Jednoręki w natarciuGdzie spojrzeć, punkt z automatami do gier. To nie Las Vegas czy Monte Carlo. To dziś Polska właśnie.Dawniej w tych lokalach działały kwiaciarnie, sklepy spożywcze i inne, najczęściej rodzinne, firmy. Niestety, ani władze lokalne, ani centralne nie zadbały o ich właścicieli. Część z przedsiębiorców, zwłaszcza ci z wieloletnim stażem, liczyła np. na zapowiadaną od lat możliwość wykupu lokalu, w którym prowadziła swój mały biznes. Nie doczekali się. Dziś ich miejsca zajmują hot spoty. Kasyn w naszym kraju jest 28, salonów gier - z maksymalnie 70 urządzeniami w jednym - 273 (dane z 31 I 2008 r.). Ale liderem rynku hazardowego w Polsce jest sektor automatów o niskich wygranych (AoNW). Proponuje nam grę na ponad 50 tys. urządzeń. To o około 15 tys. więcej niż rok temu. - Organizowanie takich gier to łatwy zysk dla młodego, małego biznesu oraz uatrakcyjnienie oferty danego lokalu - tłumaczy zainteresowanie AoNW pracownik jednego z hot spotów, bo tak nazywane są punkty z tymi maszynami. - W sam raz na kryzys - przekonuje i dodaje: - Na taką działalność nietrudno o pozwolenie. Prowadzenie gier i zakładów wzajemnych regulowane jest ustawą z 29 lipca 1992 r. Sześć lat temu, nowelizacją tej ustawy usankcjonowano nie tylko istnienie AoNW, ale i bardzo korzystne dla tej branży przepisy. Wprowadzano je w "gorącej" atmosferze, z posądzeniami o lobbowanie i łapówki włącznie. Aby oferować grę na jednorękich bandytach - tak się potocznie określa AoNW - wystarczy zgoda Izby Skarbowej. Inne hazardowe lokale działają na podstawie zezwolenia wydawanego bezpośrednio przez ministerstwo finansów. - Tylko na gry liczbowe i loterie pieniężne - zauważa Witold Lisicki, rzecznik resortu - monopol ma Skarb Państwa. Pozostałe należą do podmiotów prywatnych. Innych ograniczeń AoNW też nie mają. Wspólny dla prowadzących gry hazardowe pozostaje jedynie wiek graczy: ukończone 18 lat. Ale czy naprawdę nie zdarza się, że po cichu przychodzą znajome nastolatki? Kto to skontroluje? Do punktów gier większego ryzyka finansowego obowiązuje opłata wstępu. Do tych z jednorękimi bandytami wstęp jest bezpłatny. Kasyno może działać w miejscowości zamieszkałej przez min. 250 tys. osób. Salon gier już przy 100 tys. mieszkańców. AoNW "mogą być usytuowane w lokalach gastronomicznych, handlowych lub usługowych oddalonych co najmniej 100 m od szkół, placówek oświatowo-wychowawczych, opiekuńczych oraz ośrodków kultu religijnego". Według ustawy punkty AoNW nie są "ośrodkami gry"; w kwestii ich lokalizacji nie jest potrzebna opinia miejscowych władz, wymagana np. przy otwieraniu kasyna. - Ograniczeniem dla tych lokali - przyznaje Lisicki - jest liczba automatów: do 3 w jednym. Ale jeśli ktoś ma jakiekolwiek zastrzeżenia, powinien o nich zawiadomić ministerstwo lub miejscową izbę celną. W przepisach ujęto też kwestie finansowe. Tu również AoNW podlegają mniejszym restrykcjom. Np. minimalny kapitał początkowy dla kasyn to 1 min euro, dla prowadzących salon gier, bingo pieniężne i zakłady wzajemne - 500 tys., dla właścicieli maszyn do gier o niskich wygranych - 200 tys. euro. Obciążenie podatkiem za AoNW jest po 180 euro za maszynę. Opłata ta, inaczej niż w pozostałych przypadkach, jest niezależna od zysków, jakie gra przynosi. - Pamiętać przy tym trzeba - broni przepisu pracownik punktu z jednorękimi - że właścicielami AoNW rzadko są osoby prowadzące punkt. Maszyny te najczęściej są dzierżawione za kwoty, które przewyższają opłatę ryczałtową, wpłacaną do skarbówki przez ich właściciela. - Punkty z AoNW prowadzone są przez wcale niemajętnych ludzi - konkluduje, choć przyznaje, że na rozpoczęcie działalności trzeba wyłożyć ok. 50 tys. zł. PRAWO SOBIE... Miesięczny zarobek, jakim chwalą się prowadzący lokale z AoNW, to 20 tys. zł. - Jego wysokość - tłumaczy nieoficjalnie Adam, pracownik sieci JC - może być nieco wyższa. Zależy on m.in. od lokalizacji punktu, warunków współpracy z właścicielem maszyn oraz... przestrzegania prawa. Najlepsza lokalizacja to oczywiście taka, która umożliwia dotarcie do klienta; nie ma tu większych ograniczeń, prócz ustawowych. Umowa dzierżawy urządzeń - "sejfów samych w sobie", jak określają je zaangażowani w branżę, zależy m.in. od standardu lokalu. Zyski z gry dzielone są zazwyczaj pół na pół, choć zdarza się też mniej korzystny dla prowadzących lokal podział, np. 20/80. - Jeśli idzie o obchodzenie prawa, a właściwie korzystanie z jego niedoskonałości, istnieje parę możliwości - przyznaje Adam. Najczęstsze naruszenie prawa to dopuszczanie do gry niepełnoletnich. - Nie tak dawno sama miałam problemy z dostępem do różnych rozrywek. Dlaczego mam komuś życie utrudniać? - tłumaczy obsługująca lokal przy Grochowskiej. - Na drzwiach wisi napis: "Wstęp od 18 lat!" - mówi natomiast właściciel punktu z AoNW w centrum stolicy. - To nie jest rozrywka dla dzieci - argumentuje, zaznaczając, że zawsze przestrzega prawa. Jego lokal z 3 automatami rozdzielony jest przezroczystą ścianką z pomieszczeniem, w którym znajdują się 3 następne maszyny. - Izba Skarbowa zastrzeżeń nie miała. Prawnie to dwa odrębne lokale - mówi. - Ustawa - komentuje ten nieodosobniony przypadek Witold Lisicki z Ministerstwa Finansów - określa odległości od określonych miejsc. Automaty muszą być zarejestrowane. Liczba miejsc z nimi na danej przestrzeni nie jest jednak określona. - To się zmieni wraz z wejściem w życie nowych przepisów - zapowiada. Ale urzędnicy resortu finansów, parlamentarzyści i przedstawiciele firm hazardowych pracują nad nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych od co najmniej półtora roku!!! Innym obchodzonym przepisem są stawki gier. Stawka gry na AoNW nie może być wyższa niż 0,07 euro, a maksymalna wygrana w pojedynczej grze może wynosić 15 euro (60,60 zł - na koniec sierpnia). Wygrane w innych hazardowych grach sięgają nawet kilku tys. zł, stąd właśnie - od niskiej wysokości kwot, jakie można na AoNW wygrać - wzięła się ich nazwa. Wymaganie to łatwo obejść, toteż właściciele maszyn wyposażają je w funkcję "bank". Zamienia ona 10 dozwolonych wkładów, np. po 30 gr. - we wkład 3-złotowy. Tak samo jest z wygraną. "Taka interpretacja przepisów - zauważył podczas marcowego posiedzenia Sejmu poseł Andrzej Kania - jest honorowana, a raczej, trzeba byłoby powiedzieć, tolerowane jest naruszenie intencji obowiązującej ustawy przez polskie władze skarbowe". ŻĄDZA PIENIĄDZA Jak przyznają psycholodzy, uzależnienia od hazardu, w tym od AoNW, nie plasują się daleko za zniewoleniem przez alkohol czy narkotyki. Problem ten, wyodrębniony przeszło 20 lat temu w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, w Polsce nie stanowił do tej pory dużego społecznego zagrożenia. Mieścił się w granicach do 0,4 proc. dorosłych. Ostatnio zaczyna on jednak wzrastać. Od hazardu coraz częściej uzależnia się też młodzież. - Wielu uzależnionych - twierdzą terapeuci z prywatnego ośrodka leczenia uzależnień Olcha - na pierwszym etapie "wciągania w hazard" nie dostrzega zagrożenia. - Później jest tylko gorzej. "Człowiek uzależniony - twierdzi inicjator telefonu zaufania Linia Braterskich Serc (0800 311 800) - podlega wszystkim uwarunkowaniom, które ograniczają lub zupełnie paraliżują jego zdolność do podejmowania dojrzałych decyzji". - Hazard, jak każde uzależnienie, zniewala - przestrzega też ks. Marek Dziewiecki (artykuł ks. M. Dziewieckiego "Uzależnienia a wolność" dostępny jest m.in. na stronie internetowej: www.hazardzisci.pl). Te spostrzeżenia potwierdzają rodziny osób uzależnionych oraz, rzadziej, sami hazardziści: "Mam syna hazardzistę. Gra od 3 lat - przyznaje na jednym z forów internetowych matka uzależnionego. - Dziś jest bezdomny..."; "Mąż przegrał wypłatę. Nawet nie zdążyłam opłacić rachunków, omal nie popełniłam samobójstwa" - wyznaje młoda kobieta; "Mam wspaniałą rodzinę, śliczną córkę, a nie mogę przestać grać. Trwa to już 2 lata" - przyznaje też hazardzista. Hazard to m.in. zakłady bukmacherskie, wyścigi, gry w karty, konkursy, audiotele i SMS-y. Choć statystyki nie wymieniają uzależnień od konkretnych gier hazardowych, liczba hazardzistów w Polsce wzrasta, od kiedy funkcjonują AoNW. Wskazują na to także nasze wydatki. W roku ubiegłym na gry przeznaczyliśmy przeszło 17 mld zł - więcej niż np. na prywatne leczenie, ochronę mienia, a nawet na alkohol. - Gram o lepsze życie. Przegrywam, ale czasami wygrywam - komentuje jeden z nałogowców. - Na gry wydaję ok. 2 tys. zł/m-c. Niedawno opuściła mnie z tego powodu dziewczyna - przyznaje. - Kolejne rządy szukają pieniędzy do budżetu, traktując hazard jak dojną krowę, a nie widzą skutków i nie mają świadomości, że za kilka lat trzeba będzie oddać te pieniądze dziesięciokrotnie: na budowanie nowych więzień, na wypłacanie rent samotnym matkom i dzieciom po śmierci ich ojców i mężów nałogowców, na likwidowanie skutków bankructw firm osób grających, na leczenie osób uzależnionych oraz ich rodzin jako osób współuzależnionych - mówi też Radek, hazardzista, członek wspólnoty Anonimowych Hazardzistów. Zuzanna Smoleńska
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |