Piekarka dziewczęca
w izbie ubogiej
otrzymała w marcu ziarno od Boga,
chowała, jak w spichrzu
- w pokornym sercu,
tuliła w mroku przez
dziewięć miesięcy.
Maryjo, Maryjo,
daj że nam chleba,
jesteśmy głodni,
chleba nam trzeba.
Piekarka ruszyła
w daleką drogę
do Domu Chleba -
do progów Betleem
i tu w chłodnej nocy
miesiła ciasto,
chleb urósł Światu
w godzinie dwunastej.
Maryjo, Maryjo,
upiecz nam chleba,
jesteśmy głodni,
chleba nam trzeba.
Więc piekła Chleb Święty
przez lat trzydzieści,
w najpiękniejszej porze
swych lat niewieścich,
z czułością w sercu
w domowym ognisku
Chleb upieczony
ze skórką złocistą.
Maryjo, Maryjo,
przynieś nam chleba,
jesteśmy głodni,
chleba nam trzeba.
Po latach trzydziestu
zabiera z domu
i swego Syna prowadzi
do miasta,
tu wokół Niego
tłum głodnych urasta,
Chleba Miłości
nie braknie nikomu.
Maryjo, Maryjo,
nowego chleba
przynieś dla głodnych,
chleba nam trzeba.
Chleb za trzydzieści
srebrników sprzedano.
Okrutne usta zadały mu rany,
kiedy Go w piątek i
w samo południe
zgłodniałej rzeszy
na pastwę oddano.
Maryjo, Maryjo,
wydaj chleb ludziom,
jesteśmy głodni,
chleba nam trzeba.
A kiedy ujrzała sponiewierany
Chleb Żywy, który
wypiekła dla ludzi,
co był jak jagnię
przez wilków szarpany,
w Piekarce Bolesnej
płacz się obudził.
Maryjo, Maryjo,
płacz nad swym chlebem,
jesteśmy głodni,
chleba nam trzeba.
Marie Noel
poetka francuska (zm. 1967)
Tłumaczył Władysław Pelc
