Przypatrzmy się powołaniu naszemu„Przypatrzmy się powołaniu naszemu” – te słowa będące nawiązaniem do wypowiedzi św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian (1, 26), stanowią hasło przewodnie nowego roku kościelnego 2006/2007. Wpisują się one głęboko w program duszpasterski Kościoła w Polsce na lata 2006-2010, którego myśl wiodąca brzmi: „Kościół niosący Ewangelię nadziei”. Nowy rok liturgiczny, w który wprowadza nas czas Adwentu, poświęcony zostaje refleksji nad tajemnicą powołania człowieka i sposobem jego realizacji.Należałoby najpierw zadać pytanie o naturę i cel tego powołania. I tu z pomocą przychodzą nam słowa Ojca Świętego Benedykta XVI, z tegorocznej wizyty w Polsce. Kończąc swoje przemówienie podczas spotkania z osobami konsekrowanymi i przedstawicielami ruchów kościelnych – 26 maja, na Jasnej Górze, Benedykt XVI podkreślił: „Gdy napełnieni Duchem Świętym apostołowie poszli na cały świat, głosząc Ewangelię, jeden z nich, Jan, apostoł miłości, w szczególny sposób »wziął Maryję do siebie« (J 19, 27). Głęboka więź z Jezusem i Maryją pozwoliła mu tak skutecznie głosić, że »Bóg jest miłością« (1J 4, 8.16). Słowa te zacytowałem i ja, jako przesłanie pierwszej encykliki mojego pontyfikatu: »Bóg jest miłością« - »Deus caritas est! «. Ta prawda o Bogu jest najważniejsza, najistotniejsza. Wszystkim tym, którym trudno uwierzyć w Boga powtarzam: »Bóg jest miłością«. Bądźcie i wy, drodzy przyjaciele, świadkami tej prawdy. Będziecie nimi skutecznie, jeśli będziecie się uczyć w szkole Maryi. Przy Niej doświadczycie, że Bóg jest miłością, i tego kochającego Boga będziecie przekazywać światu w tak różnorodne i bogate sposoby, jakie Duch Święty wam podpowie”. Odkrywamy więc zasadniczo jedno powołanie, którego Bóg udziela każdemu człowiekowi – jest nim powołanie do miłości. Skoro zaś MIŁOŚĆ stanowi Imię, a zarazem przymiot Boga, to każdy z nas został wezwany do głębokiej komunii z Bogiem, zaproszony do wejścia z Nim w relację, a więc wezwany do świętości (por. Mt 5,48). W tym jednym powołaniu do świętości możemy dostrzec trzy sposoby jego realizacji, stosownie do podejmowanych decyzji o wyborze drogi życiowej. Możemy tu wymienić: kapłaństwo i życie konsekrowane, małżeństwo i budowanie wspólnoty rodzinnej oraz życie w samotności, które nie traci swej wartości, jeśli jest darem miłości dla Boga i bliźnich. Powołanie do świętości ma charakter powszechny. Każdy człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boże, zostaje wezwany przez swego Stwórcę do podjęcia zadania przemiany samego siebie oraz otaczającego go świata, by owo podobieństwo nabierało jak najbardziej realnego kształtu. Łaskę do wypełnienia tego zadania otrzymujemy w sakramencie Chrztu, a prowadząc życie duchowe i sakramentalne, czerpiemy ze źródła mocy Bożej, co umożliwia nam wierne trwanie przy Chrystusie. Ciągle powinniśmy odnawiać w sobie tę tęsknotę serca za Bogiem, którą św. Augustyn ujmuje w słowach zapisanych w „Wyznaniach” – „Stworzyłeś nas bowiem dla siebie i niespokojne jest nasze serce, dopóki nie spocznie w Tobie” (I, 1, 1). Niezwykle ważna jest również świadomość, że wzrastanie ku świętości nie jest procesem samorzutnym, co wymaga od każdego z nas wysiłku i przyjęcia określonego kierunku pracy nad wewnętrzną przemianą. Niemożliwe jest podążanie ku świętości bez prowadzenia życia modlitewnego. Przeciwne temu dążeniu jest wybiórcze przyjmowanie norm moralnych, czyli akcentowanie jedynie tych, które nie kolidują z własną, żeby nie powiedzieć „prywatną koncepcją życia”. Rozdźwięk w tym wymiarze prowadzi zawsze w konsekwencji do wewnętrznej dychotomii, duchowego pęknięcia, które z chrześcijańską wizją świętości nie ma już nic wspólnego. Ks. Marek Dziewiecki – krajowy duszpasterz powołań – w artykule poświęconym psychopedagogice świętości podkreśla, że „świętość to najpiękniejsza normalność, jaką człowiek może osiągnąć”, a w innym miejscu zaznacza, że „człowiek, który nie dostrzega swoich ograniczeń, nigdy ich nie pokona, a ten, kto nie dostrzega swojej wielkości, nie stanie się świętym”. Stąd konieczna jest perspektywa celu, jaki pragniemy osiągnąć oraz świadomość własnej kondycji i godności, jaką posiadamy, będąc dziećmi Bożymi. Towarzyszyć nam powinno także przekonanie, że w tym podążaniu ku osobistej świętości nie jesteśmy sami. Jest z nami Pan. Kard. Henri de Lubac w dziele „Medytacje o Kościele” zachęca: „Pozwólmy ponieść się świętej śmiałości wiary. Nie lękajmy się wierzyć w to, czego nie jesteśmy ujrzeć oczyma wyobraźni. Korygujmy nasze pragnienie, mówiąc sobie, że jest ono także zbyt niskie, ponieważ »ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują«” (s. 69). Prawdziwy, a więc święty chrześcijanin, jak to uwypukla ks. Dziewiecki, to „ktoś, kto na wzór Chrystusa potrafi myśleć, kochać i pracować”. Widzimy więc tu trzy płaszczyzny postępowania w świętości – myślenie (ewangeliczna mądrość), miłość (wyrażająca się w relacjach międzyludzkich) oraz praca (mająca charakter służebny wobec Boga i bliźnich), na których nasza świętość realizuje się, gdy upodobniona jest do Chrystusa. Przestrzenią naszego dojrzewania do świętości jest Kościół. W tej wspólnocie zbawienia, w której jest obecny i udziela Swej łaski Chrystus, doświadczamy, że nasze uświęcenie staje się faktem. Tylko bowiem łaska Boża udzielana w Kościele i przez Kościół sprawia naszą przemianę, jeśli gotowi jesteśmy odpowiedzieć na nią jak Maryja – „...niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1, 38). Uświadomienie sobie własnego powołania do świętości owocuje potrzebą, a nawet koniecznością niesienia tej radosnej nowiny o wybraniu przez Boga innym ludziom, również na wzór Maryi, która wędruje do Św. Elżbiety, by podzielić się doświadczeniem miłości Boga (por. Łk 1, 39-56). Przypomniał nam o tym Sługa Boży Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej „Ecclesia in Europa”, w której czytamy: „Służba Ewangelii nadziei przez miłość, która ewangelizuje, jest obowiązkiem, za którego realizację wszyscy są odpowiedzialni. Niezależnie, bowiem od rodzaju charyzmatu i posługi poszczególnych osób, miłość jest główną drogą wskazaną wszystkim, i wszyscy nią mogą iść. Cała wspólnota kościelna jest powołana, aby podążać tą drogą śladami swego Mistrza” (nr 33). To stanowi istotny rys każdego powołania. Powołanie do świętości, jakkolwiek realizowane w życiu codziennym, zawsze pozostaje tajemnicą Boga. To Bóg zaprasza osobiście każdego człowieka do dialogu i wejścia z Nim w relację. Wyłącznie od nas zależy, jaką odpowiedź damy Bogu na to zaproszenie. Artur Szymczyk
Tekst pochodzi z pisma
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |