Kalwaria Pacławska to Jerozolima WschoduSkąd tu w Polsce Góra Oliwna, Dolina Jozafata i rzeka Cedron? Kalwaria Pacławska nie bez powodu nazywana jest Jerozolimą Wschodu. Od trzech wieków odwzorowuje jerozolimską Golgotę. Mówią o niej też: Jasna Góra Podkarpacia.
Wszystko zaczęło się około roku 1660 od pielgrzymki do Ziemi Świętej Andrzeja Maksymiliana Fredry, kasztelana lwowskiego i wojewody podolskiego. Głęboko przeżył pobyt w ojczyźnie Chrystusa. Postanowił odwzorować w Polsce miejsca związane z Męką Pańską. W Ziemi Świętej wymierzył odległości pomiędzy Golgotą, Górą Oliwną, i między poszczególnymi stacjami drogi krzyżowej. Realizacji projektu sprzyjało ukształtowanie terenu na dzisiejszym Pogórzu Przemyskim, leżącym między pasmem Bieszczad a miastem Przemyśl. Na jednym z wyższych wzniesień nazwanym Golgotą Fredro wybudował w 1665 r. drewniany kościół i klasztor. Drugie ze wzgórz stało się Górą Oliwną. Oddzielał je wąwóz obrazujący Dolinę Jozafata. Dołem, niczym biblijny Cedron, płynęła rzeka Wiar. Na zboczach gór, na krętej sieci dróżek wpisanych w krajobraz górski ulokowano kaplice. Za czasów Fredry powstało ich 28: wykonane w drewnie w formie figur biblijnych lub krzyży. Przy kapliczkach bardzo często zamieszkiwali pustelnicy. Służyć miały rozważaniu Męki Pańskiej. Tak powstały dróżki kalwaryjskie. Już od pierwszych lat istnienia stały się celem pielgrzymek. Prawdziwej świetności nabrała Kalwaria Pacławska dzięki drugiemu jej fundatorowi, Szczepanowi Józefowi Dwernickiemu, cześnikowi przemyskiemu. Około 1770 r. zaangażował się w budowę nowego kościoła i kaplic, ofiarowując znaczne sumy pieniędzy. Nieopodal klasztoru wzniósł cegielnię, w której wyrabiano specjalnie pięknie dekorowane cegły. Z nich wybudowano istniejący do dzisiaj kościół Znalezienia Krzyża Świętego. Za czasów Dwernickiego w Kalwarii wybudowano 20 kaplic murowanych i drewnianych. We wnętrzach stanęły figury obrazujące sceny z Drogi Krzyżowej, a kaplice otrzymały nazwy. Potem ojcowie franciszkanie, których sprowadził do Kalwarii Pacławskiej Fredro, budowali kolejne kaplice. Dziś Pacław ma najdłuższe dróżki kalwaryjskie spośród wszystkich istniejących w Polsce kalwarii. 42 kapliczki stoją na dystansie 10 km. Burzliwe dzieje Kalwarii: liczne pożary, grabieże spowodowały, iż do naszych czasów zachowało się niewiele przedmiotów pochodzących od samych fundatorów tego miejsca. Po Dwernickim pozostał piękny kościół i niektóre kaplice. Po Fredrze nieliczne paramenty liturgiczne, a najcenniejsze to monstrancja i pięknie haftowany ornat.
- Pielgrzymi przybywają tu ze względu na dróżki kalwaryjskie, a przede wszystkim, by stanąć przed obrazem Matki Bożej Pacławskiej - mówi franciszkanin o. Paweł Solecki, kustosz sanktuarium. Ten obraz ma szczególną wymowę. Madonna na obrazie ma odsłonięte prawe ucho, stąd zaczęto mówić, że lepiej słyszy prośby pielgrzymów, a Madonnę nazwano Matką Bożą Słuchającą. Jak znalazł się tu jej cudowny wizerunek? W XVII w. ten słynący łaskami obraz Matki Bożej cześć odbierał we franciszkańskim kościele w Kamieńcu Podolskim. Przed obrazem modlili się m.in. hetmani Stanisław Żółkiewski, Stefan Czarniecki, książę Jarema Wiśniowiecki, król Jan Kazimierz, król Jan III Sobieski. Kiedy w 1672 r. Turcy zdobyli twierdzę kamieniecką, w kościele franciszkanów urządzili stajnie i wszystkie święte paramenty usunęli. Obraz Matki Bożej na rozkaz tureckiego komendanta wyrzucono do rzeki Smotrycz. Według legendy starzec, któremu przyśniła się Matka Boża, wyłowił obraz i przeniósł go na Kalwarię. W 1685 r. zanotowano pierwszy cud - uratowanie kościoła od pożaru. W XVIII w. mocno rozwinął się kult Matki Bożej Kalwaryjskiej. W księgach zanotowano ponad 50 cudów. Tak więc w 1768 r. papież Klemens XIII nadał sanktuarium przywileje i odpusty właściwe Ziemi Świętej. 10 lat później wizerunek uznano za cudowny. W XIX w. miejsce miały kolejne cuda w Kalwarii: uleczenie nieznanej osoby z Sanoka, uratowanie robotników pracujących przy świątyni, ocalenie tonącej Żydówki w wodach Wiaru. Ważniejsze cuda namalował na tablicy w 1876 r. Jan Bieszczadzki. W 1882 r. Matce Bożej z Dzieciątkiem korony papieskie nałożył bp przemyski Łukasz Ostoja Solecki. Burzliwe koleje losu obraz przechodził podczas II wojny światowej. W 1939 r. wywieziono go do klasztoru w Czyszkach pod Lwowem, po dwóch latach przewieziono do klasztorów w Jaśle i Krakowie, gdzie zamurowany został w fundamentach kościoła. Zaraz po wojnie, w 1945 r., obraz powrócił do Kalwarii. Na 300-lecie założenia Kalwarii Pacławskiej, w 1968 r. przed obrazem modlił się Metropolita Krakowski kard. Karol Wojtyła.
Kalwaria Pacławska stwarza osobliwe możliwości dla pielgrzymów, którzy chcieliby zatrzymać się tu na dłużej. Znajdują się tu cztery szlaki pątnicze: Męki Pańskiej, Drogi Krzyżowej, Matki Bożej Bolesnej oraz Pogrzebu i Wniebowzięcia NMP. Wśród 42 znajdujących się na nich kaplic 36 to tzw. dróżkowe. Przy nich w czasie odpustu odprawiane są specjalne nabożeństwa, tzw. "dróżki". - Z kromką chleba i w dobrych butach bardzo lubię pielgrzymować po pacławskich kalwaryjskich dróżkach - zwierza się biskup pomocniczy przemyski Adam Szal. - Pamiętam jak bp Szal do Kalwarii Pacławskiej z Przemyśla przychodził pieszo z młodzieżą - wspomina o. Robert Pawlak, franciszkanin. W Kalwarii obok kaplic dróżkowych, jest też pięć innych stojących odrębnie. Kaplica "Pustelnia Marii Magdaleny" - drewniana, wybudowana na szczycie góry w 1870 r. jest miejscem pielgrzymowania zwłaszcza młodszych pątników. Bo według tradycji kawalerowie i panny proszą tam o dobrego męża lub żonę. Kaplicę św. Anny ufundowała w 1868 r. Wiktoria Truskolaska. W czasie Wielkiego Odpustu Kalwaryjskiego służy ona do udzielania Komunii św. Grobowiec rodu Tyszkowskich w stylu neogotyckim z bogatym wystrojem wnętrza pochodzi z 1896-1906. Kolejne kaplice to Wniebowstąpienia Pańskiego i św. Gabriela.
- Najliczniej pielgrzymi przybywają do nas na odpust 15 sierpnia. We Mszy św. uczestniczy wtedy ok. 50 tys. osób, w tym około 600 osób przybywa z Ukrainy - mówi o. Solecki. Znacznie więcej pielgrzymów ze wschodu przybywało przed odebraniem Rzeczypospolitej Polskiej wschodnich terenów. Przychodzili także prawosławni i grekokatolicy. To miejsce nazywano Jerozolimą Wschodu i Częstochową Podkarpacia. Po II wojnie światowej pielgrzymowanie było niemożliwe. Dopiero w latach 90. XX wieku znowu zaczęły pielgrzymować grupy z archidiecezji lwowskiej. Uroczystości odpustowe Wniebowzięcia NMP przerodziły się w kilkudniowe świętowanie. 11 sierpnia rozpoczynają się poświęceniem szat do przystrojenia figury Zaśnięcia Matki Bożej. W otwartej trumnie figura przenoszona jest z Domku Matki Bożej do Domku Pogrzebowego za Cedronem. Otoczona asystą pozostaje tu do 13 sierpnia, kiedy w uroczystej procesji odprowadzana jest do kaplicy Grobu Matki Bożej. W nocy z 14 na 15 sierpnia odbywają się uroczystości Triumfu NMP. Wtedy pielgrzymi ze świecami asystują figurze Maryi w drodze do kaplicy Wniebowzięcia. Zaś w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny proszą Madonnę o potrzebne łaski. I jak wskazują wpisy do księgi z cudami, zostają tu wysłuchani.
Irena Świerdzewska
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |