ks. Eugeniusz DąbrowskiPROFESOR I PROBOSZCZBył postacią legendarną, a opowieści o nim powtarza do dziś pół Warszawy.Ocalił kościół na Kamionku od niemieckiego zniszczenia i był jednym z najwybitniejszych polskich biblistów. Nazwisko ks. Eugeniusza Dąbrowskiego kilkakrotnie pada w "Zapiskach więziennych" Prymasa Tysiąclecia. Internowany kardynał pisze tam, że prosił o jego "Dzieje Pawła z Tarsu" i przekład Nowego Testamentu. Zauważa też 30 listopada 1955 r., nawiązując do publikacji "Słowa Powszechnego" na temat procesu bp. Czesława Kaczmarka we wrześniu 1953 r.: "Nawet tak trzeźwi ludzie, jak ks. Eugeniusz Dąbrowski i ks. rektor Józef Iwanicki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego nie widzieli nic niestosownego, by ogłaszać swoje «wywiady» z wysłannikami redakcji pari passu z publikacją z całych kolumn sprawozdawczych z procesu". Ksiądz prymas nieco dalej w swych zapiskach ogłoszonych w tej gazecie 16 października 1953 r. zaprzecza tezom ks. Dąbrowskiego z artykułu "Katolicyzm polski a sprawa Ziem Zachodnich" na temat rzekomego braku działań hierarchii polskiej dla stabilizacji na ziemiach zachodnich. Fakt publikacji tekstu po aresztowaniu prymasa był perfidną manipulacją redakcji, był to po prostu stenogram wystąpienia, jakie miało miejsce latem owego roku. A zamieszczenie wypowiedzi na łamach gazety w połowie października - trzy tygodnie po aresztowaniu kardynała Wyszyńskiego - miało sugerować, że ks. nadal związany jest ruchem PAK Było jednak inaczej.
KSIĄDZ Z PRAGIEugeniusz Dąbrowski był rodowitym warszawiakiem: urodził się 16 maja 1901 r. w domu rodzinnym przy ul. Białostockiej 4. Ojciec jego Jan był robotnikiem w fabryce "Wulkan", a matka Ludwika zajmowała się dziećmi.Początkowo Eugeniusz uczył się prywatnie u sąsiada-nauczyciela. Ten wcześnie zauważył wielkie zdolności chłopca i jego pragnienie wiedzy. Zasłużona dla Pragi księżna Maria Michałowa Radziwiłłowa łożyła znaczne kwoty na naukę i stypendia dla ubogiej młodzieży. Wśród niej znalazł się i młody Eugeniusz Dąbrowski. Uczył się więc w męskim gimnazjum na Pradze - dziś VIII LO im. Władysława IV - po czym wstąpił do Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. W czasie wojny bolszewickiej w 1920 r. kleryk Dąbrowski - podobnie jak część alumnatu - udał się na front do służb sanitarnych, bez zgody władz seminaryjnych. Uznały one, że dla tych alumnów nie ma miejsca w seminarium. Konflikt zażegnała dopiero interwencja kard. Aleksandra Kakowskiego, metropolity warszawskiego. W grudniu 1923 r. diakon Dąbrowski otrzymał z rąlc bp. Stanisława Galia święcenia kapłańskie. Już wtedy władze kościelne dostrzegły szczególne uzdolnienia młodego duchownego, który swój pierwszy artykuł - "Credo «Boskiej Komedii»" - opublikował w dwudziestym roku życia. W roku 1926 ks. Dąbrowski doktoryzował się na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego na podstawie rozprawy "Pojęcie Boga u Augusta Cieszkowskiego". Doktorat ten był wówczas koniecznym warunkiem do odbycia specjalistycznych studiów w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie, gdzie ks. dr Dąbrowski odbył pełny kurs przewidziany dla profesorów Pisma Świętego. Przedtem rok przebywał w Anglii (Oxford, Cambridge), a po trzyletnich studiach w Rzymie odbył półroczną podróż po Bliskim Wschodzie (Turcja, Syria, Palestyna, Egipt). SPOTKANIA Z PAPIEŻAMIPo powrocie do Polski w 1929 r. został na 15 lat profesorem Pisma Świętego w Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie. Habilitował się na UW w 1932 r. na podstawie pracy "Przemienienie Chrystusa według Ewangelii synoptycznych". Ks. Dąbrowski był przez długi czas jedynym Polakiem posiadającym doktorat z biblistyki.W początku roku 1939 pojechał do Rzymu po dyplom doktorski. Aktu promocji dokonał sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Eugenio Pacelli, który kilka tygodni później został wybrany na papieża. Ksiądz profesor miał szczęście do kontaktów z przyszłymi papieżami. Jeszcze przed święceniami współpracował w Warszawie z ks. Giovannim Batistą Montinim, radcą w nuncjaturze, a w latach 1963-1978 papieżem Pawłem VI. A tuż po wojnie spotkał się z Paryżu z tamtejszym nuncjuszem apostolskim abp. Angelo Giuseppe Roncallim, od 1958 r. papieżem bł. Janem XXIII. WOJNA NA KAMIONKUW okresie wojny ks. Dąbrowski był dwukrotnie zatrzymywany przez hitlerowców. Pracował w tajnym Seminarium Duchownym w Warszawie, bo tylko w ten sposób w dobie okupacji byli kształceni klerycy. W lutym 1944 r. ks. Dąbrowski został zwolniony z funkcji profesora w Warszawskim Seminarium Duchownym i został proboszczem parafii Bożego Ciała na Kamionku w Warszawie. Na szczęście można powiedzieć, bo dokonał rzeczy niezwykłej i wspaniałej. Króluje tam bowiem kościół sławny, bo wystawiony jako wotum narodu za rok 1920. I dlatego miał - i ma - za patronkę Matkę Bożą Zwycięską.
NA POLU NAUKIDziełem życia ks. Dąbrowskiego jest bez wątpienia przekład Pisma Świętego Nowego Testamentu. Jego pierwsze wydanie, przy którym konsultantem był udział wybitny językoznawca prof. Witold Doroszewski, ukazało się w roku 1947. Był to przekład dokonany z łacińskiej Wulgaty. W kilkanaście lat później ukazało się tłumaczenie ksiąg Nowego Testamentu z oryginału greckiego. Tłumaczenie z Wulgaty ukazało się niemal w 2-milionowym nakładzie i przez niemal ćwierć wieku posługiwano się nim w liturgii i przy nauczaniu.Bez wątpienia jednak nie byłoby polskiej szkoły biblijnej i tak bujnie się rozwijającej biblistyki polskiej, gdyby w pierwszych latach powojennych nie było ks. prof. Dąbrowskiego. - Wszyscyśmy z niego - powiedział żegnając go na warszawskim Bródnie ks. prof. dr Stanisław Łach z KUL. Ks. Eugeniusz Dąbrowski zmarł w Szpitalu Grochowskim 8 kwietnia l970r., a 10 kwietnia do kościoła Matki Bożej Zwycięskiej na Kamionku przybył kard. Stefan Wyszyński, prymas Polski, by pomodlić u jego trumny. Ks. Eugeniusz Dąbrowski był postacią wybitną, choć jego osobowość stanowiła pewną trudność dla otoczenia. Kto jednak poznał go bliżej, to rozumiał, że obok wielkiej wiedzy i znaczącego miejsca w nauce katolickiej w Polsce, za maską człowieka dumnego i nieznośnego, kryła się postać o wrażliwym sercu. W poniedziałek 13 kwietnia 1970 r. żegnały go w kamionkowskiej świątyni rzesze uczniów i parafian. Hubert Jerzy Kaczmarski Autor jest st. wykładowcą na UKSW.
Tekst pochodzi z Tygodnika
|