Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

W żałobie po dziecku

Ponieważ moim przyjaciołom urodziło się martwe dziecko - umarło tuż przed urodzeniem - i ciężko to przeżywają, chciałabym jako osoba wierząca znaleźć dla nich pocieszenie wiary. Nie udaje mi się jednak do nich trafić. Mówią mi, że wiara to opium dla ludu, a oni nie są ludem i to im nie pomaga. Jednakże chętnie ze mną rozmawiają i to sprawia im moim zdaniem pewną ulgę.

Paul Claudel powiedział: "Chrystus nie przyszedł, aby znieść cierpienie, nie przyszedł, aby je wyjaśnić, lecz aby je wypełnić swoją obecnością". Będąc ze swoimi przyjaciółmi w ich bólu, zachowuje się Pani jak chrześcijanka, czyli zastępuje Pani Jezusa. Natomiast wyjaśnianie sensu trudnych wydarzeń przez osobę z zewnętrz bywa szalenie trudne. Ostatecznie cierpienie jest jakąś tajemnicą. Jedynie Bóg w środku człowieka może mu udzielić odpowiedzi pełnej, nasycającej głowę i serce. I zrobi to w swoim czasie. Naszą rzeczą jest nie tyle wyjaśnić, co rozjaśnić "zgorszenie krzyża" swoim zaufaniem. Wiarą, że Bóg jest Miłością i to, co nas spotyka, ma sens.

Chrześcijaństwo nie jest "opium", ucieczką od bólu. To świat ucieka od trudnych uczuć i trudnych pytań: w pracę, TV, płytkie znajomości... Ale chrześcijaństwo nie jest też pochwałą cierpiętnictwa. Więcej, nie jest pochwałą cierpienia. Prawdziwa teologia poucza: cierpienie jest złe. Chrześcijaństwo mówi nam jednak, że Chrystus nawet z tego, co okropne, potrafi wydobyć dobro.

W cierpieniu, w bólu możemy spotkać Jezusa, nabrać dystansu do swojego pośpiechu i swoich problemów. W ten sposób trudne przeżycie może stać się łaską. Może, ale nie musi.

Podpowiem to, co ja próbuję robić w podobnych sytuacjach wobec zaprzyjaźnionych rodzin. Po pierwsze odprawiamy na cmentarzu mały pogrzeb, z tatą dziecka, jeśli mama jest w szpitalu. Rodzice nadają dziecku imię, jest ono pożegnane jako członek rodziny. Jego ciało jest włożone do grobu rodzinnego. Taki pogrzeb jest konkretnym pożegnaniem, od którego może rozpocząć się czas żałoby, opłakania dziecka. Sugeruję, żeby mąż był teraz wielkim wsparciem dla żony. Jest ona w połogu, ciałem i psychiką nastawiona na wychowywanie dziecka. To żona potrzebuje teraz najwięcej wsparcia, modlitwy i obecności przy niej, choćby bez słów. Małe dzieciątko jest u Boga. Warto zachować po nim jakiś widzialny ślad np. zdjęcia USG, w końcu jest ambasadorem swojej rodziny w niebie.

Cieszę się, że pomaga Pani swoim przyjaciołom rozmawiać o dziecku, wypłakać ból po stracie. To jest właśnie dobrze przeżywana żałoba. Tego - oprócz Pani modlitwy - potrzebują teraz najbardziej.

ks. Marek Kruszewski

Tekst pochodzi z Tygodnika
Idziemy, 22 marca 2009



Wasze komentarze:
krystyna : 11.12.2009, 12:03
4 lata temu straciłam martwo urodzonego syna Pawła.ciągle zanim tęsknię,niemam sparcia od mojej rodziny a tym bardziej mego męża ponieważ zostawił mnie jak tylko dowiedział się że jestem w trzeciej ciąży.
(1)

Autor

Tresć

Poprzednia[ Powrót ]Następna

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej