Mój syn jest alkoholikiemCoraz częściej spotykam się i ja, i moi koledzy z sytuacją gdy dla rodziców kontakt ich dzieci z alkoholem lub narkotykiem jest faktem nieznanym. Bardzo łatwo sobie wyobrazić czym może to się skończyć. Brak czujności, roztropności, uleganie różnym zabobonnym schematom (ponoć naukowym?), to potężna blokada dla miłości rodzicielskiej. A bez niej ani rusz.Napisali rodzice: - przeczytajmy to. "To jest moja rozpacz, tracę trzeźwość myślenia, nie wiem co robić dalej, jak postępować, a najgorsze są te podskórne wyrzuty sumienia, które nawet nie wiem, gdzie usytuować. Mamy troje dzieci, Maciek jest najstarszy. W naszym domu nie ma alkoholu, awantur. Jesteśmy przykładnym małżeństwem i jak nam dotychczas się wydawało, przykładną rodziną. Maciek nam udowodnił, że popełniliśmy jakiś okropny błąd. Jaki? Jesteśmy ludźmi wykształconymi, odpowiedzialnymi, w pracy wysoko cenionymi specjalistami. Nie należymy do bogaczy, ale problemów materialnych nie mamy. Kochamy nasze dzieci, pozostawiamy im duży margines swobody, nie chcąc prowokować u nich kompleksów czy sytuacji stresowych. Jedyne o co prosimy, to aby przykładały się do nauki. Dotychczas nie mieliśmy problemów wychowawczych, tak więc informacja o tym, że nasz siedemnastoletni pierworodny jest alkoholikiem spadła na nas jak grom z nieba. W pierwszej chwili nie uwierzyliśmy, ale dość szybko fakt ten stał się dla nas oczywisty. Proszę sobie wyobrazić, że syn sam zgłosił się do poradni odwykowej. Nie chcemy popełniać tych samych błędów w stosunku do młodszych dzieci, zatem ograniczyliśmy im swobodę i zwiększyliśmy czujność. Chcemy jednak wiedzieć, dlaczego Maciek nam to zrobił i czy możliwe, że ten jego alkoholizm jest uwarunkowany genetycznie?" Przepraszam, ale zacznę od pytań.
1) Co znaczą dla Państwa pojęcia "przykładne małżeństwo", przykładna rodzina"? Miłość to odpowiedzialność, obecność, akceptacja i poczucie bezpieczeństwa. Tam, gdzie tego nie ma lub są pozory tego uczucia w postaci "szlagierów" pedagogicznych, takich jak: "bezstresowe wychowanie", "duży margines swobody" lub "autonomii" - bez głębszego rozumienia tych pojęć - powstaje poczucie osamotnienia, odrzucenia, egzystencjalny lęk. I to już jest podłoże dewiacyjnych zachowań dzieci i młodzieży. Prawidłowy system wychowania to taki, który daje dziecku możliwość odkrycia sensu własnego istnienia, radości, że się jest wolnym. Radości z szans wykorzystania tej wolności. Proszę wybaczyć, ale Państwo zamazali granice odpowiedzialnych relacji osobowych, prawidłowego kontaktu uczuciowego i tego, co się nazywa hierarchią wartości. Najpierw dziecko musi mieć pewność, że jest kochane (dla siebie samego), że może przyjść i porozmawiać z rodzicami na każdy nurtujący temat, ale również musi wiedzieć co mu wolno, a co nie. Znać zakres nie tylko praw, ale i obowiązków, nie tylko nagród, ale - jeśli zajdzie potrzeba - i kar. Dopiero w tak określonym terytorium dziecko czuje się bezpieczne. A dziecko, któremu zapewni się poczucie bezpieczeństwa, nie sięgnie po alkohol czy narkotyk. Ostatnio w modzie jest negowanie takiego punktu widzenia: mówi się, na przykład, że alkoholizm i narkomania wśród młodzieży to plagi, które mogą dotknąć każdą- bez wyjątku - rodzinę, a więc i tę przykładną. Nie wierzę, bo przykładna rodzina czuwa. Krystyna Holly Pismo Katolickie Pielgrzym nr 242/1999
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |