MuchaWłaśnie kończyła się kolacja, gdy nad stołem coś zabzykało.- Co to? - spytał syn. - Mucha - odpowiedziała córka. - Zimą? - Tak, tak - podjęła się wyjaśnienia żona. - Muchy zimą zapadają w sen i czasami się budzą. Mucha zniżyła lot, a potem nagle wylądowała na talerzu syna. Zainteresowały ją resztki jedzenia. Lecz po chwili przeniosła się na talerz żony. W końcu odleciała nie wiadomo dokąd, pobzykując radośnie. Odtąd zjawiała się co wieczór, zawsze chętnie przyjmowana. Każdy zostawiał jej odrobinę strawy i był zadowolony, jeśli zwróciła na nią uwagę. Niestety, pewnego razu nie przyleciała. Nikt na to nie zareagował, choć zauważyli wszyscy. Ale jej absencja powtórzyła się następnego dnia. Gdy zaś po tygodniu muchy wciąż nie było, wywiązała się dyskusja. - Jak myślicie, co się stało z naszą muchą? - zadała pytanie córka. - Przecież zaczęła się wiosna. Mucha mogła wylecieć przez otwarte okno. Środowiskiem życiowym much nie są siedziby ludzkie. - Może postanowiła założyć własną rodzinę. - Albo zestarzała się i zdechła. Przedstawiano różne poglądy na tę sprawę. Niektóre były zupełnie nierozsądne, nikomu to jednak nie przeszkadzało. Tak czy owak cała rodzina miała nadzieję, że mucha jest teraz szczęśliwa, bo wszyscy bardzo ją pokochali. Grzegorz Pełczyński
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |