Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Co to znaczy mieć powołanie?

To pytanie zostało mi postawione w jednym z ostatnich listów pisanych przez jedną z Was - szczegółów nie będę ujawniać. Myślę jednak, odwołując się także do innych listów, że pytanie to oraz jemu pokrewne, wcale nie tak rzadko interesują ludzi młodych. Jedni stawiają je z prostej ciekawości, dla poszerzenia swojej wiedzy - i bardzo dobrze, inni, pytają, bo odkrywając w swym sercu jakąś dziwną tęsknotę za czymś więcej, głód rzeczy duchowych, pragnienie służby innym - i zaczynają przypuszczać, że są to znamiona szczególnego Bożego wezwania - "posiadania powołania".

Na pytania stawiane w listach, staram się odpowiadać bezpośrednio, ale może warto pewne wyjaśnienia przekazać wszystkim, by przyjść z pomocą także tym, którzy takie pytania stawiają tylko samym sobie, we własnym sercu.

Na początku uczyńmy pewne uściślenie. Słowo "powołanie" nie jest określeniem zarezerwowanym tylko do małej grupki "wybranych" - tylko dla niektórych. Doświadczyłam już kiedyś pewnej konsternacji ludzi młodych. W pewnej grupie postawiłam głośno pytanie: "kto z was ma powołanie"? - Domyślacie się, jaka była reakcja? - Ktoś się roześmiał, ktoś był zmieszany, ktoś inny usiłował mówić: niech siostra nie żartuje, ktoś drwiąco próbował się przechwalać, że właśnie on jest powołany... Wreszcie jedna z dziewcząt przezwyciężyła to zaskoczenie i odpowiedziała: "wszyscy mamy powołanie" - "każdy jest powołany". I miała rację! Wszyscy jesteśmy powołani do dobrego życia, to znaczy takiego, by inni przeglądając się w naszych oczach - widzieli Chrystusa, gdziekolwiek będziemy i czymkolwiek będziemy się zajmować. Jest to powołanie do świętości realizowanej już tu na ziemi i - do życia wiecznego z Bogiem.

Powołanie do świętości jest zatem powołaniem dla każdego człowieka. Niektórych jednak Bóg zaprasza do naśladowania Jego życia w kapłaństwie - oczywiście, dotyczy to tylko chłopców, lub też do przyjęcia Jezusowego stylu życia w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie - czyli na ścieżkę życia konsekrowanego. I tę drogę Bóg może proponować zarówno chłopcom, jak i dziewczętom. Tak się jakoś utarło, że jedynie do tych szczególnych sposobów naśladowania Chrystusa, zwykło się odnosić słowo "powołanie".

Co to znaczy mieć powołanie? Trudno jest wystarczająco odpowiedzieć na to pytanie, ale spróbujmy przybliżyć rzeczywistość Bożego powołania. Pismo Święte na tylu miejscach przekazuje opisy wzywania przez Boga różnych ludzi, a powołanie to, za każdym razem jest inne - inaczej komunikowane, przyjmowane, realizowane. Byli tacy wśród zapraszanych przez Boga, którzy przyjmowali je, jako dar Boży, jako zobowiązanie, szli bez ociągania się, kiedy tylko zrozumieli, czego Bóg od nich żąda. Tak było np. z Abrahamem. Bóg mówił: wyjdź z twojej ziemi rodzinnej, z domu Twego ojca i idź do kraju, który ja Ci ukaże. I wyobraźcie sobie, że ten człowiek, wcale nie naiwny, poszedł! I pozostał wierny wezwaniu nawet wtedy, kiedy było mu bardzo trudno, kiedy wszystko wydawało się takie dziwne, a nawet nieprawdopodobne. Ale i Bóg go nie zawiódł powołując, lecz spełnił daną mu obietnicę.

Prorok Izajasz sam zgłosił się Bogu - zachwycony Jego majestatem. Gotów był pójść, obwieszczać Jego słowa i żyć zgodnie z tym słowem. Samuel, potrzebował pomocy drugiego człowieka, bardziej doświadczonego, by odkryć, że ten przedziwny głos, który do niego dociera, jest głosem Bożego powołania. A jakich forteli używał Mojżesz, by się Bogu wymówić, by nie musiał podejmować Bożego powołania i trudnej, bardzo trudnej misji bycia przewodnikiem krnąbrnego ludu, który miał prowadzić z ziemi niewoli do ziemi obietnicy. Warto zajrzeć do 4 rozdziału Księgi Wyjścia, by zobaczyć, jak cierpliwy był Bóg w dialogu z Mojżeszem. Jak ten ostatni się wzbraniał, zasłaniając się brakiem zdolności wymowy, przekonany, iż nikt mu nie uwierzy. Nad podziw aktualny jest ten tekst i ta argumentacja: "Wybacz Panie, ale nie jestem wymowny... ociężały usta moje i język zesztywniał". A o obawach Jeremiasza, a jeszcze bardziej o kłopotach, jakich nabawił się Jonasz odrzucając początkowo Boże powołanie - dużo by mówić, ale każdy może przecież sięgnąć do wspaniałych tekstów biblijnych. A ileż pięknych opisów powołania spotkać można w Nowym Testamencie. Nie wszyscy zapraszani przez Chrystusa szli z zapałem, bez ociągania się, choć byli i tacy, którzy sami, z własnej potrzeby szukali Mistrza - Mesjasza. Niektórych Jezus pragnął obdarzyć łaską bliskości z sobą, lecz oni przegrali tę szansę na korzyść dóbr materialnych - wielkiej majętności.

Więc co znaczy mieć powołanie? Powołanie jest wielką tajemnicą, bo jest zaproszeniem skierowanym przez Boga do człowieka, do wejścia w Jego tajemnicę. Do przyjęcia nie tylko Jego stylu życia, posługi apostolskiej, ale do czegoś jeszcze większego: do odbicia w sobie myśli i uczuć Jezusa, jakie On kieruje do swojego Ojca. Czyli do całkowitego przeniknięcia swego życia - Jego życiem!

To wszystko jest tak wielkim zaproszeniem, iż wcale nie powinno dziwić, że powołani często doświadczają pewnej nieporadności zarówno w zidentyfikowaniu, jak i w wyrażeniu swego doświadczenia. Mówią np. o chęci poświęcenia życia dla Boga, pragnieniu bliskości z Nim i służby dla Niego, a także posługiwania bliźnim - na Jego wzór. Tego typu pragnienia, często są sygnałami rzeczywistego powołania. W każdym człowieku może być jakiś inny motyw szczególnie odczuwany. W powołaniu następuje przedziwna komunikacja między Bogiem a człowiekiem: Bóg przekazuje konkretnemu człowiekowi swoje zaproszenie w taki sposób, by on je rozumiał. Często inni tego nie rozumieją i się dziwią mówiąc: co też ci przyszło do głowy? I trudno mieć im to za złe, że nie rozumieją, bo powołanie jest to dar i tajemnica składane przez Boga w sercu konkretnego człowieka.

Czy odkrycie powołania do czegoś zobowiązuje? Tak. Do radosnej odpowiedzi! Jak się nie cieszyć, skoro taki dar został złożony w moje serce? Bóg zaprasza mnie do szczególnej zażyłości z sobą, powierzając mi sprawę zbawienia każdego człowieka. Kiedy odkryje się, że powołanie jest darem, człowiek zaczyna zupełnie inaczej patrzyć na możliwość jego zrealizowania. Zakochany wzrok Boga na mnie spoczął, jak więc nie odwzajemnić Jego miłości?

Tak się rozpoczyna przygoda poszukiwania sposobu zrealizowania zamysłu Bożego. Trzeba bowiem odkryć, w jakim konkretnie zgromadzeniu ja mam poświęcić swoje życie Bogu. Są osoby, które odkrywają, że fascynuje je i pociąga duchowość dominikańska, czyli zatroskanie o głoszenie Chrystusowej Prawdy, o zbawienie każdego człowieka. Podoba się im fakt, że Patronką zakonu dominikańskiego jest Matka Najświętsza, że Ona swym płaszczem opieki - szkaplerzem świętym - otacza członków tego zakonu, że św. Dominikowi podarowała Różaniec jako broń do zwyciężania zła zagrażającego ludzkości w każdej epoce. Są tacy, których zachwycają wielcy święci Zakonu: święty Dominik, św. Jacek, św. Tomasz z Akwinu - wielki uczony, św. Katarzyna ze Sieny - Doktor Kościoła i Patronka Europy. Mówią: warto być w takim zakonie, gdzie duchowość przejrzyście ukształtowali święci, żyjąc przez całe stulecia według zasady contemplata aliis tradere: prawdę przemodloną, zgłębioną na kolanach, przekontemplowaną - przekazywać innym.

Wielu dziewczętom podoba się to, że siostry dominikanki podejmują zarówno katechizację, jak i pracę oświatową, a także opiekują się chorymi i niepełnosprawnymi nie tylko w naszej Ojczyźnie, ale pracują już dziś na czterech kontynentach: Ameryce, Afryce, w Azji - na dalekiej Syberii i oczywiście, w Europie. Te lub inne jeszcze argumenty sprawiają, że ktoś decyduje: ja też chciałabym żyć tak jak siostry w białych habitach, podobnie służyć Bogu i ludziom.

Po tym kolejnym kroku, trzeba wyruszyć, by odkryte powołanie nie pozostało tylko darem skrywanym w sercu. Trzeba zapukać do klasztornej furty, trzeba wypowiedzieć pragnienie swego serca - poprosić o przyjęcie do tego Zgromadzenia. Trudny jest moment opuszczenia tego wszystkiego, czym żyło się do tej pory - moment wejścia w nowe, w nieznane... bo przecież zawsze wejście do postulatu pozostanie nieznane, nawet wtedy, gdy wcześniej jeździło się na rekolekcje, gdy się rozmawiało, pytało... nawet jeśli ma się już tutaj swoją koleżankę - to jednak inaczej przeżywa się osobiście - zawsze sposób przeżycia jest własnym doświadczeniem każdego. A równocześnie ten cały trud, niepokój, obawy - jest pięknym darem składanym Temu, który mnie umiłował i wybrał.

Co dalej, kiedy już rozpocznie się przygotowanie do życia zakonnego we wspólnocie postulatu w Krakowie?

... pozwólcie, że może poproszę Siostry Postulantki, które już od kilku mie-sięcy są tutaj, by same Wam o tym opowiedziały... Zdradzę Wam jeszcze tajemnicę, że one wciąż modlą się i czekają na te, które Pan zaprasza, by jeszcze w tym roku dołączyły do wspólnoty przygotowującej się do obłóczyn - do wejścia do nowicjatu - pierwszego w Nowym Tysiącleciu! Kiedy to czytasz - pomyśl czy przypadkiem nie modlą się za Ciebie. W lutym rozpocznie się już przygotowanie bezpośrednie do kolejnego kroku: nowicjatu...

Kto poniesie dominikańską pochodnię prawdy w Nowe Tysiąclecie?!

Siostra Julia



Wasze komentarze:
 ezafar: 23.03.2017, 19:35
 "nie można uciekać od powołania ale jaśli sie ucieknie to Pan i tak Cie b edzie powoływał do życia zakonnego" skoro tak, to skończcie z tym głupim ględzeniem o tym jakoby Bóg do niczego nie zmuszał!
 agnes: 11.02.2017, 13:46
 "nie można uciekać od powołania ale jaśli sie ucieknie to Pan i tak Cie b edzie powoływał do życia zakonnego" no ale oczywiście Bóg do niczego nie zmusza i daje człowiekowi wolną wolę, pff. Ot gadanie katolików. No bez urazy, ale czytam o tym sporo i widzę Coś tu nie tak, bo to zachowanie natrętnego akwizytora. Na dodatek to całe uczucie powołania nie musi być prawdziwym powołaniem i pochodzić od Boga.
 beata: 22.02.2013, 16:24
 Powołanie: do życia samemu, do małżeństwa, do zakonnu. Ja mam powołanie do życia w rodzinie. Mam męża, dwóch synków. Jednak myślę, że gdybym wybrała inną drogę to Pan by mnie nie przekreślił i mi pomógł nią kroczyć. Bo choć każda z dróg inna to każda ma nas doprowadzić do Boga, a On na żadnej z nich samych nas nie zostawi.Pozdrawiam.
 Monia.LOVE: 01.12.2011, 17:09
 jeśli ktoś ma doła niech pisze i poda mi swój numer to pomoge :-) a co do tego tekstu to jest OK i wogule dzękuje,bo dzięki temu praca z religi jest prosta!!!
 powołana23: 14.04.2011, 11:55
 Wiecie, ja też zostałam powołana przez Boga. Parę lat temu dał mi to w pełni poznać, ale byłam młoda i głupia i niedoświadczona więc nie umiałam z Jego łask korzystać. Ale trwałam przy Nim. Dwa lata temu załamała się we mnie wiara w Niego ponieważ trzeba było skończyć już szkołę średnią, zdałam maturę a tęsknota za niektórymi osobami została. I tak się oddaliłam od Boga, trochę głupot narobiłam, ale i tak tęskniłam za Nim. Wiele wody upłynęło zanim On znów trafił do mego serca tłumacząc mi przez różne osoby że wszystko przemija, ludzie przychodzą i odchodzą gdzie indziej bo taka jest kolej rzeczy. I niedawno wróciłam do Niego. Myślałam że już nic mnie nie spotka a tu co? Ja tchórzliwe dziecko Boga pojechałam do wielkiego miasta, na rekolekcje do Zakonu gdzie już dawno Bóg mnie powoływał. Mam te szczęście że od razu się dowiedziałam gdzie Pan chce mnie dla siebie. I powiem Wam kochani że chyba już wiem co zrobię. Pójdę za nim, bo to mój Pan i powinnam się Jego słuchać.
 Paulina 18: 08.04.2011, 14:06
 Jesli ktoś potrzebuje pomocy lub rozmowy na temat powołania to prosze pisać na gg 34980383 pozdrawiam ;)
 Paulina ;): 14.09.2010, 20:36
 Ja myślę o zakonie już 3,5 roku (choć zostało mi jeszcze 3 lata technikum) i myślałam o zakonie Sióstr Dominikanek, ale w weekend byłam w innym zgromadzeniu sióstr siostry Nazaretanki i czułam coś dziwnego bo miałam uczucie jakbym miała wiele wspólnego z tym zgromadzeniem nie tylko duchowo a także jeszcze się bardzo zaprzyjaźniłam się z jedną siostrą i rozmawiałyśmy na rózne tematy jakby to dziwnie stwierdzić miałyśmy strasznie podobne przeżycia w życiu. I kilka godzin będąc tam prosiłam Pana Boga o to aby mi pomógł rozeznać to co mi tam pokazywał i jednak troche już rozumię ..... Proszę o pomoc bo nie wiem czy to są jakieś znaki czy to tylko mój wymysł..... kontakt 25094910 Proszę o pomoc i z Panem Bogiem !
 Paulina: 21.07.2010, 13:13
 jakby ktoś chciała porozmawiać ze mną zadać kilka pytań lub i mi pomóc to prosze pisać na ten numer gg 25094910 czekam na pytania i pomoc ;) Paulina
 paulina: 04.06.2010, 13:54
  Ja chciałam prosić o pomoc bo chciałabym wstąpić do zakonu Św. Dominika ale mam takie problemy w domu że nie wiem czy dam rade wytrwać do tego postanowienia czuje te powołanie i chce je zrealizować ale przez problemy w domu trace te powołanie i nie wiem co robić żeby go nie stracić prosze o pomoc..... ;( jestem na skraju wytrzymałości i też problemy w szkole mam przez tą sytuacje w domu chciałam skończyć technikum żeby iść do zakonu ale nie wiem czy dam rade.....


 Powołanie?: 31.10.2009, 18:27
 Powołanie? Czesto rodzi sie po bolesnych przezyciach i doswiadczeniu wlasnej niemocy... PAN JEDNAK JEST BOGIEM MOCNYM I PRZEKONUJE ZE Z NIM WSZYSKO JEST MOZLIWE !!! SLUZYC MU TO CZYNIC TO CO SIE JEMU PODOBA... I TROSZCZYC SIE O TYCH NAJMNIEJSZYCH I POTRZEBUJACYCH Z KTORYMI ON SIE UTOZSAMIA ... Pragne zaprosic na strony mowiace o Sw.Kamilu, patronie chorych i cierpiacych i o Zakonie Kamilianow, ktory wierny przeslaniu swego Zalozyciela troszczy sie o cierpiacych na ciele i na duszy. Zobacz: www.kamilianie.eu
 paulina 15: 25.09.2009, 19:34
 jeśli chcecie o coś zapytać to piszcie na moje gadu gadu 3085531 piszcie śmiało ;) Z Panem Bogiem ;)
 paulina 15: 02.07.2009, 15:47
 nie można uciekać od powołania ale jaśli sie ucieknie to Pan i tak Cie b edzie powoływał do życia zakonnego tak jak mnie ja też czuje takie powołanie i ide w stronę powołania nie uciekaj przed Panem wsłuchaj sie co ma Ci do powiedzenia. pozdrawiam
 zagubiona: 30.06.2009, 16:32
 Pięknie, że gadacie o powołaniu. u mnie jest tak, że uciekam przed powołaniem. Tzn. inaczej. Uciekałam przed powołaniem do zakonu. Jakieś 4 lata temu usłyszałam zaproszenie Boga do służby w zakonie. Ale...? Nie odpowiedziałam na nie. Dlaczego? dlatego, że na przeszkodzie stanęła mama. Cóż, jedynaczka. Nie ma się co dziwić. Poza tym pojawił się bunt. Bo w sumie już służę Bogu jako organistka, jako katechetka. To za mało? Udało mi się trochę zagłuszyć to powołanie. Ale coś nie było w porządku. Wiecznie czegoś brakuje. Nie umiem zaznać spokoju w sercu. Nie czuję się szczęśliwa. Trafiam w międzyczasie na różnych spowiedników/ kierowników. Nikt nie potrafi pomóc. Pytam Boga co jest grane, dlaczego nie umiem żyć. Przecież mam wszystko. Mam pracę, która daje mi satysfakcję, mam rodziców, mam dom, itd. Proszę Go niech mi coś odpowie. Od września trafił się mi świetny spowiednik. Myślę, że Pan mi go zesłał. Sprawa wyszła w najmniej oczekiwanym momencie dla mnie momencie. oczywiście pojawia się bunt ale jest go coraz mniej z kolei jest coraz więcej pokoju. Takiego Bożego. nie jest łatwo, ale lepiej. Staram się zmierzyć z nowym zadaniem. Mam nadzieję, że Bóg mi pomoże. Proszę o modlitwę. Pozdrawiam
 anna: 14.06.2009, 11:27
 " [...] powołanie jest to dar i tajemnica składane przez Boga w sercu konkretnego człowieka." Piękne słowa. Kto ma być powołany do służby Pana ten będzie mu służył. To niesamowite jak ludzie powołani idą za Jezusem. On dał im wszystko aby Oni w POWOŁANIU dali mu siebie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
 paulina 15: 04.06.2009, 11:13
 Do LoL: Powołanie ma każdy do czegoś innego każdy otkrywa swoje powołanie np. ja odkryłam swoje powołanie żeby zostać siostrą zakonną bo mnie jezus prowadzi tą drogą Powołanie to też posiadanie określonego daru do wykonywania danej czynności przez większą część życia. Czynność tę wykonuje się bardziej z pobudek altruistycznych niż finansowych, choć te drugie mogą mieć również znaczenie. Można również mieć powołanie do pracy, którą się wykonuje. Mówie powołanie można mieć do wszystkiego do życia w małżeństwie do kapłaństwa i do życia zakonnego. mam nadzieje że chociarz troche ci pomogłam Z Bogiem.
 LoL: 03.06.2009, 20:51
 Czy ktoś morze mi powiedzieć co to jest powołanie?Proszę o odpowiedz...
 paulina 15: 29.05.2009, 15:34
 ja poprostu chce zaostać zakonnicą tylko niewiem czy ja sobie poradze wszyscy mówią że niemam szans iść do zakonu i jeszcze jestem jedynaczką mama mnie chyba prześwięci że tak powiem jak pójde do zakonu i tak już wie. nikt mnie nie rozumie tylko moja pani od religi w szkole siostry w mojej parafi i księża. prosze o pomoc a jaką trzeba szkołe skończyć by iśż do zakonu?? Bóg zapłać !!!!! :)
 H.Katarzyna: 19.01.2009, 18:18
 Myślę ,że jest to tekst który ma wiele do myślenia,ale także dużo uczy.Potrafi odpowiedzieć na nasze pytania , z którymi może się zmagamy.Dodaje wiary i ufności w Boga jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości.Mówi o powołaniu i opowiada o tym jak to jest i jak łatwo sobie radzić z ciężkimi chwilami.Po prostu pomaga.
 s. Agnieszka: 04.06.2007, 18:06
 do Moniki: za co dziękujesz? Przyjedziesz? Jesli chcesz, to napisz na mój e-mail: sagnieszkas@yahoo.pl Pozdrawiam i czekam!
 monika: 03.06.2007, 21:32
 dziękuje siostrze. dobrze ze taka strona jest. pozdrawiam wszystkich.
(1) [2]


Autor

Treść

Nowości

Tajemnice Chwalebne Różańca ŚwiętegoTajemnice Chwalebne Różańca Świętego

św. Felicjanśw. Felicjan

Modlitwa do św. FelicjanaModlitwa do św. Felicjana

św. Narcyzśw. Narcyz

Modlitwa do św. NarcyzaModlitwa do św. Narcyza

ks. Stanisław Cholewaks. Stanisław Cholewa

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej