Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki
Marek Kotański

(1942 - 2002)

Ostatnie pożegnanie

     Marku, ostatni raz piszę dla Ciebie, i pierwszy raz, kiedy nie dostaniesz tekstu przed oddaniem do druku.

     Rozpocznę od wyrzutu, tak się nie mówi do widzenia - cytat z Budki Suflera - będzie jeszcze jeden z "Kolędy rozterek". 24 lata temu, dokładnie w dniu, kiedy Karol Wojtyła został Janem Pawłem II, a Wanda Rutkiewicz zdobywała Mount Everest, Ty postawiłeś pierwszy odważny krok w dziele odzyskiwania ludzi dla życia, pierwszy krok w Twoim zdobywaniu przyczółków niemożliwego. Wraz z garstką tych, którzy chcieli się leczyć, poszedłeś na swoje. Jeszcze przez długie lata, musiałeś przekonywać miasto i świat do formuły Monaru, do eksperymentalnych metod wyzwalania z biologicznego głodu narkotykowego, zawracania z drogi samounicestwienia. Miałeś niesamowity instynkt samozachowawczy, z wdziękiem narciarskiego slalomowca omijałeś rzeczywiste przeszkody i kłody, które rzucano Tobie z mocy sprawowanego urzędu. Przylgnęło do Ciebie określenie "niepieczątkowy". Tak było w rzeczywistości.

     Marku, nie będę Cię żegnał. Nie wierzę, że nigdy nie wydam komunikatu prasowego o nowej inicjatywie, której jesteś pomysłodawcą. Od blisko 15 lat byliśmy razem, rozstając się na jakiś czas, obaj byliśmy przekonani, że nigdy na zawsze. Dlaczego od wczoraj ma się coś zmienić?

     Marku, los tak chciał, że odchodzisz w dniu, kiedy Twój największy autorytet moralny - Ojciec Święty - jest w Polsce. Patrząc w ekran telewizora podczas transmisji z krakowskich Błoni, wypatrywałem Ciebie. Twój tekst z 2 grudnia 1996 r. w "Gazecie" pt. "Przyczółki niemożliwego" wielu z czytających wprawił w zdumienie. Swoiste wyznanie wiary przyjmowane było niejako na wyrost, jednak dokładna analiza tego, co napisałeś, nie pozostawiała cienia wątpliwości, co jest dla Ciebie najważniejsze. Dałeś temu wyraz w okolicznościowym artykule w "Życiu" z kropką 20 października 1998 r. na 20-lecie pontyfikatu Twojego "Nauczyciela miłości".

     14 sierpnia minęło 10 lat od pamiętnego Wielkiego Koncertu na Rzecz Dzieci z HIV - "Niech świat się do nich uśmiechnie", 25 lipca upłynęło 5 lat od "Serc Pospolitego Ruszenia", akcji na rzecz powodzian. Na ponad 100 stacjach kolejowych na dary oczekiwało ponad 450 wagonów. Wszystkie trafiły do najbardziej potrzebujących.

     Marku, zubożała Polska wraz z Twoim odejściem, zubożeli najbardziej ubodzy w naszym kraju, nie jest to w żadnej mierze deficyt materialny. Braku Twojej obecności, szczególnej umiejętności przekonywania ludzi do ludzi, nie zastąpi nic, nic i nikt. Od telefonu, który obudził mnie nad ranem, zastanawiam się, jak wyrazić mój żal, parę razy wydawało mi się, że już wiem, ale każde słowo wciąż znaczy nie to.

     Marku, do Kostka, szefa Markotu w przejściu podziemnym przy Modlińskiej w Warszawie, powiedziałem, że byłeś świeckim świętym od bezdomnych, przepraszam - jesteś. Już jesteś.

     Nie będę kasował Twojego numeru w mojej komórce. A nuż się odezwiesz, poprosisz o jakąś "perełkę" na kolejny Dzień Ludzi Bezdomnych, wyślesz na koncert Budki Suflera, żebym podziękował za darowaną nam cudowną "Kolędę rozterek", wręczył Lechowi Wałęsie w Twoim imieniu insygnia honorowego tytułu "Przyjaciela Ludzi Bezdomnych". Marku, będę czekał. Usiądziemy jeszcze kiedyś przy stole, bo "przecież musi być stół i dobre oczy nad stołem". Twoje oczy...


Krzysztof Cybruch,
już były asystent prasowy




[ Powrót ]
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej