GuzikPrzed nami wciąż piękny czas Bożego Narodzenia i karnawałowych spotkań. Może warto powymyślać na te spotkania jakieś ciekawe historie i spróbować je zainscenizować? Ot, chociażby to opowiadanie o pewnym guziku...
W blaszanym pudełku na nici mieszkał guzik z masy perłowej. Nie był duży. Miał za to cztery dziurki i bardzo ładny odcień. Mienił się kolorami tęczy sprawiając tym przyjemność igłom, nożyczkom, zatrzaskom no i oczywiście innym guzikom. Był z tego bardzo dumny, a niekiedy nawet niezbyt uprzejmy dla swoich współtowarzyszy. Nie mógł się bowiem pohamować, żeby czasem nie zrobić jakiejś uszczypliwej uwagi, któremuś z mieszkańców pudełka. Kiedyś na przykład powiedział szpulce nici, że jest zbyt gruba. Ta zaś tak się tym przejęła, że wyturlała się na dywan, poplątała nawiniętą na nią nić i krawcowa niestety musiała ją wyrzucić. Innym razem guzik zrobił haftce głośną uwagę na temat jej mizernego wyglądu. Biedna haftka tak się zawstydziła, że ukryła się na samym dnie pudełka i krawcowa nie mogąc jej znaleźć musiała kupić nową. Najbardziej dokuczliwy był jednak guzik dla tych, którzy pokornie i cicho wykonywali swoje obowiązki. - Takie jesteście nietowarzyskie - wyrzucał igłom, które zmęczone, po całym dniu pracy wracały do pudełka. - Ja tu tkwię całymi godzinami i się poleruję, a wy nie zachwycacie się nawet moim dzisiejszym wyglądem! No, zajmijcie się mną wreszcie! Dopiero kiedy nożyczki zabierały głos i zwracały guzikowi uwagę, ten na jakiś czas trochę się uspokajał. Nie trwało to jednak długo. Guzik po prostu musiał znów komuś zrobić przykrość. Szpilki płakały, bo zostały oskarżone o niekoleżeńskość (guzik był po prostu na nie zły, że nie zabierały go na poduszeczkę, w którą wpinała je krawcowa). Naparstek obrazi] się słysząc, że podlizuje się palcom, szydełko zesztywniało ze zdenerwowania, gdy guzik wypomniał mu przyjaźń z włóczką, a miarce krawieckiej zrobiło się smutno, gdy z powodu 150 cyferek, które miała po dwóch stronach, padło na nią podejrzenie o nieuczciwość. Powoli wszyscy zaczęli unikać guzika. Starali się być wobec niego uprzejmi, ale nikt nie szukał jego towarzystwa. Cóż bowiem można zrobić innego jeśli ktoś ciągle jest dla innych przykry? Z początku guzik udawał, że jest z tego powodu bardzo zadowolony. - Przecież nie będę narzucał się tym, którzy w ogóle mnie nie rozumieją - zwierzył się kiedyś starej agrafce. - Jestem tu jak obcy. Tak... zupełnie nie pasuję do tego towarzystwa. Moje miejsce jest w szkatułce z biżuterią, a nie w pudełku z głupimi przyborami do szycia. - Niedobrze, niedobrze - mruknęła agrafka. - Co mówisz? - Mówię, że niedobrze z tobą. - Phi - guzik prychnął dziurkami i wyskoczył z pudełka. Postanowił potoczyć się do rzeźbione) szkatułki . Jednak im bardzie) się do niej zbliżał, tym mniejszą miał pewność, że to dobry pomysł. Wreszcie dotarł do celu i nieśmiało zapukał w ozdobną ściankę. Wieko uchyliło się powoli i czyjś nieprzyjemny głos zawołał - Czego tu? - Jjje... przyyy... nnnooo...- zaczął jąkać się guzik. - Kto tak zabawnie piszczy? - z wnętrza szkatułki dobiegł inny, mniej niegrzeczny, lecz równie mało przyjemny głos. - Sama zobacz, jak jesteś ciekawa, ja idę spać. Całą noc zdobiłem generalską pierś i jestem wykończony. - Idź, idź i daj mi wreszcie wyjrzeć. W tym momencie coś błysnęło i z pudełka wysunęła się brylantowa kolia. Jej blask oślepił guzik, który poczuł się strasznie malutki i w ogóle nie na swoim miejscu. - Czego tu szukasz mały? Guzikowi zupełnie odebrało mowę i tylko wybałuszał swoje dziurki na błyszcząca biżuterię. Kolia zaśmiała się, zabrzęczała diamentami i zatrzasnęła wieko szkatułki tuż przed nosem niepozornego gościa. Biedny guzik, zupełnie nie wiedział, co ma teraz ze sobą zrobić. Zobaczył, że nie ma tu czego szukać, a do pudełka wstydził się wrócić. Potoczył się do kątka i przycupnął pod kaloryferem. - Będę ty mieszkał w samotności, bo narobiłem tyle przykrości współmieszkańcom pudełka, że na nic innego nie zasługuję - szepnął do siebie i wtulił się w pajęczynę, która zasnuwała szparę w podłodze. Wyciągnął go stamtąd dopiero odkurzacz. - Ooo! - ucieszyła się pani krawcowa - Gdzieś ty się podziewał? Długo cię szukałam. Zanim guzik zorientował się o co chodzi, już zwinne ręce porwały go, srebrna igiełka niczym strzała przefrunęła raz, drugi i trzeci przez jego dziurki, a podążająca za nią biała nitka coraz mocniej przytrzymywała guzik na wizytowej bluzce. Szast-prast i oto niczego nie spodziewający się perłowy krążek, zdobił zapięcie przy kołnierzyku. - Co o tym myślisz? - spytała stara agrafka, która nie wiadomo skąd pojawiła się w pobliżu. - Nie zasłużyłem na takie wyróżnienie... - Też tak myślę, tym bardzie), że byłeś niemiły dla mieszkańców pudełka. - Właśnie, żal mi, że nie zdążyłem ich przeprosić. Czy mogłabyś to uczynić w moim imieniu? - Z miłą chęcią. Powiem ci w takim razie jeszcze coś: pamiętaj, że każdy ma do spełnienia swoje zadanie. Czasem długo nie wiadomo jakie, ale trzeba ciągle szukać. I nie wolno nikomu zazdrościć, gdy szybciej od ciebie odnajdzie swój cel. Porozmawiajmy...
1. Dlaczego guzik był nieprzyjemny dla przyborów krawieckich? EP
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |