Zanim wyłączą prądZa oknem zmierzch, na kominie ogień, przy piecu dzieci. Dziadek opowiada baśnie. Bajarski talent mojego pradziadka Eliasza musiał być wielki, skoro mama do dziś wspomina jego opowieści, recytując z pamięci fragmenty rytmicznej prozy: "...myszka-noruszka, laguszka-kwakuszka, komar-piskun...". Te same słowa - tyle że po polsku - pół wieku później odkrywam ze wzruszeniem, czytając własnym dzieciom zbiór rosyjskich baśni ludowych w opracowaniu Aleksego Tołstoja i tłumaczeniu Ireny Tuwim. I tak samo jak niegdyś "małą babcię Ninkę, moich milusińskich najbardziej ekscytuje bajka "Domeczek", o glinianym garnku, w którym zamieszkały wspólnie zwierzęta.Uroku opowieści przy piecu miałam szczęśliwie i ja zakosztować. Wprawdzie wieś dziadków została zelektryfikowana w ostatnich latach 60., czego wymownym świadectwem były przewody biegnące wierzchem poprzez wypieszczone dłońmi dziadka-budowniczego ściany i sufity domu. Ale jakieś półtorej dekady później przerwy w dostawie prądu zdarżały się nader często. Skutkiem owych niemal cowieczornych potknięć robiącej bokami gospodarki były rodzinne zgromadzenia w kuchni. Jak dawniej, ostatnie szczapy żarzyły się nad popielnikiem, mrok rozpraszało światło lampy naftowej, dorośli obsiadali ławy przy piecu i za stołem, a dzieci - zydelki na środku kuchni i... zaczynało się. Historie prawdziwe i zmyślone, zapamiętane i teraźniejsze, zwyczajne i dziwne, straszne i zabawne. Prym wiodły wspomnienia wujka Januszka sztubackich kawałów z internatu i z wojska. Naprawdę było się z czego pośmiać! Jako dziecko miałam wrażenie, że byliśmy w takich momentach razem bardziej niż kiedykolwiek. Nie przypuszczałam, że tamto poczucie wspólnoty mi pozostanie. Wojciech "Gringo" Cejrowski w swojej książce o spotkaniach z dzikimi plemionami pisze, że wśród pierwotnych Indian cenną walutą, obok noża, strzelby czy soli, jest - dobra opowieść. Wcale mnie to nie dziwi. Bo wiem, jaką dobra opowieść ma wartość. I wiem jeszcze, że aby się o tym przekonać, wcale nie trzeba jechać nad Amazonkę. Okazuje się, że czasem wystarczy wyłączyć prąd. A może tylko telewizor? Lidia Molak
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |