ŚliżykiWilia w Wilnie - Świąteczne pierożki, przyrządzane specjalnie na Boże Narodzenie, z nadzieniem makowym albo z grzybami lub kapustą i smażone w głębokim oleju, zawsze robiła babcia. Ale od paru lat to tata jest odpowiedzialny za ten wigilijny smakołyk - opowiada Aneta Kurowska z Wilna, studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. - Rodziny odwiedzające siebie po Wigilii częstują się nawzajem swoimi pierożkami. To zabawne, ponieważ smak prawie niczym się nie różni. - Pozostałe świąteczne potrawy w naszym domu przyrządza mama - ciągnie swoją opowieść Aneta. - Zawsze jest szczupak w różnych odsłonach. Niektóre dania są zapożyczone z kuchni rosyjskiej, jak śledź pod pierzynką czy inne sałatki z dużą ilością majonezu. Podajemy oczywiście litewski chleb żytni, do tego różne sery. Nie mamy natomiast pierogów. Na deser czasem pojawia się makowiec, ale obowiązkowe na wigilijnym stole są śliżyki, czyli małe drożdżowe ciasteczka, u nas - jak w wielu domach - serwowane z mlekiem makowym. - Bardzo tęsknię za świętami z dzieciństwa, gdy przyjeżdżała do nas cala rodzina z Polski. Ciocia z wujkiem gotowali tradycyjny polski barszczyk z uszkami. My nie mamy tej potrawy na wigilijnym stole, a nawet, gdy mama decyduje się ją ugotować, to i tak znacznie różni się od tego, który robiła ciocia - stwierdza Aneta. - Wtedy mieliśmy też tradycję, że chodziliśmy do wszystkich po kolei wileńskich kościołów, żeby zobaczyć jak największą liczbę szopek.
Sylwia Uryga Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy, 23/30 grudnia 2018
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |