Dziecko chce mieć psaDziecko marzy o zwierzątku, chce mieć kanarka, rybki, żółwia, szczura, ale przeważnie jest to pies. Dziecko chce, rodzice nie chcą. To już problem. Posłuchajmy tych rodziców.- Chyba dostanę fioła z tym moim synkiem. Ma osiem lat, a już od trzech lat marudzi o psa. Wpierw była to prośba, że może na urodziny, albo pod choinkę, że zrezygnuje nawet z wymarzonego rowem górskiego, że może być kundel (tylko taki trochę większy), potem były argumenty typu: - Inne dzieci to mogą mieć swojego psa, albo: Pies to przyjaciel, a jak się go trochę wytresuje i będzie kochać, to jeszcze może być obrońcą. Na koniec przyszedł czas szantażu uczuciowego: chyba mnie nie kochasz... taki jestem smutny... gdybym miał psa, to bym mógł teraz pójść na spacer. Stracił apetyt (albo udaje), coraz trudniej zagonić go do książki. Co mam robić? Przecież takie zwierzę to obowiązek, dodatkowe sprzątanie i inne kłopoty. Inna mama martwi się, że u jej córeczki stwierdzono alergię, zrobiono testy, które wykazały, że dziecko jest uczulone na bardzo wiele rzeczy, w tym również na sierść i pierze. W tej sytuacji o zwierzętach w domu mowy być nie może. Sprawa niby zamknięta, ale Małgosia wprost marzy o zwierzątku, a najlepiej żeby to był pies. Co robić? Małgosia jest taka delikatna. Problem jest, ale nie ma uniwersalnych odpowiedzi, bo przecież każda sytuacja, którą tworzą ludzie-jest inna. Dziecko może chcieć psa lub inne zwierzątko z wielu powodów, ale głównie jest to potrzeba przyjaźni, kontaktu, a nie kontraktu uczuciowego. Pies kocha za nic, a dziecko instynktownie oddaje mu to samo. Pies ma czas i jest cierpliwy, w dodatku w tym multimedialnym, odrealnionym świecie zwierzę jest fizycznym i uczuciowym konkretem, normą, która daje poczucie bezpieczeństwa (o ile nie zdążymy jej spatologizować). Ma od wieków w tym samym miejscu łapy, serce, ciepłe futerko i patrzące wprost oczy. Proszę porównać tę realność, ten konkret z odrealnioną fikcją telewizyjną i komiksową. Buldożer może różową panterę rozwałkować na cieniutki plasterek, a ona i tak wstanie uśmiechnięta jakby nigdy nic. Konkretny pies żyje w konkretnych ramach życia i śmierci, i trzeba bardzo uważać, aby tego życia było jak najwięcej. Ile na tym można zbudować, wiedzą prawdziwi pedagodzy. Rozumiem jednak obiekcję rodziców, ale punkt widzenia bardzo często jest uzależniony od naszych schematów myślowych, irracjonalnych obaw i... (nie da się ukryć) od naszego egoizmu. Przed podjęciem decyzji należy z dzieckiem porozmawiać, ustalić ścisły zakres obowiązków, a jeśli mamy wątpliwości, postawmy warunki i bez "ale" dopilnujmy ich realizacji. Powiedz dziecku: - Zaczniesz być bardziej odpowiedzialny, solidniejszy, pogadamy o psie. A co powiedzieć matce alergicznej córeczki? ...Tak naprawdę, to Pani nie wie na co konkretnie jest uczulona córeczka. Parę lat to dużo, proszę sprawdzić jeszcze raz. Prawdziwe, wielkie marzenie leczy, to prawda już banalna. A tak przy okazji, lepiej nie wydelikacać dziecka, bo z miłości można również zrobić krzywdę. KRYSTYNA HOLLY Pismo Katolickie Pielgrzym nr 212
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |