Miłość polega na dawaniu czy braniu jakiegoś dobra?Są młodzi, kochają się i dążą do małżeństwa, które przedstawia im się jako szczęście, a więc wielkie dobro. Ale zapytajmy ich co rozumieją przez miłość, na czym ona polega? Na braniu czy na dawaniu jakiegoś dobra?Miłość uczuciowa i "dobrej woli"Oczywiście, powiedzą, że szczęście we dwoje to zarazem branie i dawanie - wzajemnie sobie udzielana radość bycia razem. Lecz jeśli tak, to dlaczego tyle jest nieszczęśliwych małżeństw i rozwodów wśród tych, którzy kiedyś pobrali się z miłości?Dlaczego tak się dzieje? Otóż dlatego, że w erotyzmie tak często - wręcz powszechnie - za miłość bierze się tylko uczucie. Ten stan oczarowania, radości, zachwytu tak jest wysławiany przez poetów i pisarzy, tyle hymnów pochwalnych brzmi na jego cześć, że łatwo może się wydawać, iż jest to najwyższa wartość w życiu i ona tylko decyduje o małżeńskim szczęściu. Tymczasem jeśli, abstrahując od erotyzmu, zastanowimy się, czym w ogóle jest miłość, zauważymy, że istnieją dwa jej rodzaje. Pierwszy z nich to właśnie miłość uczuciowa, która, powstając pod wpływem uroku i zalet osoby kochanej, pożąda tych "dóbr", pragnie ich i potrzebuje - jest to więc miłość "biorąca". Owszem - jest skłonna do dawania i ofiarności, ale tylko dopóki trwa to uczucie oczarowania i pragnienia. A wiadomo, że uczucia są nietrwałe i zmienne - pod wpływem różnych czynników mogą zapalać się i gasnąć. Drugi rodzaj to miłość "dobrej woli". Jest to świadczenie dobra, a więc "dawanie", które może, lecz nie musi, łączyć się z "braniem", z otrzymywaniem jakiejś uczuciowej satysfakcji. To "dawanie" w zasadzie niezależne jest od uczuć. Istotne jest tu nastawienie woli, zrozumienie i poczucie obowiązku. Dobro, które świadczymy, oceniamy rozumem w zgodzie z porządkiem moralnym a więc z prawem Bożym. Klasycznym przykładem miłości "dobrej woli" jest nakazana przez Chrystusa miłość bliźniego, a w tym również miłość nieprzyjaciół. Wyraźnie widać różnicę między tą miłością a uczuciem, choć w pewnych sytuacjach pozytywne uczucia mogą jej towarzyszyć. Ale nie możemy przecież uczuciowo kochać każdego na ulicy spotkanego człowieka, a każdy jest bliźnim, któremu w razie potrzeby musimy okazać taką czy inną pomoc, świadcząc dobro. Jeszcze wyraźniej widać to w miłości nieprzyjaciół - tu czasem nawet trudno o współczucie czy litość, a nieraz trzeba zwalczyć bardzo negatywne uczucia, by swemu wrogowi świadczyć dobro. Podany przez Chrystusa opis Sądu Ostatecznego mówi też, że nie z uczuć będziemy sądzeni, lecz z czynów. Wracając do miłości uczuciowej, zauważmy, że nasza zdolność do niej jest ograniczona - w taki sposób kochać możemy tylko niektóre osoby, sprawy czy idee, z takich czy innych powodów bardzo nam bliskie i drogie. Można tu wyróżnić pewne miłości "naturalne" wynikające z duchowo-cielesnej natury człowieka i z jego podstawowych dążeń. Będzie to miłość erotyczna czy rodzicielska, także patriotyczna miłość ojczyzny. A również miłość do Boga jako do najlepszego Ojca i Dawcy wszelkiego dobra. I widać wyraźnie, że ta "naturalna" uczuciowa miłość w różnych swych postaciach służy pewnym nadrzędnym celom, jest energią bardzo pomocną w ich realizacji. Miłość do Boga pomaga służyć Mu i oddawać należną cześć. Miłość ojczyzny bardzo zwiększa siły i zapał w pracy dla jej dobra. Miłość erotyczna służy zawarciu małżeństwa i rozwojowi rodziny. Miłość rodzicielska ma za cel prawidłowe wychowanie dzieci. Każde z tych życiowych zadań jest bardzo ważne, a zarazem bardzo trudne, wymaga wielkiej ilości wysiłków, wytrwałości, ofiarności, przezwyciężania poważnych nieraz trudności. Wielką pomocą są tu właśnie te naturalne miłości, angażujące w różnych sytuacjach zarówno sferę popędów, jak i sferę uczuć wyższych, duchowych. Miłość uczuciowa jest ważną siłą napędową i źródłem energii, ale sama nie wystarczy. Bo każda siła może działać zarówno w dobrym, prawidłowym, jak i w złym kierunku. Może realizować zamierzony szlachetny cel, jak i błąkać się po manowcach powodując złe skutki. Np. uczuciowa miłość do Boga, jeśli ma słabe korzenie, może trwać póki trwa szczęście i zadowolenie, a gdy Bóg wystawia na próbę, nie wysłuchuje modlitw, dopuszcza cierpienie, miłość taka nieraz załamuje się, człowiek odchodzi nawet od wiary. Gorący i porywczy uczuciowy patriotyzm może przez zapalczywe i nieprzemyślane decyzje ściągać na ojczyznę ciężkie klęski. A ileż ciężkich błędów popełnia zaślepiona miłość macierzyńska, szukając w dziecku swego własnego ambitnego zadowolenia, nieraz wypaczając jego charakter i całe życie. To samo w jeszcze znacznie wyższym stopniu odnosi się do miłości erotycznej. Wiemy, ile może ona powodować krzywd, cierpień i życiowych tragedii. Fatalną rolę odgrywa tu owo ubóstwianie miłości - te wszystkie poetyckie slogany i wielbiące hymny, które w erotycznej uczuciowej miłości widzą jakąś nadrzędną wspaniałą siłę. Taką, której nic się nie oprze, która wszystko usprawiedliwia i dla której wszystko trzeba poświęcić. W ten sposób traktowana miłość łatwo staje się siłą złą, która niszczy to, czemu ze swej natury miała służyć. Klasycznym przykładem są tu rozwody, niszczenie rodziny z powodu "miłości" do innej osoby. "Zakochałem się, więc się ożeniłem - teraz kocham inną, więc muszę się rozwieść", oto często spotykane rozumowanie, w którym nie ma śladu zrozumienia i miejsca dla miłości "dobrej woli". Źródłem miłości jest Bóg. I nasze życiowe zadania oraz służące im uczucia do Niego mają prowadzić, Jemu służyć. Aby nie mylić tego celu i drogi, w każdej uczuciowej miłości bardzo ważny i konieczny jest duży udział i stała współpraca miłości "dobrej woli", która, kierując się rozumem, trzeźwo ocenia sytuację, analizuje błędy i wskazuje właściwe rozwiązania zgodne z prawem Bożym. A stale mobilizując wolę pilnie strzeże moralnego porządku i nawet gdyby uczucie zanikło, nadal wiernie służy nadrzędnej sprawie. Lecz tam, gdzie patronuje "dobra wola", tam uczucie nie zanika - przeciwnie, coraz bardziej się rozwija, a z nim razem i małżeńskie szczęście. Nad tą rolą "dobrej woli" w ich miłości głęboko powinni zastanowić się ci wszyscy młodzi ludzie, którzy twierdzą, że się kochają i dążą do małżeństwa. Doc. dr med. Kinga Wiśniewska-Roszkowska
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |