Wychowawcze wartości chrześcijańskiego miłosierdziaKażdorazowy Tydzień Miłosierdzia przypomina nam przede wszystkim obowiązek czynnej miłości bliźniego. Równocześnie jednak od lat, co roku, za każdym razem zwraca uwagę na jakiś specjalny problem związany z miłosierdziem, a czyni to przez swe hasło. W roku bieżącym problemem tym jest wychowawcze znaczenie miłosierdzia. Chce nam po prostu obecny Tydzień powiedzieć, że uczynki miłosierdzia są nie tylko źródłem pomocy materialnej czy duchowej dla odbierającego, ale również dają one dużo temu, kto je spełnia, że przyczyniają się do rozwoju jego osobowości.Ojciec św. Jan Paweł II w swej pierwszej encyklice "Redemptor hominis" w rozdziale 21 zwraca uwagę na konieczność uczestnictwa chrześcijanina w posłannictwie "królewskości" Chrystusa. Pisze: "Godność ta wyraża się w gotowości służenia na wzór Chrystusa, który nie przyszedł, aby Jemu służono, ale by On służył. Jeśli zaś w świetle tej Chrystusowej postawy prawdziwie można "panować" tylko "służąc - to równocześnie "służenie" domaga się tej duchowej dojrzałości, którą należy określić właśnie jako "panowanie". A my powiemy: nie tylko się jej domaga, ale ją też równocześnie daje. Stąd płynie konieczność zrozumienia POTRZEBY UCZYNKÓW MIŁOSIERDZIAw drodze do doskonałości chrześcijańskiej. Wszyscy bowiem jesteśmy powołani do pełni życia, na miarę doskonałości Boga, a Jego doskonałością jest miłość. Z tej miłości On nas stworzył, z tej miłości dał nam do dyspozycji piękny świat, z tej miłości dokonał On naszego odkupienia przez swego Syna Jezusa Chrystusa. On z tej miłości opiekuje się nami bardziej niż trawą polną czy ptakami powietrznymi, daje nam siły do dobrego, a gdy upadamy podnosi nas i przywraca do życia łaski.W dążeniu do pełni życia mamy iść także za nauką Pana Jezusa. On zaś powiedział: Kto chce iść za mną, niech naśladuje mnie... I znów tym, co mamy naśladować, jest Jego miłość: Miłujcie się wzajemnie, jak ja was umiłowałem (por. J 13, 34). A On umiłował nas az do ofiary z własnego życia. W drodze do doskonałości mamy iść również za nauką apostołów. Powiada św. Jan: Najmilsi! Miłujcie jedni drugich (1 J 4,7). Jeśliby kto powiedział, ze miłuje Boga, a nienawidziłby brata swego, kłamcą jest (1 J 4, 20). Sw. Paweł zaś stwierdza krótko: Największa jest miłość (1 Kor 13, 13). W ujęciu Tygodnia Miłosierdzia życie jest drogą na szczyt. Tym szczytem - to życie w pełnej miłości Boga i bliźniego. Na drodze tej napotykamy na trudności, ale znajdujemy też i pomoce. Jedną z nich to właśnie praktyka uczynków miłosierdzia. I DO STARSZYCH I DO MŁODSZYCHStarszych zachęca, by zwłaszcza w swoich rodzinach zwracali uwagę na wychowanie dzieci i młodzieży do czynnego miłosierdzia. Młodszych wzywa, by na listę swych ideałów życiowych wpisali sluzbę dla drugich.Na te sprawy zwrócił uwagę już ostatni Sobór. Czytamy w Deklaracji o wychowaniu chrześcijańskim: "Prawdziwe wychowanie zdąża do kształtowania osoby ludzkiej w kierunku jej celu ostatecznego, a równocześnie dla dobra społeczności, których człowiek i w których obowiązkach, gdy dorośnie, będzie brał udział" (1). "Rodzina jest pierwszą szkołą cnót społecznych. Szczególnie w rodzinie chrześcijańskiej... należy od najwcześniejszych lat uczyć dzieci, zgodnie z wiarą na chrzcie otrzymaną, poznawania i czci Boga, a także miłowania bliźniego" (3). A Dekret o apostolstwie świeckich mówi: "Ponieważ uczynki miłości i miłosierdzia są wspaniałym świadectwem życia chrześcijańskiego, przygotowanie do apostolstwa winno prowadzić tez do ich praktykowania, by wierni uczyli się od samego dzieciństwa współczuć braciom i wspomagać ich wielkodusznie w potrzebie" (31). Rodzice winni zatem świadomie wychowywać swe dzieci do miłości bliźniego. Najłatwiej dokonuje się to w rodzinie wielodzietnej, gdzie już same warunki zewnętrzne domagają się wzajemnej miłości, wyrozumiałości i poświęcenia. Rodzice wychowują swe dzieci do postawy służby również wtedy, gdy im od młodości stawiają pewne wymagania. Gdy obok obowiązków szkolnych zlecają im do wykonania pewne obowiązki domowe: sprzątanie, zakupy, opiekę nad młodszym rodzeństwem, nad kwiatami... Gdy zabierają dzieci ze sobą odwiedzając chorych, starszych, samotnych. Gdy uczą je szacunku dla dziadków. Gdy wychowują je go dobrego koleżeństwa w szkole, na koloniach, na obozach. Gdy uczą je - zwłaszcza przykładem własnym - poświęcenia dla drugich zarówno swoich, jak i obcych. Z drugiej zaś strony również młodzi winni w swych ideałach życiowych umieścić czynne miłosierdzie. Winni zrozumieć, że ten, kto myśli w życiu tylko o sobie, jest egoistą. Że człowiek prawdziwie jest człowiekiem wtedy, gdy kocha innych, służy innym, poświęca się dla innych. Dlatego w domu, szkole czy parafii winni mieć serce otwarte i nastawione na udzielenie pomocy. Powiedział już św. Paweł: Lepiej jest dawać, niźli brać... Piękne jest życie, gdy człowiek poświęca się dla innych i gdy czyni to ze względu na Chrystusa, na Ewangelię. W oparciu o Boga, na drodze miłości bliźniego, staje się pełnym człowiekiem i chrześcijaninem. Jest jeszcze jedna aktualna myśl. W życiu nieraz spotykamy się Z MŁODZIEŻĄ TRUDNĄ, NIEDOSTOSOWANĄ,nastawioną tylko konsumpcyjnie. Z młodziezą, która często pyta, a przynajmniej myśli: co mi z tego przyjdzie, co ja będę z tego miał?... To są, niestety, kandydaci na przyszłych egoistów, czasem i przestępców. A gdyby ich starać się wychować przez wdrażanie do uczynków miłosierdzia? Gdyby ich właśnie prowadzić do ludzi starych, samotnych, opuszczonych, chorych, gdyby im zlecać roztaczanie opieki, spełnianie usług? W wielu wypadkach - zapewne - ci młodzi nie zeszliby na manowce. Przeciwnie, dzięki osobistemu zetknięciu się z potrzebami ludzkimi i przychodzeniu innym z pomocą doszliby do pełni człowieczeństwa i chrześcijaństwa. Dziś tak wiele mówi się o humanizmie i o humanistycznym wychowaniu. Pewną drogą do niego to droga uczynków miłosierdzia.Na tle wielkiego znaczenia miłosierdzia w dziedzinie wychowania możemy stwierdzić, że dziś potrzebny jest RENESANS KATECHIZMOWYCH UCZYNKÓW MIŁOSIERDZIA.Raz dlatego, że mimo wszystko są ludzie, którzy znajdują się w różnorakich potrzebach. A po wtóre dlatego, że dziś tak bardzo potrzeba światu ludzi o sercach otwartych, miłujących, o ofiarnych. A takich ludzi wychowuje nie tylko idea, teoria - takich ludzi wychowuje praktyka, czyn...Każdy dzień Tygodnia Miłosierdzia poświęcony będzie specjalnym sprawom. I tak kolejno zwróci nam ten Tydzień uwagę na wychowanie do współżycia w społeczeństwie, na potrzebę pomocy dla słabych fizycznie i duchowo, na rozwijanie w sobie i u innych ducha opiekuńczego, na problem poszanowania i dotrzymywania słowa, na problem pomocy dla rodzin pijaków i wreszcie na złożenie pracy dobroczynnej w opiekę Matce Najświętszej jako Matce Miłosierdzia. Dziś trzeba, ABY KAŻDY Z NAS WŁĄCZYŁ SIĘ W TEN TYDZIEŃ MIŁOSIERDZIA.Aby na miejscu włączył się w jego parafialny program, w nabożeństwa czy akcje. Aby, jeśli trzeba, poświęcił czas, złożył ofiary materialne. Ale jeszcze bardziej potrzeba, aby każdy z nas zapoznał się głębiej z jego problematyką. Z problematyką tak niesłychanie ważną, bo dotyczącą wychowania do pełni, do pełni chrześcijaństwa przez miłosierdzie. Wracamy do punktu wyjścia.Niech zatem nam wszystkim - w drodze do doskonałości - przyświeca jako myśl przewodnia hasło tegorocznego Tygodnia Miłosierdzia: "Przez dobre uczynki do pełni chrześcijaństwa". Na tę drogę wejdźmy my sami, na tę drogę wprowadzajmy nasze dzieci i naszą młodzież. W ofiarnej miłości bowiem jest pełnia życia. Ks. ADAM PAWŁOWSKI
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |