Medytacje Prymasa TysiącleciaRozmowa z Eugeniuszem Wachowiakiem, pisarzemKiedy po raz pierwszy zetknął się Pan z pismami kardynała Stefana Wyszyńskiego?- W 1982 roku. Harcerze z ZHR rozprowadzali, przy poznańskim kościele oo. Karmelitów Bosych, na Wzgórzu św. Wojciecha, tak zwaną literaturę podziemną. Były to Zapiski więzienne Prymasa Tysiąclecia. Słowa Kardynała dotykały spraw doczesnych, codziennych, na odosobnieniu (opisy np. przycinania krzewów), jak i momentów, które powstały z natchnienia Ducha Świętego. Teksty te bardzo przeżywałem i nie pomylę się twierdząc, że pozostają do dziś aktualne, bo zbliżają do Boga. Tak wyglądało moje pierwsze spotkanie z przemyśleniami tego wielkiego Pasterza. O wszystkim zdecydował przypadek albo zrządzenie Opatrzności. W 1994 roku, będąc w Stuttgarcie, u pisarzy niemieckich, współpracujących ze Stowarzyszeniem Pisarzy Polskich, Margarete Hannsmann (wybitna pisarka), zabrała nas na objazd po Badenii-Wirtembergii. Wtedy właśnie trafiliśmy do zboru ewangelickiego w Uterturkheim. Nasza przewodniczka pokazała nam miejsce, które - w jakiś sposób - związane było z jej osobą. W prezbiterium, na głównej ścianie, zobaczyliśmy zapis graficzny życia biblijnego Józefa. Dzieło wykonał nieżyjący Helmut Andreas Paul Grieshaber (zm. 1981 r.). Okazało się, że pani Hannsmann uczestniczyła w dziele swojego przyjaciela w ten sposób, że domalowała w kilku miejscach fragmenty tła, a po latach wymogła, że zbór jest zawsze otwarty. Przy okazji opowiedziała też o licznych podróżach artystycznych z Grieshaberem. Następnego dnia, w odpowiedzi na nasze zainteresowanie dziełem i ogólniej twórczością artysty, przyniosła do hotelu walizeczkę z szyfrem. Po otwarciu zobaczyliśmy polsko-niemiecki album... kardynała Stefana Wyszyńskiego, który zawierał Polską Drogę Krzyżową. Książka ukazała się w 1967 roku, w berlińskim wydawnictwie Rembrandt. Album - ze względu na grafikę Grieshabera - z polsko-niemieckimi rozważaniami Prymasa Tysiąclecia powstały po pamiętnym "Orędziu Episkopatu Polski do Biskupów niemieckich", z jakże wymowną sentencją: "Przepraszamy i prosimy o przebaczenie". Było to swoiste podziękowanie za światło Ducha Świętego w tamtych dniach. Dane mi było zobaczyć jeden z pierwszych egzemplarzy tej niezwykłej i - dodajmy - drogiej niemieckiej książki. Wtedy wpadłem na pomysł, że trzeba tę rzecz opublikować w Polsce, jako że w latach 60. ubiegłego wieku albumowe wydanie z rozważaniami Kardynała na pewno nie mogło się ukazać (z przyczyn cenzuralnych). Grafika i teksty medytacji trafiły do małego - jeśli w ogóle - kręgu niemieckiej Polonii lub może w pojedynczych egzemplarzach album przemycono do kraju. Drzeworyty Grieshabera są przyciężkawe, a jednocześnie emanują surową prawdą wiary i dziwną dynamiką. - Był to jeden z najwybitniejszych drzeworytników XX wieku. Nie był ani katolikiem, ani protestantem. Początkowo mało obchodziły go sprawy religii, ale potem, po historii Józefa, w miejscowości Bruchsal, w odbudowanym po wojnie kościele, wykonał po raz pierwszy Drogę Krzyżową. Jak wyglądała codzienność: wydawca, prawa autorskie, pieniądze przy polskiej edycji? - Pani Hannsmann zgodziła się na wykonanie barwnych kserokopii, potem napisałem do pani Margot Furst, która posiadała prawa autorskie do grafiki i... miałem wszystko gotowe do druku książki. Zaniosłem to do poznańskiej Księgarni Św. Wojciecha i, dzięki pomocy pana Bożysława Walczaka, mamy książkę w pięknym polskim wydaniu albumowym. Chcę dodać, że niemiecki wydawca otrzymał "imprimatur", widziałem też odręczny list ks. kard. Wyszyńskiego z błogosławieństwem dla Grieshabera za jego dzieło. Myślę, że twórca u schyłku swego życia był głęboko przejęty tym, czego dokonał i co go spotkało. Medytacje, zawarte w Polskiej Drodze Krzyżowej doskonale "wpisują się" w obchody Roku Prymasa Tysiąclecia. - Często spotykam się z ekumeniczną grupą protestantów, byłych parafian z kościoła św. Krzyża w Lesznie, której przewodzi córka ostatniego pastora (opuścił on Leszno w 1945 r.). Przyjeżdżają oni do ks. Bolesława Bugzela, są przez niego podejmowani i kiedyś dałem im kilka egzemplarzy Drogi... I cóż się okazało? Na granicy Niemiec i Holandii, w miejscowości Kevelaer znajduje się "mała Częstochowa", udają się tam liczne pielgrzymki z Niemiec. Niedawno dowiedziałem się, że jedna z pań, która była ostatnio w Lesznie, podarowała książkę (w przekładzie na język niemiecki abp. Alfonsa Nossola) pastorowi, ten zaś "podał" ją zaprzyjaźnionemu księdzu, który się przygotowywał do pielgrzymki. Rozważania ciągle żyją, nie tracą na aktualności i będą długo żyły. Dlaczego album nazwano Polską Drogą Krzyżową? - Grieshaber i wydawnictwo berlińskie widzieli wówczas Polskę i Polaków jako wędrowców, idących własną drogą krzyżową. Rozważania Prymasa nie są tylko do czytania, można się z ich pomocą rozmodlić, dużo zrozumieć. To wspaniały dyskurs Kardynała, jednego z nas, z Bogiem: małe "ja" i wielkie "Ty". My maluczcy musimy odbyć swoją drogę krzyżową, żeby potem zmartwychwstać, jako osoby ludzkie i jako naród. Ileż przeczucia miał Prymas Tysiąclecia!
Rozmawiał ANDRZEJ SIKORSKI
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |