Trzeba mężczyzny
Trzeba mężczyzny,
aby być ojcem:
żeby dyscyplinować dziecko
raczej mocą ducha
niż brutalną siłą ręki;
żeby słuchać,
poświęcać czas i siły,
nawet gdy jest się zmęczonym
lub zajętym własnymi sprawami;
żeby być wrażliwym na
potrzeby dziecka i jego
cierpienie, a nie troszczyć
się tylko o siebie
i własny wizerunek;
żeby umieć przyznać się
do błędu lub porażki
i prosić o zrozumienie
i wybaczenie;
żeby być cierpliwym,
szczerym, otwartym,
przyznając się do własnego
zniecierpliwienia,
uprzedzeń,zawodów,
a także złości i
bólu związanych
z uświadomieniem sobie,
że jest się nie takim,
jakim się chciało być;
żeby przytulić dziecko
z miłością, a gdy trzeba
- przywrócić zerwaną więź;
żeby kochać spontaniczność
dziecka, przyjmować je takim
jakie jest, a nie wymagać
określonych z góry,
schematycznych reakcji;
żeby wraz z dzieckiem
dostrzegać ducha Bożego
w pięknie wschodu słońca,
łagodnej bryzie pieszczącej
twarze, w radości z biegu,
dotyku ręki, blasku
wzajemnej miłości;
żeby dojrzeć w dziecku
kobietę lub mężczyznę,
którym się stanie,
i być wdzięcznym za
możliwość uczestniczenia
w jego dorastaniu.
Trzeba mężczyzny,
żeby był sobą:
żeby mógł być ojcem
dla swojego dziecka,
a jego dziecko
- dzieckiem
dla niego.
Anonim
|