(1937 - 1994)
Późniejsza "męczennica cierpienia" przyszła na świat 10 kwietnia 1937 r. w Tarquinii, we Włoszech jako piąta z siedmiorga dzieci państwa Bruno. Na chrzcie św. otrzymuje imiona Helena Rita Antonina. Ze względu na pracę ojca, cała rodzina przenosi się na Sycylię, gdzie kilkakrotnie będzie zmieniać miejsce zamieszkania. Jako pięcioletnie dziecko Helena poważnie zachorowała, a uzdrowienie przyszło po odwiedzeniu jej przez tajemniczą panią, którą rozpoznano jako Madonnę. Dziewczynka z radością rozpoczyna naukę w szkole. Jest bardzo inteligentna, ale ze względów finansowych rodzice posyłają ją po podstawówce do szkoły krawieckiej. W wieku 17 lat spotyka chłopca, którego z wzajemnością darzy sympatią. Jednak na drodze tego "szczęścia" stanął ojciec, który po stwierdzeniu, iż nie jest to dobra partia dla jego córki, wysłał ją do ciotki mieszkającej w Mesynie. Cały rok Helena przeżywa głęboki kryzys i zastanawia się nad sensem cierpienia, miłości i swoim życiem. Pod wpływem spowiednika budzi się w niej myśl, aby poświęcić się Bogu w zakonie. Po rozważaniach i odprawieniu nowenny do Matki Bożej podejmuje decyzję. Problemem jest jednak wybór konkretnego instytutu zakonnego i niezrozumienie rodziny dla jej decyzji. Dziewczyna waha się miedzy Karmelem a zgromadzeniem Służebnic Wynagradzania od Najśw. Serca Jezusa, które mają swój generalny dom właśnie w Mesynie. Ostatecznie jej wybór pada na tę drugą kongregację. Dnia 4 listopada 1956 r. Helena rozpoczyna nową drogę życia jako kandydatka, przyjmuje ją sam współzałożycielka i pierwsza przełożona generalna, m. Serafina Palermo. Po postulacie zostaje przyjęta do nowicjatu i wraz z habitem otrzymuje zakonne imię s. M. Alfonsa od Dzieciątka Jezus. Od samego początku ożywiają ją trzy pragnienia: aby nauczała się cierpieć w miłosnym zjednoczeniu z Ukrzyżowanym, aby zostać świętą dla dobra dusz i aby wyjechać na misje do USA. Jeszcze w czasie nowicjatu młoda siostra złoży się Bogu w ofierze jako "Dusza-Hostia" za kapłanów. Pierwsze śluby składa 2 stycznia 1960 r. i krótko po nich zostaje wysłana do Steubenville (Ohio, USA). Podczas ośmioletniego pobytu na amerykańskim kontynencie s. Alfonsa pracuje w kuchni, pralni, przedszkolu i spełnia najprostsze domowe posługi. W tym czasie składa też śluby wieczyste 3 lutego 1964 r. Nadchodzi jednak czas spełnienia się kolejnej prośby i młoda zakonnica zaczyna podupadać na zdrowiu. Dokuczliwe bóle stawów rąk przenoszą się na pozostałe stawy i zachodzi konieczność hospitalizacji. Ani leczenie, ani wypoczynek w Kalifornii nie przynoszą poprawy. Chora uświadamia sobie, że nie będzie już zdrowa zwłaszcza, że zapalenie postępuje. W tej sytuacji przełożone decydują o powrocie s. Bruno do Mesyny. Z bólem serca opuszcza ona Amerykę, aby wypełnić do końca wolę Bożą. Choroba rozwija się dalej pustosząc organizm s. Alfonsy, jej następstwem jest unieruchomienie chorej w inwalidzkim wózku i uzależnienie jej od otoczenia. Przechodzi również duchowe oczyszczenie: trudności w wierze, poczucie opuszczenia przez Boga. Mimo tych doświadczeń nie zamyka się w swoim świecie, wprost przeciwnie, rozpoczyna nowy apostolat modlitwy, cierpienia i uśmiechu. Staje się przykładem zjednoczenia z Chrystusem i upodobnienia do Niego w przyjmowaniu utrapienia, aby pomagać ludziom. Ponawia akt ofiarowania się za kapłanów i włącza do niego również siostry swojego zgromadzenia. Wszystko to czyni w duchu wynagrodzenia Bogu za brak miłości i zniewagi, jakich doznaje od ludzi, zwłaszcza w Najświętszym Sakramencie. Całe godziny spędza w kościele Jezusa Sakramentalnego, gdzie cała pogrąża się w adoracji. Krzyż, który stał się udziałem s. Alfonsy sprawił, że przychodzili do niej księża, siostry i ludzie świeccy, aby powierzać jej swoje troski i intencje, a ona zapominając o sobie zawsze była dla innych, wysłuchując, obdarzając dobrym słowem i uśmiechem, pamiętając w modlitwie i cierpieniach. Tak wielkie zjednoczenie z Jezusem uczyniło z s. Bruno autentyczną mistyczkę cierpienia, o czym świadczą chociażby teksty, które wyszły spod jej ręki. Po 33 latach choroby, w tym 21 spędzonych na wózku, "mała męczennica miłości" mimo cierpień umiera pogodnie 23 sierpnia 1994 r. o 12.40. Jej pogrzeb gromadzi rzeszę ludzi, którzy uważają ją za świętą. Tak więc Pan Bóg całkowicie spełnił jej trzy wielkie życiowe pragnienia. Po dwóch latach z inicjatywy ludzi świeckich zawiązuje się stowarzyszenie Przyjaciół s. Alfonsy, a w 2001 r. oficjalnie rozpoczyna się jej proces beatyfikacyjny. Jak za swojego życia tak i dziś s. Alfonsa pomaga tym, którzy proszą ją o wstawiennictwo a ponadto uczy, w jaki sposób przyjąć chorobę, cierpienie i troski, które niesie codzienne życie. W sposób szczególny jest ona wzorem dla tych, którzy kierowani pragnieniem "aby nie marnowało się żadne cierpienie", przyjmują swoje życiowe doświadczenia jako powołanie i apostolstwo dla dobra Kościoła. Dla tych wszystkich podajemy poniżej wybór tekstów z bogatej spuścizny literackiej służebnicy Bożej. W pewnym sensie są one jakby katechizmem dla wszystkich cierpiących, niech więc posłużą ku umocnieniu na "królewskiej drodze krzyża" (s. Alfonsa).
i zgromadzenia prosimy zwracać się do Służebnic Wynagradzania od NSJ ul. Judyma 47, 20 - 716 Lublin, tel. (081) 527 70 70.
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |