Czy można sprzedać wszystko, co się posiada i rozdać?Bóg Ojciec stworzył dobry świat, a Syn Boży mówi, jak to źle jest posiadać dobra. Jeśli świat jest wg Stwórcy dobry, to powinno się raczej chcieć tych Bożych darów, niż je oddawać. Czy można sprzedać wszystko, co się posiada i rozdać? Przecież zaraz potem znów zaczniemy gromadzić to, co potrzebne do życia? Po czym poznać, że już jestem bogaty, więc wg Pana Jezusa zagrożony? W porównaniu z Bangladeszem wszyscy jesteśmy bogaci. Czy więc nam wszystkim będzie trudno wejść do nieba?
Ile mam rozdać?Te dociekliwe pytania traktuję jako przymiarkę do zastosowania wymagań Ewangelii w swoim życiu. Więc chętnie odpowiadam.Uwagi Pana Jezusa o bogactwie nie zachęcają nas do negatywnego traktowania stworzonych dóbr ziemskich. Pogląd uznający rzeczy duchowe za dobre, a ziemskie za złe jest błędem i bazą wielu herezji. Bóg nie pogardza tym, co stworzył. Syn Boży przyjął to, co ludzkie i materialne. W zamian jednak zaprasza nas, abyśmy my szukali tego, co Boże i ponadczasowe. Konsekwentnie Pana ostrzega, aby dobra tzw. doczesne nie doprowadziły nas do autodestrukcji. Ukazuje ich kruchość oraz zawodność: mamy przykład żrącej rdzy i niszczącego mola oraz domu zbudowanego na piasku. Pieniądze - choć działa na nas mocny lep w nich ukryty - mają być środkiem, a nie celem życia. Cel życia ma stanowić głęboka relacja z Bogiem, miłość, zbawienie. Z perspektywy chrześcijańskiej mamy szukać królestwa Bożego, a wszystko inne będzie nam przydane. Oznacza to, że bez błogosławieństwa Bożego nie można niczego zdobyć ani ciężką pracą, ani sprytem, ani wykształceniem. I odwrotnie, jeśli materialnie coś osiągniemy - jakimkolwiek sposobem - jest to darem. Po czym poznać, że nie jesteśmy zagrożeni jako bogacze? Po tym, że jesteśmy emocjonalnie gotowi na sytuację, w której możemy utracić swoją własność. Po tym, że życie czerpiemy z Boga i że nasz świat nie zawali się, kiedy zabraknie pieniędzy. Po tym, że jesteśmy wdzięczni Bogu za to, co mamy. Powinno być tak, że jesteśmy niczym dziecko oczarowane danymi nam prezentami. Mamy obowiązek przewidywać i troszczyć się o podstawowe dobra ziemskie. Brak odpowiedzialności stanowi grzech lekkomyślności. Grzechem też jest odwrotność - chęć zabezpieczenia własnego życia przez posiadanie dóbr. W poprawnym ujęciu chrześcijańskim jedynie Bóg jest tym, który w pełni posiada. My zaś każdy majątek na tej ziemi dzierżawimy. Można - po właściwym rozeznaniu i konsultacji np. z kierownikiem duchowym - sprzedać to, co się ma i rozdać ubogim. Można, jeśli źródłem tego pragnienia nie jest lekkomyślność, ale pokora i wiara w Boga, u którego wszystko jest możliwe. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |