Mąż na urodziny kupił motocyklMój mąż na czterdziestkę kupił sobie motocykl. Widmo pozostania z trójką dzieci bez męża albo z inwalidą przerosło mnie. Zaczęliśmy się kłócić i doszło miedzy nami do pierwszego wżyciu wielkiego kryzysu. Czy jestem egoistką, że mu nie pozwalam na te młodzieńcze fanaberie? Czemu tak trudno zrozumieć, że wcześniej czy później dojdzie do wypadku, a w motorze nie ma poduszek powietrznych, stref zgniotu i blachy? Sezon na harleya Jazda motocyklem dostarcza wspaniałych wrażeń. I jest niebezpieczna. Zapewne najmniej niebezpieczna jest właśnie koło czterdziestki. Mężczyzna nie ma już brawury dwudziestolatka. Sprawność psychoruchową zacznie tracić w okolicach pięćdziesiątki. Trzeba jednak jasno powiedzieć: w jeździe jednośladem istnieje duże ryzyko upadków i stłuczek. Oczywiście znam opinie, że motocykl jest bezpieczny dla osób mądrych. Niestety, winny kolizji może być inny użytkownik, inny kierowca zbyt pewny siebie i lekceważący zagrożenia. Na cmentarzu jest dużo grobów takich, co mieli rację, pierwszeństwo, doświadczenie i świetny refleks. Ponadto każdy człowiek miewa chwilę słabości, gorszą formę, kiedy niedostatecznie dba o bezpieczeństwo. Motocykl jest pojazdem gorzej widocznym niż samochód. Dużo mniej chroni podczas wypadku. Jest podatny na poślizg i nierówności nawierzchni. Cena zdrowia, jaką się płaci za wypadek na motocyklu, jest poważna. Stąd rozumiem opór pań, choć nie lubię, kiedy strach paraliżuje kogokolwiek. Warto sobie zadać pytanie: jakie jest nasze powołanie w życiu? Na co' w małżeństwie się umówiliśmy? Tak poważna decyzja jak kupno motocykla powinna być uzgodniona w małżeństwie. Każdy z nas potrzebuje odpoczynku. Jaka forma będzie kompromisem z potrzebą odpoczynku żony, z czasem potrzebnym dzieciom? Na pewno potrzebna będzie tu długa rozmowa, negocjacje, dialog małżeński. Postawienie żony przed faktem dokonanym jest kiepskim pomysłem. Nie dziwię się, że doszło do kryzysu. Z szacunkiem patrzę na żony, które pozwalają czterdziestoletnim mężom zrealizować ich marzenie o motocyklu. Kochać oznacza wtedy uszanęwać wolność drugiej osoby. Bóg szanuje naszą wolność, choć wie, ile błędów możemy popełnić. I popełniamy. Z podobnym uznaniem oceniam mężów, którzy po trzech, czterech latach radości z jednośladu sprzedają go. To często odpowiedź na wcześniejszą postawę żony. Pan Bóg przeważnie ostrzega motocyklistę. Najpierw jest "o mało co". Za drugim razem lekkie potłuczenia, otarcia i uszkodzony motocykl. Za trzecim razem jest poważniej. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |