NadziejaKról, niebawem po zaręczynach, musiał wyruszyć w daleką podróż. Mija dni, miesiące i lata, nie było o nim żadnej wieści. Narzeczona króla, pogrążona w smutku, czekała nie tracąc nadziei na jego powrót.Niektóre z jej przyjaciółek, z udawanym współczuciem i złośliwą wesołością, mówiły: - Zdaje się, biedaczko, że twój ukochany zupełnie o tobie zapomniał i nigdy nie wróci. Te słowa zasmucały ją bardzo i łamały jej serce. Kiedy została sama, pogrążyła się w smutku i gorzko zapłakała. Wtedy to wpadł jej w ręce ostatni list króla, w którym przysięgał, że pozostanie jej zawsze oddany i wierny. Czytając list po raz kolejny, uspokoiła swoje serce, przygnębienie ją opuściło i czekała dalej cierpliwie na powrót narzeczonego. Po wielu latach król powrócił wreszcie w rodzinne strony. Zdumiony, zapytał swoją przyszłą żonę: - Jak to możliwe, że pozostałaś mi wierna tak długo? - Mój panie - odrzekła - miałam twój list i wierzyłam ci. P.J. Wharton
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |