Niewinny dymek?Obejrzałam z mężem film, w którym główny bohater, mimo że jest silnym egzorcystą, ma iść do piekła za to, że nie porzucił nałogu palenia papierosów. Zaniepokoiło nas to, bo u nas cała rodzina pali. A gdybym może ja rzuciła palenie, to rzuciłby i mąż, i inni z rodziny?Ponieważ sam prawie nie paliłem papierosów, nie zastanawiałem się nigdy nad problemem nałogu nikotynowego. Wiedziałem, że nawet jeden czy drugi święty palił fajkę. Myślałem, że są przecież poważniejsze grzechy. Kiedy jednak zacząłem czytać na ten temat, doznałem zaskoczenia, że grzech palenia jest tak poważny. Nikogo nie chce osądzać czy straszyć. Fakty są jednak przygnębiające. Szkodliwość palenia jest obecnie - bo zupełnie inaczej było jeszcze kilkadziesiąt lat temu - dokładnie opisana i niepodważalna. Palenie powoli zabija. Jasno przeciwstawia się więc piątemu nakazowi Boga w Dekalogu. Jako samobójstwo na raty nie podoba się Bogu, Miłośnikowi Życia. Zatem filmowej tezy, że palenie zagraża życiu wiecznemu, nie wolno potraktować z ironią. Dlaczego miałby to być mały grzeszek? Bo tylu pali? Bo alkoholizm jest grzechem cięższym niż nikotynizm? A jeśli palacze faktycznie pójdą czwórkami prosto do pieklą? Czy aby na pewno chodzi o niewinnego papieroska? Dlaczego człowiek, przez Chrystusa wyprowadzony do wielkiej wolności, żyje w ciągłym zniewoleniu? Jeśli rozumie, jak bardzo jest kochany, jak wielką ma godność - nie może się zgodzić na nałóg. "Ku wolności wyswobodził nas Chrystus" (Ga 5,1). Możemy rozważać, kiedy zakończymy nałóg, ale nie wolno podważać samej potrzeby dokonania tego. Uświadamiamy sobie też, że człowiek powołany jest do miłości, a nie do zabijania. Nawet bierne palenie to nie tylko zły przykład dla dzieci i młodzieży, to zabijanie innych. Palenie stanowi więc ciężkie wykroczenie. Skala grzechu zależy od okoliczności: liczby wypalanych papierosów (czyli dawek trucizny) i trudu prób zerwania z nałogiem. Powiększa winę palenie w ciąży i palenie przy istnieniu pewnych chorób, mimo przeciwskazań lekarskich. Istnieją różne tezy obronne zwolenników palenia, np. że po 20 latach palenia trudno jest zerwać z nałogiem, bo trzeba przeciwstawić się zmianom w funkcjonowaniu organizmu. Skoro jednak są ludzie, którzy potrafią rzucić palenie po 40 latach... Jeśli kogoś kochamy, nie chcemy, żeby zażywał truciznę. Człowiek głęboko wierzący nie powinien palić. Jest to sprzeczne z obowiązkiem poszanowania ży cia i przykazaniem miłości. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |