Dwulatek zamienia się w małego tyranaDwulatek w domu to utrudzenie dla rodziców. Z rozkosznego dotychczas malucha zamienia się w małego tyrana. przez pół godziny. Czasem odnoszę wrażenie, że mojemu chłopczykowi chodzi tylko o to, żebym przypadkiem nie posiedziała sobie w fotelu dłużej niż 5 minut.Bez wytchnieniaNadchodzi taki moment, kiedy prześliczny bobas, wesoły i miły staje się niezadowolony, rozkapryszony, złośliwy. Potrafi mieć już odmienne zdanie niż mama. Moja córka przeszła ten trudny okres niezauważalnie. Natomiast dwuletni Staś walczy ze światem. W tej walce zbyt często nie zwycięża. Obserwując go, nie jestem pewna, czy w ogóle chce walczyć. Czasem wydaje mi się, że wszystko dzieje się poza nim. Natomiast my do tej walld stajemy na każde wezwanie i dość szybko tracimy cierpliwość. Na myśl o spacerze przechodzą nas ciarki. Staś potrafi konsekwentnie wylewać zawartość kubków, albo włączać i wyłączać telewizor przez pół godziny. Czasem odnoszę wrażenie, że mojemu chłopczykowi chodzi tylko o to, żebym przypadkiem nie posiedziała sobie w fotelu dłużej niż 5 minut.z wytchnieniaCo się dzieje z dwulatkiem? Otóż umie już chodzić, a nawet biegać. Może pójść dokąd chce - przynajmniej teoretycznie. A to ważny etap na drodze do samodzielności. Przede wszystkim taka samodzielność wzmaga ciekawość; teraz już nic nie jest silniejsze od ciekawości. Dwulatek potrafi się wspiąć na meble, wyjrzeć przez okno, wejść na drabinę, wsadzić rączki w masło. Eksperymentuje, bada związek skutku z przyczyną, a ponieważ często jest to niebezpieczne, więc nie można go spuścić z oka. Trudno jest wytrzymać przez cały dzień, i każda mama z utęsknieniem czeka na południową drzemkę. Co z tego, skoro dzieci w tym wieku jakby nagle stały się bardziej odporne na zmęczenie. Hałasują, biegają i wcale nie chcą spać. Ich energia wydaje się nieograniczona i niewyczerpana.Granice wytrzymałościMam nieodparte wrażenie, że moje dziecko konsekwentnie sprawdza moją wytrzymałość. Doskonale wie, że złe robi wylewając płyn z kubka, wchodząc do kałuży, wrzucając kasztany do gitary. Bez wątpienia używa wszelkich dostępnych metod, by sprawdzić własną moc i moją cierpliwość. Nie toleruje zakazów i ograniczeń, i dlatego tak często lekceważy to, co mówię. Z determinacją walczy o prawo do własnego zdania, broni swojej ledwo co nabytej niezależności. Spójrzmy na naszego dwulatka i pomyślmy o nim, że próbuje podejmować pierwsze samodzielne decyzje, sprawdzając równocześnie czy mu na to pozwalamy. Trochę się boi, że utraci naszą akceptację, ale ta ciekawość jest silniejsza."Nie albo tak"Mój Staś często mówi "nie", choć ma na myśli "tak"; zdarza się też odwrotnie. Jeśli zrozumiem jego "nie" jako "nie" bardzo się złości. To dla mnie bardzo trudne. W związku z tym nieraz się my- lę i nie możemy się dogadać. Poza tym zauważyłam, że mój synek ma swoje zdanie i jeśli go nie posłucham to jest awantura. Ma swoje widzimisię odnośnie ubierania. Np. nie założy danej kurtki, więc gonię go po mieszkaniu z kurtką w ręku, a on ucieka. Na spacer w wózku nie wyraża ochoty. Wózek zniesiony czeka na dworze, a mój króle- o wicz ani myśli zejść ze schodów - obrażony! Te awantury to przejaw buntu przeciw nakazom i zakazom, przeciw własnej małości i słabości, przeciw ograniczeniom tego świata.Na pocieszenieDwulatka trzeba zrozumieć, wtedy inaczej spojrzymy na jego zachowanie dość trudne dla otoczenia. Jest zupełnie bezradny i bezbronny bez nas. Popatrzmy, jaki jest malutki, potrzebuje miłości i ciepła, poczucia pewności. Potrzebuje kogoś, kto ma wiele cierpliwości, kto potrafi wytrzymać napady złości, zadba o jego bezpieczeństwo.NATALIA BUDZYŃSKA
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |