczy tyle, co Jezus? Na żadne z tych pytań nie zdążyłem odpowiedzieć, bo nadjechał właśnie mój pociąg i musieliśmy się pożegnać. Dziś chciałbym powrócić do tej rozmowy. Imię Jozuego, po hebrajsku brzmiało Jehoszua, co oznacza - "Jahwe jest zbawieniem". Imię Jezus jest grecką formą hebrajskiego Jeszua, które z kolei jest skrótem imienia Jehoszua. Imię Jezus tak samo mówi, że "Jahwe jest zbawieniem". Jozue więc był nie tylko osobą historyczną, był on także postacią symboliczną. Idąc na czele ludu, swoim imieniem przypominał, że to nie jego męstwo, ani waleczność ludu, lecz Bóg sam przynosi zbawienie. Był on synem Nuna, z pokolenia Efraima, młodszego syna Józefa Egipskiego. Najpierw nazywał się Ozeasz, ale Mojżesz zmienił mu imię na Jozue (Lb 13,16). Był wiernym sługą i pomocnikiem Mojżesza. Podczas wędrówki przez pustynię zawsze głęboko ufał Bogu, dlatego przez Boga został wyznaczony następcą Mojżesza. On wprowadził lud do Ziemi Obiecanej. Pod jego dowództwem Hebrajczycy zajęli ziemię Kanaan. Jego dzieje, a właściwie dzieje ludu, kiedy mu Jozue przewodził, zapisane są w Księdze Jozuego. Na końcu Księgi nazwano go Sługą Pana. Jest to nazwa wyjątkowa. Z postaci historycznych Pismo święte nazywa tak tylko Mojżesza i Dawida. Jerycho. To jedno z najstarszych miast świata. Liczy sobie sześć tysięcy lat. Czy naprawdę rozpadły się mury Jerycha na głos wojennych okrzyków? Trochę temu nie dowierzałeś. Wszyscy, którzy nie uznają Bożej interwencji w ludzką historię, nie wierzą tak samo. Wiele radości przyniosło wierzącym odkrycie archeologiczne pięćdziesiąt lat temu, gdy J. Garstang, prowadząc wykopaliska w Jerychu, stwierdził, że miasto uległo gwałtownej katastrofie. Radość jednak była krótkotrwała. Dokładniejsze badania wykazały, że to gwałtowne zniszczenie dokonało się kilkaset lat wcześniej, przed Jozuem. Czy to oznacza, że mamy nie wierzyć w historię, którą tak dobrze zapamiętałeś? Bynajmniej. Nie znamy jeszcze wszystkich tajemnic, jakie kryje ziemia i mamy prawo oczekiwać, że archeologia - jak stało się to już wiele razy - potwierdzi biblijne opowiadanie. W opisie niezwykłej historii zdobycia miasta zawarta jest myśl, że Bóg pomagał Hebrajczykom zająć Ziemię Obiecaną. Z innych ksiąg Pisma świętego wiemy, że zajęcie tej ziemi nie dokonało się tak szybko. Niektóre miasta musiał zdobywać dopiero król Dawid. Na przykład Jerozolimę. Księga Jozuego w ogromnym skrócie ukazuje osiedlanie się Izraelitów w Kanaanie. Jako lud koczowników zamieszkiwali oni pomiędzy miastami, obok ludów, które żyły głównie w miastach. Plemiona te, biologicznie słabsze, z czasem wyginęły. Śmiało możemy powiedzieć, że wojenne potyczki Hebrajczyków, połączone z wyniszczaniem całych narodów i miast, są lekką przesadą, która podkreśla prawdę, że tym ludem szczególnie opiekował się Pan Bóg, pomagał mu zwyciężać nawet silniejszych od niego, gdyż miał w stosunku do niego niezwykłe zamiary. Myślę, że ważniejsze w tej Księdze, niż historia wojen i zdobywania miast jest to, co czytamy w końcowym rozdziale, opisującym odnowienie Przymierza między Bogiem i ludem. Jozue, który kierował podziałem Ziemi Obiecanej i ustalał miejsce zamieszkania poszczególnych plemion izraelskich, chciał pożegnać się ze swoim ludem. Pożegnanie to jednak nie miało charakteru osobistego. Krótko przed śmiercią gromadzi w Sychem, miejscowości znanej z historii Patriarchów, przedstawicieli wszystkich plemion Izraela. W imieniu Boga przypomina im Boże dobrodziejstwa, począwszy od powołania Abrahama aż po zajęcie Ziemi Obiecanej. Potem napomina: "Bójcie się Pana i służcie Mu w szczerości i prawdzie!... Rozstrzygnijcie dziś, komu służyć chcecie, czy bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie rzeki, czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście. Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu". Muszą zadecydować - natychmiast i na zawsze - czy chcą powrócić do pogaństwa, w którym żył Abraham, zanim go Bóg powołał, czy chcą przyjąć współczesny kult mieszkańców Kanaanu, czy też chcą być wierni Bogu, który ich wybrał, objawił się im i nimi się opiekował. Naród poprzez swoich przedstawicieli wybiera religię jahwistyczną. Chce być wierny Bogu Jedynemu: "My również chcemy służyć Panu, bo On jest naszym Bogiem". Jozue nie przyjmuje tej łatwej deklaracji. Przestrzega i prowokuje: "Wy nie możecie służyć Panu, bo On jest Bogiem świętym i jest Bogiem zazdrosnym i nie przebaczy wam występków i grzechów. Jeśli opuścicie Pana, aby służyć bogom obcym, ześle na was znów nieszczęścia, a choć przedtem dobrze wam czynił, wtedy sprowadzi zagładę". Lud potwierdza swoją postawę: "Nie! My chcemy służyć Panu!". Jozue jeszcze raz podkreśla wagę tego wyboru: "Wy jesteście świadkami przeciw samym sobie, że wybraliście Pana, aby Mu służyć". Odpowiadają: "Jesteśmy świadkami". "Usuńcie więc bogów obcych spośród was i zwróćcie serca wasze ku Panu, Bogu Izraela". Potwierdzają swój wybór raz jeszcze: "Panu, Bogu naszemu chcemy służyć i głosu Jego chcemy słuchać". Na koniec Jozue spisał treść tego Przymierza między Bogiem i ludem, a na pamiątkę wydarzenia postawił kamień, aby wszystkim przypominał układ,, który zawarli (por. Jozue rozdz. 24). Był to układ z Bogiem, ale zarazem był to układ jedności między pokoleniami Izraela. Wszyscy wybrali Boga i wybór ten ich jednoczył. Wierzący w Boga musieli niejeden raz w ciągu historii składać podobną deklarację. Wybieranie Boga musi być zawsze bezwzględne. Nie można pozostać wiernym Bogu i służyć wartościom przeciwnym. Często wybór taki naraża nawet na śmierć. Człowiek, a także wspólnota ludzka, nie może oczekiwać zbawczych darów Bożych, jeżeli nie wybiera bezwzględnie, jeżeli lekceważy Boga, stawiając obok Niego, a może i ponad Niego, wartości Bogu przeciwne. Jozue, żegnając się z ludem, pragnął zjednoczyć go i związać go z Bogiem na zawsze. Taki był cel jego życia - służyć Bogu i służyć ludowi. Ojciec Paulin
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |