(1917 - 2003)
Po krótkiej chorobie zmarł 15 lutego 2003 r. profesor Włodzimierz Fijałkowski, ginekolog-położnik, promotor naturalnych metod planowania rodziny i obrońca życia.
Urodził się 4 czerwca 1917 r. w Bobrownikach nad Wisłą. Studia medyczne rozpoczął w 1935 r. w Szkole Podchorążych Sanitarnych na wydziale lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. Kontynuował je w tajnym nauczaniu w Warszawie oraz tuż po zakończeniu wojny w Edynburgu, na polskim wydziale lekarskim. Brał udział w kampanii wrześniowej jako lekarz oddziałów administracyjnych Sztabu Głównego. Za działalność w Ruchu Oporu został aresztowany i więziony w Radomiu, Birkenau i Wirtembergii. W latach 50 zorganizował doświadczalny kurs profilaktyki porodowej, na którym kształtował się polski model Szkoły Rodzenia. Od roku 1983 przygotowaniem do porodu objął także ojców, którzy potem współuczestniczą w porodzie. Przez 40 lat działalności Szkoły Rodzenia skorzystało z niej ok. 40 tys. matek i ojców. Działalność prof. Fijałkowskiego nie podobała się ówczesnym władzom, wskutek czego przez wiele lat, nie mógł pracować w Akademii Medycznej. Główną przeszkodą w jego rozwoju zawodowym było wprowadzenie w 1956 r. ustawy "O dopuszczalności przerywania ciąży". Profesor Fijałkowski nie zgadzał się na wykonywanie zabiegów przerywania ciąży - w konsekwencji musiał zrezygnować z pracy w przychodni. Uczelniany Komitet PZPR nie chciał dopuścić do rozpoczęcia przewodu habilitacyjnego. Mimo to habilitacja, w oparciu o pracę "Szkoła Rodzenia oparta na podstawach psychologicznych", została zatwierdzona przez Centralną Komisję Kwalifikacyjną. Nie był to jednak koniec kłopotów. Kwalifikacje nie wystarczyły, aby profesor Fijałkowski otrzymał etat docenta. Znowu na przeszkodzie stanęła partia. Tym razem skutecznie, bo został on zwolniony w 1974 r. z pracy w Akademii Medycznej. Za tę niechlubną postawę uczelnia przeprosiła go dopiero w 1981 r. Profesor Fijałkowski uczestniczył w pracach siedmiu towarzystw naukowych krajowych i międzynarodowych, m.in. Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Międzynarodowego Towarzystwa Naukowego Psychologii Prenatalnej. Od maja 1994 r. był członkiem Papieskiej Akademii Życia (Pro Vita). Jego życiowym credo były słowa: "Płynę pod prąd". - Płynę pod prąd, bo tylko tak mogę budować cywilizację życia. Nigdy nie zboczę z trasy, nie zgubię celu - deklarował kilka lat temu w rozmowie z KAI. - Służba życiu jest moim powołaniem - mówił. Był odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, odznaką żołnierzy Armii Krajowej, medalem "Za zasługi dla miasta Łodzi" i papieskim odznaczeniem "Pro Ecclesia Et Pontifice" (grudzień 1990 r.). 14 maja 1998 r. otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego. Jest to najwyższe odznaczenie watykańskie, jakie może otrzymać osoba świecka nie będąca głową państwa.
KAI To był świadek i znak Kościoła Chrystusowego - tak o zmarłym prof. Włodzimierzu Fijałkowskim mówił podczas jego pogrzebu arcybiskup łódzki Władysław Ziółek. Przewodniczył on 19 lutego w kościele św. Wojciecha w Łodzi Mszy św. na rozpoczęcie uroczystości pogrzebowych. - O prof. Fijałkowskim nie sposób jest mówić inaczej niż "wielki człowiek, wielki chrześcijanin, wielki Polak" - powiedział w homilii abp Ziółek. - Profesor był człowiekiem wybitnym, lekarzem oddanym trosce o dobro brzemiennej matki i poczętego dziecka, obrońcą życia i rzecznikiem praw rodziny - mówił arcybiskup. Zdaniem abp. Ziółka, tym, co najbardziej urzekało w osobowości prof. Fijałkowskiego było to, że "nie tylko przemawiał, pisał, wykładał i prowadził dyskusje, lecz przede wszystkim dawał żywe świadectwo swojej wiary". - Z wiarą wiązał i z wiary konsekwentnie wyprowadzał zasady etyki lekarskiej. Był im wierny nawet za cenę kariery naukowej i utraty stanowiska. Płynął w życiu pod prąd, nie ulegając zmieniającym się modom i politycznym poprawnościom" - mówił metropolita łódzki. "Prof. Fijałkowski był świadkiem wiary i miłości. Budził powszechny podziw i głębokie uznanie. Często pytał o niego w rozmowach ze mną Ojciec Święty. Widział w nim wielki naukowy autorytet, oddany bez reszty afirmacji i obronie życia" - wspominał abp Ziółek. Metropolita łódzki tłumaczył też, co to znaczy "być świadkiem". - Świadek to więcej niż nauczyciel. Świadek to także więcej niż naukowiec i pisarz. Świadek to uczeń idący śladami Chrystusa - z wiarą i miłością dźwigający za Nim swój krzyż. Bo miłość to ofiara. Tu nie wystarczają już słowa. Trzeba dać świadectwo. Profesor to potrafił, był prawdziwym świadkiem i jego nazwisko stało się symbolem wierności, męstwa i uczciwości" - przypominał abp Ziółek. Zdaniem metropolity łódzkiego, Profesor będąc jedną z najbardziej utytułowanych osób w Polsce, był jednocześnie człowiekiem o wielkiej pokorze i skromności. - Jego mądrość nie lubiła wielkich słów. Niczego nie musiał udawać, udzielając swej mądrości wszystkim, których codziennie mijał - stwierdził. "Każdy, kto zetknął się z Profesorem dostrzegał jego autentyczne, prawdziwe i pełne umiłowanie Boga" - podkreślał abp Ziółek. To właśnie Bóg był dla prof. Fijałkowskiego "najgłębszą inspiracją". "To trwanie w bliskiej przyjaźni z Bogiem owocowało w jego życiu radością i prostolinijnością, odwagą i wytrwałością, ale także pokorą i łagodnością, bezinteresownością i dobrocią" - stwierdził. Był nie tylko "rzecznikiem cywilizacji miłości", ale jego cierpliwym budowniczym i "gorliwym apostołem". "Dlatego mógł mi wyznać na krótko przed śmiercią: jestem przygotowany na spotkanie z Panem" - powiedział abp Ziółek.
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |