Czy grozi ci udział w małżeńskiej zdradzieCzęsto zalążkiem zdrady małżeńskiej nie jest pobudka erotyczna, lecz otwieranie swego serca przed kimś innym niż żona czy mąż, dla których jest zarezerwowany przywilej pocieszania i umacniania nas. Jest to zdrada duchowa, która jest pierwszą i najważniejszą przyczyną cudzołóstwa seksualnego.Do zdrady mogą doprowadzić różne pułapki - żadnej nie wolno lekceważyć, gdyż Słowo Boże mówi jasno: "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł" (1 Kor 10, 12). Takie przyczyny zdrad małżeńskich, jak pornografia, chodzenie do sex-shopów, czytanie pewnych czasopism lub romansów (dających szczególnie kobietom nierealne oczekiwania), są tak oczywiste, że je pominiemy. Skoncentrujemy się zaś na pułapce najbardziej ukrytej. Pobrałem się z niewłaściwą osobą?John Sandford w artykule Warum Christen Ehebruch begehen ("Ignis Journal" 1/1991) m.in. pisze: "W większości przypadków chrześcijanie są straszliwie naiwni (...), są nieświadomi sposobu, w jaki moce ciemności mogą manipulować sytuacjami i popędem seksualnym, aby wprowadzić kogoś w kłopoty. To prawda, że «naród mój ginie z powodu braku nauki» (Oz 4, 6)". Zdradę małżeńską obserwujemy nawet wśród wierzących - tam, gdzie zdaje się to niemożliwe! Oto dwie przykładowe sytuacje:
Gdy słyszymy: "Widocznie pobrałem się z niewłaściwą osobą" - wiemy, że to kłamstwo diabła! Nasz syn miał klocki w pudełku: gdy je poukładał - zamykało się, lecz raz wrzuciwszy niedbale, zawołał: "Mamusiu, daj inne pudełko. To jest złe, nie mieszczą się w nim klocki". Odpowiedziałam: "Synku, pudełko jest dobre, tylko musisz dobrze poukładać klocki". Wśród chrześcijan zdrada przychodzi przez przeoczenie faktu, że trzeba poukładać "klocki". Tęsknimy do głębokich relacji - w końcu Bóg nas do nich stworzył, mamy wzajemnie się wspierać i akceptować. Problem leży jednak w myleniu zakochania z miłością. A miłość to decyzja woli: chcę dawać to, czego potrzebujesz, akceptuję cię bezwarunkowo i pomogę ci powstać z grzechu. O miłość trzeba dbać: małżeński ogródek stale pielić, podlewać i nawozić. Duchowa zdradaCiekawe, że często zdrady nie zaczyna erotyka, lecz rozmowy i zwierzenia, czyli otwieranie serca. To wydaje się takie dobre: Dzielisz się tym, co cię nurtuje, zaspokajasz swoją naturalną potrzebę.John Sandford pisze: "Opowiadanie innym (...) o sobie nie jest samo w sobie cudzołóstwem. W Chrystusie wszyscy musimy uczyć się otwierać i opowiadać konkretniej o tym, co dzieje się w naszym sercu. Im bardziej dojrzewamy w Chrystusie, tym bardziej będziemy się tego uczyć. Jeśli jednak otwieramy serce przed kimś innym niż żona czy mąż, to przy tym przydzielamy tej osobie przywilej (pozycję) pocieszania i umacniania nas, który w pierwszym rzędzie, a czasami wręcz wyłącznie należy się naszemu małżonkowi; wówczas popełniamy duchowe cudzołóstwo. (...) Bóg jest naszym pierwszym i największym pocieszycielem. Jednak kiedykolwiek Bóg decyduje się przekazać nam pocieszenie poprzez ludzkie naczynie, wówczas nasz współmałżonek ma pierwsze i najważniejsze prawo do naszego serca. Na nieszczęście większość z nas nigdy nic nie słyszała o niebezpieczeństwie duchowej zdrady (...). Pierwszą i najważniejszą przyczyną cudzołóstwa seksualnego wśród chrześcijan poważnie traktujących Boga jest cudzołóstwo duchowe - (...) gdy osoba będąca w małżeństwie opowiada człowiekowi płci odmiennej coś, z czego powinna się najpierw lub wyłącznie zwierzyć współmałżonkowi. (...) Duchowa zdrada wkrada się niepostrzeżenie, niezauważalnie rozbudzając cielesne przyciąganie, aż dwoje chrześcijan znajdzie się w intensywnej relacji do siebie nawzajem, tak iż ani się obejrzawszy, popadają w pokusę seksualną. Zawsze wtedy, gdy ludzie trwają w duchowym cudzołóstwie, prowadzi to nieuchronnie do pełnego, cielesnego cudzołóstwa!". Utrzymywać matżeństwo w dobrej formie!Dlatego my oboje, Mariola i Piotr - jako doradcy małżeńscy - podczas porad kategorycznie przestrzegamy zasady: Piotr rozmawia z mężczyznami, a Mariola z kobietami (nigdy odwrotnie) lub czynimy to razem, jako małżeństwo. Będąc zaś sam na sam z osobą płci odmiennej - nie zamykamy drzwi. Bez paniki, ale z rozwagą!Najbardziej skutecznym środkiem zapobiegawczym przeciw zdradzie jest utrzymywanie małżeństwa w dobrej formie! Jeśli pod każdym względem dbacie o to, aby jasno wyrażać własne potrzeby i jak najlepiej pojąć i zaspokajać potrzeby męża (żony) - w ten sposób uodpornicie wasz związek na wpływ zła. Chwilowy kryzys nie stanie się pułapką dla jednego z was i trzeciej osoby. Ruth Heil (wraz z mężem kieruje Family Life Mission w Niemczech) opisuje swój stan po poronieniu dziecka. Mąż łatwiej się z tym pogodził, nie dostrzegł jednak, z jakim trudem Ruth radziła sobie z uczuciami i żałobą, a przeżywając tę sprawę odmiennie od niego, czuła się nierozumiana. Podobnie czuła się, gdy kolejne dzieci odchodziły z domu. Wyznaje: "Dziś postrzegam to jako łaskę Bożą, że w tamtej sytuacji nie pojawił się ktoś, kto by odpowiedział na to moje pragnienie, gdyż obawiam się, że byłabym na to wówczas otwarta" ("Lydia" 3/96). Brzmi to przerażająco, ale zamiast osądzać tę cenioną autorkę i doradcę - doceń jej pokorę, wyciągając naukę dla siebie! Proponujemy, byś zastanowił się nad swoim małżeństwem, pomyślał o swojej postawie i szczerze odpowiedział na pytania (minitest autorstwa Ruth Heil):
Kilka dobrych rad:
Mariola i Piotr Wołochowicz
Tekst pochodzi z Miesiecznika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |