Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Jak skutecznie przestać pić. Czy silna wola wystarczy?

Człowiek dorosły, który nie pije. W ogóle. Zupełnie nic. Ani kropli. Pod żadną postacią. Ani piwa, ani wina, ani wódki. Nawet koktajli alkoholowych. Nawet lampki najprzedniejszego koniaku na jubileuszu. Całkowity abstynent. W dzisiejszych czasach? - Chory albo wariat. Przecież wszyscy piją. Kto odważy się odmówić? Bez alkoholu nic się nie załatwi, zrewanżować się też trzeba. A uroczystości, okazje, smutki, chandry, koledzy z wojska przypadkowo spotkani, imieniny teścia, chrzty i I Komunie dzieci, gdzie alkohol też być musi - bo co goście powiedzą?

Ten jeden nie zaszkodzi?

Dzieci rosną w tej atmosferze. Alkoholizm wprawdzie nie jest chorobą dziedziczną, ale przecież dziecko chłonie całym sobą atmosferę domu w każdej sytuacji, a szczególnie gdy jest to święto. Dzieje się wtedy coś niezwykłego - nawet bardzo małe dziecko to wyczuwa - przychodzą goście, w domu jest inaczej. A jeśli każda sytuacja świąteczna kojarzy się dziecku z alkoholem jako jej nieodzownym elementem jeśli uroczystości najmłodszych (chrzest, i Komunia św.) są także z alkoholem, to już wtedy uczymy dzieci, jak ważną rolę w życiu człowieka odgrywa picie. Gdyby tak popatrzeć oczami dziecka na świat dorosłych... Zobaczyć to, co ono widzi, czego się uczy, czego będzie oczekiwać w uroczystym dniu, gdy będzie większe?

Czy więc wyjściem jest skrajna postawa: z wyboru całkowita abstynencja, ułatwienie życia tym, którzy nie chcą, nie mogą, czy nie powinni pić, a nie mają tyle odwagi, by zdecydowanie odmówić, czy to może coś zmienić, gdy jeden człowiek nie pije nawet symbolicznie? A może on właśnie toruje drogę mniej odważnym, umożliwia trwanie w abstynencji, która była podjęta już nie z wyboru, a z konieczności.

Imieniny, sytuacja charakterystyczna: dziękuję, nie piję - mówi ktoś spokojnie i z przekonaniem. Na to gospodarz i chór gości: ale dlaczego, przecież "ten jeden ci nie zaszkodzi", zdrowia solenizantki nie wypijesz, święty jesteś? pantoflarz - żony się boisz, a może na tabletki musisz chodzić. Jeśli ktoś rzeczywiście usiłuje się leczyć, to ten argument go "dobija" - wypija, żeby udowodnić, że nie jest z nim tak źle, jak myślą inni i zatruwa się. Przymuszanie do picia - czym jest - wie tylko ten, kto choć raz niezależnie od powodów spróbował odmówić pijącemu towarzystwu, choćby symbolicznego toastu. Uwaga wszystkich skupia się na niepijącym. Niekiedy dochodzi do tego, iż częstujący alkoholem obraża się, gdy usłyszy odmowę. Chyba powinno być odwrotnie: obrazić się ma prawo niepijący, gdy się o tym dyskutuje często w niewybredny sposób.

Inna sytuacja: ktoś mówi po drugim kieliszku: dziękuję, więcej nie piję. I znowu dyskusja podpitego grona. Stosuje się tak zwane chwyty "poniżej pasa". Używa argumentów typu: co z ciebie za mężczyzna - szczególnie wobec młodych - albo jeszcze gorszych. Namawianie czy przymuszanie do picia jest nie tylko świadectwem braku kultury i nie zrozumienia problemu, jakim na całym świecie staje się alkoholizm. Jest to też okazja do refleksji o odpowiedzialności najpierw za siebie, potem za innych, zwłaszcza tych, którzy są od nas zależni (np. podwładni, młodzież).

Bywa, że ktoś nie pije, bo nie chce, bo jest zmęczony, bo przyrzekł, ktoś inny, bo nie może - bierze antybiotyki, leczy się na wątrobę, albo był w Poradni Odwykowej i nie wolno mu wypić ani kropli. Może już nie bierze leków, ale każdy kieliszek jest dla niego zgubny, spowoduje nawrót picia. To złamanie jakby ścisłej diety. Czy namawiamy chorego na cukrzycę na słodycze albo chorego ..na wątrobę na tłusty bigos? Dlaczego więc człowiekowi zależnemu chorobowo od alkoholu proponujemy picie.

On nie chce się przyznać, dlaczego odmawia. Może już spotkał się z opinią, że leczą się tylko najgorsi i że tylko przymusowo, a przecież istnieje leczenie odwykowe dobrowolne z gwarancją dyskrecji w Poradni Odwykowej działającej przy każdym Zespole Opieki Zdrowotnej.

Często nie wiemy, jak wielkim problemem jest alkohol dla kogoś, kto siedzi obok na przyjęciu, choć może być dla nas nieobce uczucie niepokoju i rozdrażnienia, gdy czegoś nam nie wolno zjeść z racji diety, a właśnie mamy na to ochotę. A gdy ktoś jeszcze kusi: spróbuj, niewielka ilość ci nie zaszkodzi. Lekarz mówił o ścisłej, rygorystycznej diecie (tak jak w różnych schorzeniach: wątrobowych, żołądkowych itp.), żeby uzyskać poprawę stanu zdrowia.

...By lata życia nie były patykiem pisane

Właśnie. Czy można uzyskać poprawę u alkoholika. Czy może się on wyleczyć. Co to znaczy?

Decyzję o wypiciu pierwszego kieliszka w każdej sytuacji zarówno tej organizowanej "na gorąco", jak i tej przemyślanej, wtedy, gdy szuka się towarzystwa, i gdy pije się samotnie do lustra - podejmuje każdy sam. Zatem tylko każdy sam sobie może odpowiedzieć na pytanie, dlaczego pije.

Jeśli ktoś przyjrzał się swemu sposobowi picia, to ma możliwość szukania odpowiedniej pomocy. Przy tym warto pamiętać, że dłuższe picie uniemożliwia krytyczną ocenę sytuacji nawet, gdy się jest trzeźwym. Człowiek ma wtedy skłonność porównywać się z gorszymi od siebie - "na pocieszenie" dodając, że do takiego dna jeszcze mu daleko. Dlatego, gdy zaistnieją wątpliwości: czy to już jest problem alkoholowy można zawsze rozstrzygnąć je rozmową u lekarza czy u psychologa w Poradni Odwykowej i odpowiednią lekturą. (Np. książka "Lata patykiem pisane", zbiór autentycznych wypowiedzi, stanowi znamienną ilustrację drogi, jaką przebywa człowiek uzależniający się od alkoholu, podobnie - "Trzynasty stopień szczęście" Roberta Tabusa).

Gdy nam coś dolega, gdy czujemy się źle, szukanie pomocy w odpowiedniej placówce służby zdrowia wydaje się rzeczą naturalną. Także i w tej sytuacji jest to możliwe. Trzeba tylko naprawdę chcieć coś ze sobą zrobić, widzieć, ze reakcja na alkohol staje się już do tego stopnia nienormalna, że nie ma na co dłużej czekać, bo zacznie się staczanie, którego do tej pory udało się uniknąć. Znane są przypadki, że inżynier po latach nadużywania alkoholu pracuje jako wozak, aby tylko starczyło na wódkę, że nauczyciela zwolniono z kolejnej placówki, żeby "nie podpadł młodzieży"; że także lekarz, że ksiądz, studentka... Nikt pijąc nie otrzyma gwarancji, że w porę się zatrzyma - alkohol niszczy układ nerwowy, a więc osłabia siłę woli i możliwość decydowania o sobie.

Co jednak zrobić, gdy w rodzinie ktoś nadużywa alkoholu, a nie chce się leczyć, nie podejmuje na ten temat dyskusji, obraża się, gdy mówi się o jego piciu, a gdy jest nietrzeźwy wręcz agresywnie reaguje na próbę uświadomienia mu jego nieszczęścia? Każda choroba - to nieszczęście, ale choroba alkoholowa 0 swoistym nie do końca poznanym mechanizmie bywa dramatem nie tylko chorego, ale i całej rodziny, szczególnie dzieci, które nie mogą zrozumieć jeszcze, co się dzieje z ojcem i dlaczego alkohol go tak zmienia.

Lepiej późno niż wcale

Przypomnijmy w skrócie czym jest alkoholizm. Jest chorobą i jak każda inna wymaga zrozumienia i cierpliwości ze strony najbliższych, bo w każdej chorobie człowiekowi cierpiącemu nie jest łatwo. Alkoholizm nie jest niczyją winą w takim stopniu, jak nikogo nie obwinia się, że ma grypę, zaraził się żółtaczką, choruje na wrzody żołądka, choć można by zawsze powiedzieć: gdybyś człowieku uważał, dbał o siebie, nie kontaktował się z innymi chorymi, właśnie: gdybanie nie leczy żadnej choroby.

Alkoholizm jest chorobą postępującą, a więc zwlekanie z leczeniem powoduje rozwój choroby (tak jakby czekać z pójściem do dentysty aż wszystkie zęby będą do wyrwania) i grozi szpitalem psychiatrycznym, bo alkohol niszczy zastraszająco psychikę człowieka, powodując delirium, halucynozę itp.

Trzeba jeszcze pamiętać, że objawem choroby jest usprawiedliwianie picia: gdyby żona była inna, żeby szef był sprawiedliwy, gdyby koledzy nie na mawiali... Ponadto potrzeba picia - czasem sygnalizowana jako niepokój, niecierpliwość, drażliwość - nie ustaje, gdy alkoholik sobie tego życzy i gdy przyrzeka, że już pić nie będzie. Pomocy potrzeba wówczas, gdy deklaracji człowiek nie jest w stanie wypełnić.

Jeśli nie podejmujemy dyskusji z chorym, gdy jest nietrzeźwy, nie dajemy się sprowokować, jeśli nie ułatwiamy dalszego picia, a jesteśmy gotowi służyć informacją, gdzie można znaleźć pomoc i towarzyszyć w leczeniu - to już jest nasz wkład. W sytuacjach drastycznych, gdy zostały wyczerpane wcześniej inne środki, istnieje" możliwość leczenia przymusowego otwartego i zamkniętego o czym również można się dowiedzieć w Poradniach. Leczenie przewlekłej choroby, jaką jest alkoholizm - to proces długotrwały. Nie oczekujmy jednak cudów. Kontakt z placówką leczniczą jest konieczny przez wiele miesięcy i trzeba dużego wysiłku i cierpliwości pacjenta i rodziny, aby osiągnąć sukces, jakim jest całkowita abstynencja, i niech nas nie zniechęcają nawroty picia, bo i w innych chorobach bywa, że człowiek leczy się bardzo długo.

Oczywiście większą szansę rozwiązania problemu alkoholowego ma ten, kto potrafi sam przyznać się do swej bezsilności wobec alkoholu, kto konsekwentnie angażuje się w leczeniu nie tyle poprzez deklarację słowną, ile poprzez: ścisły kontakt z Poradnią, sumienne pobieranie leków, a także poprzez radykalną zmianę swego sposobu życia, rozwiązanie konfliktów bieżących: odnalezienie swego sensu: "po co ja żyję", w czym może jednemu pomóc lekarz czy psycholog, innemu ksiądz, jeszcze innemu żona. Bywa, że ogromną pomocą w tym jest grupa Anonimowych Alkoholików, która daje nadzieję przezwyciężenia choroby, bo doświadczenie każdego z osobna uczestniczącego w ruchu AA, mówi, że jest to możliwe (jeden nie pije 1/2 roku, inny 3 lata, inny 6 lat, są też początkujący: każdy dzień trzeźwości się liczy): Nie zapominaj, że gdy ci na sercu ciężko, gdy Twoja odporność słabnie, a umysł jest zmęczony, wiele pokrzepienia znajdziesz w świadomości, że przy tobie stoją i wspierają Cię Twoi przyjaciele: tysiące Bezimiennych Alkoholików z całego świata (z materiałów Poznańskiej Grupy Anonimowych Alkoholików). "Wnikaj w głąb siebie W głębi jest źródło dobra zawsze zdolne do nowego wytrysku, byleś je stale odgrzebywał" (Marek Aureliusz)

MARIA PAWŁOWSKA



Wasze komentarze:
 MIły: 03.04.2008, 18:06
 Narkomanem/ką jest sie do końca życia. To tylko od niej samej będzie zależało czy pokaże swoją słabośc czy wytrwałośc. Trudno to nazwac chorobą to jest po prostu uzależnienie.
 A.: 21.03.2008, 11:11
 Świetny tekst.
 bela: 14.03.2008, 14:44
 Otrzymać wsparcie - to szczęście.
 joanna: 14.03.2008, 10:07
  tak twoje slowa obudzily jeszcze b nsza czujnosc bog daje nam do myslenia i wystawia nas na proby, ktore czasem tak ciezko przetrwac,lecz modlitwa i sakramenty pomagaja boze dopomoz
 Monika: 13.03.2008, 20:39
 Tadeuszu, Twoje świadectwo jest takie ...prawdziwe! Takie aktualne. I tak szczęśliwie zakończone, że aż brak słów. Bóg czuwa nad nami!
 :): 13.03.2008, 17:13
 niesamowite... chwała Panu za łaskę przejrzenia i uzdrowienia!
 maria: 13.03.2008, 14:16
 Jesteście wspamialymi Rodzicami.
 Zuzia: 13.03.2008, 11:53
 Chwala Panu!
 Monia: 13.03.2008, 11:26
 Dziękuję,że opisałeś całe to wydarzenie:)Daje ono dużo do myślenia.Modlę się za Ciebie i Twoją rodzinę.Jeszcze raz dziękuję.Pozdrawiam
(1)


Autor

Treść

Nowości

Modlitwy do świętego JózefaModlitwy do świętego Józefa

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Oddanie się w opiekę świętemu JózefowiOddanie się w opiekę świętemu Józefowi

Trzydniowe nabożeństwo do świętego Józefa w nagłej potrzebieTrzydniowe nabożeństwo do świętego Józefa w nagłej potrzebie

Święty Józef słucha słowa BożegoŚwięty Józef słucha słowa Bożego

Święty Józef, Oblubieniec MaryiŚwięty Józef, Oblubieniec Maryi

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej