Osiem wieków młodościByło tak jak za życia Franciszka: to samo niebo nad nimi, ta sama cisza ubogiej Porcjunkuli. W tym roku bracia mniejsi znów zebrali się na Kapitule w Asyżu.Wyjątkowość tegorocznej Kapituły wyraża się przede wszystkim w tym, że po raz pierwszy wzięli w niej udziai przedstawiciele wszystkich gałęzi franciszkańskich: Zakonu Braci Mniejszych, Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych, Trzeciego Zakonu Regularnego, Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, a nawet franciszkańska wspólnota anglikanów. Duchowo - i za pośrednictwem Internetu - obecne były siostry klaryski. Okazją dla tak wspaniałego święta była 800. rocznica zatwierdzenia reguły zakonu przez papieża Innocentego III. Było to zatwierdzenie ustne, stosowna bulla zostanie wydana po 14 latach - w 1223 r. przez Honoriusza III. Franciszek udał się w 1209 r. do papieża, zaledwie po roku od dnia, kiedy przyłączyło się do niego kilku pierwszych towarzyszy. Był jak najdalej od idei stworzenia jeszcze jednej wspólnoty monastycznej o ścisłej regule. Pragnął czegoś zupełnie innego, wspólnoty żywej, nieposiadającej żadnego klasztoru i innej własności, żyjącej blisko zwykłych ludzi, zwłaszcza tych najbiedniejszych, utrzymującej się z pracy własnych rąk i jałmużny. Były to zamiary tak radykalne, że przyszły święty potrzebował aprobaty i wsparcia samego papieża, zwłaszcza że "ciągnęła się" za nim opinia dziwaka, wręcz niezrównoważonego psychicznie. Porzucił przecież rodzinny, kupiecki dom w atmosferze skandalu - rozebrał się na publicznym placu, zwracając bogate szaty ojcu i stanął nagi przed asyżanami i miejscowym biskupem. W dodatku - szeptano - chce na polecenie samego Jezusa odbudować Kościół Boży. A w tamtym czasie mnożyły się herezje albigensów, katarów, diecezjalny kler tkwił w moralnym upadku, a wyższe duchowieństwo pochłonięte było walką o władzę. Świadectwo o tym daje biskup Jakub z Vitry, który tak opisuje ówczesną papieską kurię: "Zajęci są sprawami ziemskimi i doczesnymi związanymi z królem i królestwami, które doprowadzają do licznych sporów i kłótni do tego stopnia, że ledwo znajdują czas, by porozmawiać na duchowe tematy". Francuski biskup odzyskał jednak równowagę ducha, a to za sprawą właśnie towarzyszy Franciszka z Asyżu. "Znalazłem tam jednak jedyne pocieszenie; wiele osób, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, bogatych i świeckich, pozostawiło wszystko dla Chrystusa i porzuciło świecki stan; nazywają ich braćmi mniejszymi i siostrami mniejszymi. Papież i kardynałowie darzą ich ogromnym szacunkiem. Oni zaś nie przejmują się w ogóle dobrami doczesnymi, ale z dużym zapałem i zaangażowaniem, dzień po dniu poszukują dusz, które uległy zniszczeniu przez marność świata ziemskiego, by poprowadzić je za sobą". SPÓR W RODZINIE
BRACIA ZNÓW RAZEM Franciszkanie mają dość podziałów. Tegoroczna, jubileuszowa kapituła w Asyżu przebiegała pod hasłem powrotu do jedności i braterstwa. Ojciec Marco Tasca, generał braci mniejszych konwentualnych, który brał udział w kapitule, w wywiadzie udzielonym Małgorzacie Pabis powiedział: "To wielka łaska, którą dał nam Pan. Po ośmiuset latach wszystkie rodziny franciszkańskie spotkały się razem w Asyżu. (...) W świecie, w którym na pierwszym miejscu stawia się indywidualizm, my chcemy być świadkami wspólnoty, braterstwa, i to w sposób przekonywający. Braterstwo można przeżywać, bo tak jest wygodniej, bo żyjąc w ten sposób, oszczędzamy sobie problemów. My jednak chcemy przeżywać braterstwo w stylu minoritas, bycia mniejszym. W konkrecie oznacza to, że drugi jest ważniejszy ode mnie. Tego uczy nas św. Franciszek. Przed nami, franciszkanami, stoi wielkie zadanie. Musimy dawać świadectwo, że można być szczęśliwym, żyjąc ubogo, nie trzymając się bogactwa i posiadania". Z kolei abp Agostino Gardin zwrócił uwagę na otwarty charyzmat franciszkański: "Nie ukierunkowuje się na cele konkretne, specyficzne apostolaty. Najważniejszy w nim jest styl bycia i życia. Styl, który nigdy się nie starzeje". Franciszkanie dali symboliczny przykład tego stylu na światowej kapitule. W przedostatnim dniu spotkania podjęli post i pokutę. Nie spożyli obiadu, a pieniądze zaoszczędzone w ten sposób przeznaczyli na pomoc humanitarną. "Zawsze modlę się do Pana o to, aby dał nam łaskę, abyśmy wciąż byli szaleni, twórczy, abyśmy nie bali się przekraczać utartych schematów" - wyznał wspomniany o. Tasca i zwierzył się ze swoich marzeń: "To by było piękne, gdybyśmy na kolejny jubileusz w 2023 r. - 800-lecia pisemnego zatwierdzenia Reguły - przyjechali tu wszyscy jako jedno. Myślę, iż jesteśmy powołani do tego, aby rozwijać i urzeczywistniać ten wielki sen... Alicja Wysocka
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |