Dlaczego kazałeś mi kochać wszystkich moich braci?
Dlaczego kazałeś mi kochać
wszystkich moich braci?
Próbowałem, lecz wracam
do Ciebie strwożony.
Miałem w sobie tak
wiele spokoju.
Byłem zorganizowany,
urządzony.
Moje wnętrze było uporządkowane.
I było mi tak dobrze.
Samotny, byłem w zgodzie ze sobą.
Osłonięty od deszczu,
wiatru i błota.
Pozostawałem czysty,
zamknięty w mojej twierdzy.
Ale w mojej fortecy,
Ty, Panie, odkryłeś moje odejście.
Jak podmuch deszczu
prosto w twarz,
krzyki ludzi wyrwały
mnie ze snu.
I otworzyłem
nieostrożnie drzwi.
Teraz jestem zgubiony.
Kiedy przyszli pierwsi goście,
było dla nich trochę miejsca
w moim sercu.
Lecz nie widziałem już
fal przybywających później.
Przesłonili ich pierwsi.
Panie, oni sprawiają,
że jest mi źle;
zabierają tak wiele miejsca,
wdzierają się w moje serce,
są nienasyceni.
Oni mnie pożerają!
Całkiem przepadłem.
Nie ma już mnie więcej.
Nie ma już miejsca
dla mnie we mnie.
Nie bój się, mówi Bóg,
wygrałeś wszystko;
bo gdy oni wdzierali
się w ciebie,
Ja, Twój Bóg,
Ja, twój Ojciec,
wślizgnąłem się między nimi.
Michel Quoist

|