Mój mąż jest już dla mnie prawie obcym człowiekiem. Co robic?(...) Oboje zbliżamy się do pięćdziesiątki. Nasze dzieci już się usamodzielniły i założyły własne rodziny. Pozostała po nich wielka pustka, z którą oboje nie potrafimy sobie poradzić. Mnie gnębi też i to, że mąż jest już dla mnie prawie obcym człowiekiem. Dokąd były dzieci, to one nas łączyły. Teraz tego brakuje i nie wiem, co mam robić. Janina
Na miłość nigdy nie jest za późnoMoja Droga!Obawiam się, że mam dla Ciebie niezbyt miłe wieści. Wiem o Twojej rodzinie tyle, co z listu, lecz na podstawie Twych słów wydaje mi się, że popełniłaś w swym życiu niezwykle poważny błąd. Niestety, często popełniany przez kobiety - matki. Chodzi o miłość do męża i miłość do dzieci. Tradycyjnym wzorcem zachowań polskich matek jest pełna poświęcenia i oddania, ślepa i niewymagająca miłość do dzieci. Matka pragnie dla dziecka wszystkiego, co najlepsze, rozpieszczając je przy okazji. Uczy egoizmu, braku odpowiedzialności i samodzielności. Po prostu źle je wychowuje. Gdy dzieci dorosną, matki nie potrafią im pozwolić na samodzielne życie. Pragną mieć je cały czas przy sobie i kontrolować ich poczynania, bywają strasznymi teściowymi. Większość polskich kobiet zostawia miłość do męża gdzieś na boku. Dlatego mężowie czują się osamotnieni psychicznie, uciekają w pracę, może do innej kobiety, do alkoholu, kolegów. Matki natomiast boją się tego, że po odejściu dzieci zostaną sam na sam z mężem, który stał się psychicznie i duchowo obcy. Pan Bóg stworzył kobietę, by uwalniała mężczyznę z samotności, by przełamywała jego bariery. Powołaniem żony jest swoiste apostolstwo wobec męża. Miłość do męża powinna zatem w życiu kobiety stać na pierwszym miejscu. Dziecko nigdy nie straci na tym, że więź między małżonkami będzie głębsza i lepsza. Natomiast strasznym złem dla dzieci jest odepchnięcie męża i pozbawienie go przywilejów ojcowskich. A tak niestety w niektórych naszych rodzinach się dzieje. Tyle komentarza do istniejącej sytuacji. Pomyślmy, jak mogłaby Pani pomóc mężowi i sobie, jak moglibyście stać się z powrotem bliskimi i darzącymi się wzajemną miłością ludźmi. Przecież przed Wami jeszcze sporo lat wspólnego życia, warto więc zadbać o jego jakość. Proszę pamiętać, że wiek nie jest tu w żadnym przypadku usprawiedliwieniem lenistwa. Przed ołtarzem przysięgaliście sobie, że będziecie razem aż do śmierci. Trzeba więc ten czas ofiarowany Wam przez Boga sensownie przeżyć. Przed Wami trudne zadanie. Będziecie musieli się ponownie poznawać. Może będzie to przypominało początki Waszego związku. Nie wstydźcie się tego! Macie teraz czas dla siebie. Rozmawiajcie dużo, chodźcie na spacery czy do kina. Jeśli Was na to stać, to pozwólcie sobie czasem na wyjazd na wczasy, na kolację w lokalu, na jakieś szaleństwo. To nie jest zarezerwowane tylko dla młodych. Popatrzcie, jak na przykład często widzimy wśród wycieczkowiczów z Niemiec starszych ludzi, starsze małżeństwa. Zdaję sobie sprawę, że takie ponowne budowanie więzi może być męczące i krępujące. Macie jednak do wyboru albo spędzić resztę życia przed telewizorem, mieszkając pod jednym dachem z obcym człowiekiem, albo wspaniałą, dojrzałą przyjaźń dwojga bliskich sobie ludzi. Jeszcze wszystko można naprawić. Nie zapominajcie, że właśnie do tego powołuje Was Bóg. A On błogosławi każdej miłości w każdym wieku. Ks. JAN
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2025 Pomoc Duchowa |