Bananowe życie księdzaZarobkami księży zainteresowanych jest wiele osób. Powstaje na ten temat wiele legend i kawałów. W wielu rodzinach jest to kluczowy temat rozmów.Przygotowując ten artykuł, przeczytałem kilka wypowiedzi opublikowanych w Internecie. Zaglądałem do stron internetowych GUS i CBOS, aby zorientować się, jakie są zarobki w różnych zawodach i na różnych stanowiskach. Wynika z tego, że średnio najwięcej można zarobić w branży informatyka, Internet - ok. 3950 zł miesięcznie. Gdzieś pośrodku tabeli znajduje się marketing, reklama - 2825 zł. Na samym dole mamy edukację, handel, zawody medyczne i turystykę - tam średni dochód wynosi 2000 zł miesięcznie. Praktyce jest on bardzo zróżnicowany, bo między zarobkami lekarza i pielęgniarki różnica może być kilkukrotna. Gdzie w tej drabince mogą znaleźć się duchowni ze swoimi zarobkami? Tu zaczynają się schody. Wynagrodzenie księdza uzależnione jest od ofiar, jakie składają wierni przy zamawianiu intencji mszalnych, pogrzebów, chrztów i ślubów. W parafiach są różne praktyki co do ofiar. Ale to zostawmy. To temat na zupełnie inny artykuł. W obliczaniu dochodów księży będę posługiwać się swoją wiedzą. Jestem księdzem od pięciu lat. Po święceniach zostałem skierowany do pracy w jednej z podwarszawskich parafii. Placówka liczyła około 5000 mieszkańców. Do kościoła uczęszczało około 4000 osób (to wyjątkowa wysoka frekwencja, bowiem w obydwu warszawskich diecezjach nie przekracza ona średnio 20%). Intencje mszalne wahały się w przedziale 20-50 zł. Przyjmijmy zatem, że intencja mszalna wynosiła 40 zł. Łatwo obliczyć, że w ciągu miesiąca ksiądz otrzymywał z tego brutto 1200 zł. Prócz tego w ciągu miesiąca udzielaliśmy z proboszczem około 3 chrztów, były 1-2 pogrzeby i przy dobrych miesiącach 4 śluby. Wtedy dochód księdza osiągał w sumie około 2100 zł. Jednak w miesiącach zimowych brakowało intencji mszalnych, nie było pogrzebów albo ślubów. W tym czasie moja "wypłata" kurczyła się do 1000 zł. brutto. Z tego należało opłacić podatki państwowe i kościelne oraz posiłki na plebanii. Oznaczało to tyle, że niewiele pozostawało na inne wydatki. Oczywiście, księża czerpią jeszcze okazjonalne dochody z wypominków i z kolędy. Zbadajmy zatem, jak się mają sprawy finansowe z tych źródeł dochodu. W parafii, o której mowa, kolęda trwała około miesiąca. Przyjmijmy, że jedno małżeństwo miało jedno dziecko. Wcześniej pisałem, że do kościoła chodziło ok. 4000 osób. Wynik jest prosty. Jeśli podzielić 4000 osób na trzyosobową rodzinę, to daje nam około 1333 rodzin w parafii. Ale w praktyce warszawskich diecezji średnio księdza z kolędą przyjmuje zaledwie 48% rodzin. Przyjmijmy jednak coś nierealnego: że każda rodzina przyjęła i z okazji kolędy przygotowała w kopercie 30 zł. Zatem zebranych pieniędzy mielibyśmy około 40 000 zł. Z tego księża zatrzymują dla siebie 20%, czyli 8000 zł. Suma ta jest dzielona miedzy wszystkich księży pracujących w parafii. Czyli po około 2000 złotych na głowę, po odliczeniu ofiar na cele diecezjalne. To jest rzeczywiście niezły zastrzyk gotówki i można sobie odłożyć na wyjazd wakacyjny. Podobnie z wypominków listopadowych można było dostać około 2000 zł. Podsumujmy zatem: z wypominków i kolędy ksiądz może uzyskać w takiej idealnej parafii około 4000 zł. Jest to jednorazowy dochód roczny. W ciągu roku w takiej "idealnej parafii" można było uzyskać w sumie około 24 400 zł. brutto. Dzieląc to przez 12, otrzymujemy trochę ponad 2000 zł miesięcznie. Oczywiście od wynagrodzenia trzeba odjąć jeszcze podatki i opłaty na ZUS. Trzeba przyznać, że dzisiaj wielu księży, podobnie jak i wielu świeckich, czerpie wynagrodzenie z kilku źródeł. Każdy wikariusz, posiadając wykształcenie co najmniej magisterskie, może nauczać religii w szkołach. W tej kwestii mamy wszystko jasne. Finanse nauczycieli zależne są od stopnia awansu zawodowego, stażu pracy i wymiaru etatu. I tu kolejna uwaga. Księża z racji obowiązków parafialnych najczęściej zatrudniani są na pół etatu. Obecnie pracuję w parafii prawie czterdziestotysięcznej. Zdawać by się mogło, że większa parafia, to większe dochody księży. Nic bardziej mylnego. Bo większa parafia to jedynie większe podatki, a pieniądze takie same jak w przypadku wcześniej opisywanej parafii. Jak to możliwe? Przyczyna jest bardzo prosta. Czym więcej parafian, tym więcej wikariuszy w parafii - dlatego dochód miesięczny z intencji pogrzebów, chrztów i ślubów dzielimy na więcej osób. A frekwencja wiernych w wielkomiejskich parafiach jest procentowo o wiele mniejsza. Prócz tego ze ślubami wierni odpływają do staromiejskich kościołów, z pogrzebami i wypominkami do świątyń przycmentarnych, zaś z kolędą przyjmuje czasem tylko co piąta rodzina. Zwykły ksiądz w Polsce nie zarabia jakichś astronomicznych sum. Po prostu pieniądze, które uzyska, przeznacza na to, co jest mu w danej chwili potrzebne do duszpasterstwa oraz na własne wydatki, które współcześnie nie są czymś wyjątkowym ani żadnym luksusem: samochód, wakacje itp. Oczywiście mamy tu jeszcze kwestie przyzwoitości, czyli tego, co wypada, a czego nie wypada księdzu posiadać - co może drażnić oczy parafian. Ale to już zupełnie inny temat. ks. Stanisław Rychowiecki
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |