Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Zanim posłuchasz black metalu...

Byłem bardzo religijny - całe dzieciństwo służyłem jako ministrant, bardzo modliłem się do Maryi. Niestety, Jej obraz w moim pokoju zastąpiły plakaty, zespołów trash-i blackmetalowych...

Chciałem złożyć świadectwo, aby przestrzec Was przed wpływem złej muzyki, muzyki metalowej, szczególnie blackmetalowej i satanistycznej, przede wszystkim następujących zespołów: Celtic Frost, Slayer, Venom, Possessed, Mercyful Fate. Za najbardziej destrukcyjną uważam tę wykonywaną przez Kinga Diamonda, który koncertował w Polsce. Zacząłem słuchać tej muzyki, kiedy miałem osiemnaście lat. Szczególnie zafascynował mnie zespół Mercyful Fate ze wspomnianym wokalistą, który od wielu lat śpiewa już sam. Wszystko w tej muzyce jest przewrotne - sama nazwa "Mercyful Fate", czyli "pełnia łaski miłosierdzia" (podczas gdy teksty piosenek są satanistyczne), zakrawa na ironię. Pan Bóg obdarzył Diamonda niesamowitym głosem, co niestety przymnaża mu fanów i na co i ja dałem się nabrać. Jego dwie pierwsze płyty: Mellissa i Don 't break the oath, są typowym złożeniem hołdu Złemu i wyrazem walki z wiarą chrześcijańską. Przestrzegam Was, byście nie słuchali tych płyt, ani też późniejszych dokonań tego wokalisty - albumów Fatail portrait oraz Abigaile.

Do tej pory nie mogłem się odważyć, żeby to napisać; przymierzałem się do tego kilka lat. Dziś jest jednak pierwsza sobota miesiąca, dzień poświęcony Maryi, a ja jestem po porannej spowiedzi i Komunii św. - i dlatego mam odwagę pisać.

Muzyka i głos Diamonda urzekły mnie. Zdobyłem nawet jego teksty przetłumaczone na język polski; zaczytywałem się w nich, czytałem je młodszemu bratu i swojej matce. Byłem chłopcem bardzo religijnym - całe dzieciństwo służyłem jako ministrant, bardzo modliłem się do Maryi. Niestety, jej obraz w moim pokoju zastąpiły plakaty zespołów trash-i blackmetalowych...

Wszystko to trwało od pewnej wigilijnej nocy, kiedy miałem osiemnaście lat. W dzień Wigilii rano pojechałem do kolegi, by przegrać sobie pierwszą płytę Mercyful Fate. Czułem, że źle robię, bo to przecież Wigilia, ale jednak zrobiłem to. Wieczorem położyłem się spać i nagle usłyszałem w głowie głos:, jestem w tobie... jestem w tobie" - i czułem, że jest to głos Złego. Przeraziłem się, nie wiedziałem, co mam zrobić. To był horror. Bałem się powiedzieć mamie, co się dzieje. Byłem przerażony i osamotniony w swoim cierpieniu. Pamiętam, że włączyłem" telewizor, aby się uspokoić, i oglądałem pasterkę z Watykanu, którą odprawiał Jan Paweł II. To było dwudziestego czwartego grudnia 1988 r.

Odtąd często odczuwałem podobne stany. W liceum zdarzało mi się to nawet podczas lekcji i musiałem wtedy wychodzić z klasy. Po maturze nie dostałem się na Uniwersytet Warszawski, gdzie chciałem studiować polonistykę, poszedłem więc do studium teatralnego. W międzyczasie moja mama zawiozła mnie do znachora, który leczył niedaleko mojej miejscowości poprzez nakładanie rąk. Byłem u niego na kilku wizytach. Człowiek ten zaprosił mnie, abym przyjechał do nich do domu, gdzie mieści się zbór jego współwyznawców. Powiedziałem mu wtedy, że zdałem do studium teatru lalek, a on wówczas stwierdził, że to świetnie, bo oni u siebie w zborze chrześcijańskim, gdzie mieszka ok. 20 osób, też zakładają teatr.

Po kilku wizytach w jego domu, który mieścił się na Lubelszczyźnie, zostałem tam na stałe. Po roku rzuciłem studium; rodzinę - matkę, ojca i braci - także. Był rok 1991, miałem dwadzieścia lat. Wtedy jeszcze się w Polsce nie mówiło o sektach, więc, niestety, byłem nieświadomy, w co wdepnąłem. Tam poznałem swoją przyszłą żonę, która też uwielbiała Kinga Diamonda.

Dziś wierzę, że tylko modlitwa do Pana Jezusa Miłosiernego oraz koronka do Miłosierdzia Bożego mojej wspaniałej mamy i babci sprawiła, że po pięciu latach wydostałem się z tamtej sekty i że dwójka moich dzieci dziś jest bezpieczna i zdrowa. Dzieci zostały ochrzczone i są już po Pierwszej Komunii Świętej. Niestety, moje małżeństwo nie przetrwało. Nie mieliśmy ślubu kościelnego.

Egzorcyzmy, modlitwa wstawiennicza osób z Odnowy w Duchu Świętym, częsty różaniec, rozmowy z księżmi i psychologami pomogły mi powoli zacząć funkcjonować w społeczeństwie. Teraz staram się co miesiąc chodzić do spowiedzi, często przyjmować Pana Jezusa w Komunii św., codziennie o godzinie piętnastej odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego.

Moja żona w międzyczasie uzależniła się od alkoholu i narkotyków. Długo trwały zabiegi, by wyciągnąć ją z tych nałogów i zmusić sądownie, aby zaczęła się leczyć. W trakcie jej choroby alkoholowej modliłem się razem z dziećmi do św. Faustyny, aby żona wyszła ze swoich uzależnień i się opamiętała. Już prawie dwa lata nie pije.

Gdy oglądam się wstecz i szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego zmarnowałem część swojego życia, najpiękniejsze jego lata, dlaczego to piekło mnie spotkało, przypomina mi się to, jak byłem nastolatkiem i jak powoli, krok za krokiem, odchodziłem od Kościoła, przestawałem żyć sakramentami, jak zdjąłem ze ściany obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, bo nie pasował do moich idoli - metalowych herosów z długimi włosami... Czuję, że wtedy, słuchając Kinga Diamonda i zespołu Mercyful Fate i czytając ich satanistyczne teksty, przekroczyłem niewidzialną granicę oddzielającą dobro od zła i otworzyłem się na zło, które do mnie przylgnęło.

Kochani, przestrzegam: kiedy ktoś będzie Was namawiał do słuchania muzyki blackmetalowej, satanistycznej, Kinga Diamonda i techno, to bardzo Was proszę - nie popełniajcie mojego błędu i nie słuchajcie ich, nawet nie bierzcie tego do rąk! Ta muzyka ma w sobie coś takiego, że nawet kiedy posłucha się jej tylko na próbę, momentalnie zaczyna wciągać i trzeba naprawdę silnej woli, aby do niej więcej nie wrócić.

Mam nadzieję, że przez to świadectwo ustrzegę choć jedną osobę przed tym, czego sam, niestety, doświadczyłem. Z Panem Bogiem!

Adam Ś

Publikacja za zgodą redakcji
Miłujcie się!, nr 2-2008



Wasze komentarze:
 Magda: 25.12.2008, 15:39
 Ja kiedyś słuczałam metalu. Od takie odreagowanie na stresy. I tak nic nie pomagało bo robiłam się jeszcze nerwowsza. Zaczyna się od lżejszych brzmień a później mocniejsze. Wciąga. Nigdy nie nosiłam pentagramów czy należałam do jakiejś grupy. Muzyka ma ogromny wpływ. Przenosi się na nas wszystko to co się w niej znajduje słowa,brzmienie i zaczyna działać. Np. muzyka gotycka wydaje się taka piękna bo mroczna, ale to wszystko gubi. To przyjmyje się do swojego serca otwiera się droge złu. Później na wszysko patrzy się z inaczej. Taka muzyka zaczyna jakby rządić naszymi emocjami bo temu się poddajemy bo to się nam podowa. Czemu ta a nie inna piosenka, zespół mi się podoba co w sobie ma czy nie odzwierciedla jakiejś części mnie a może słowa w niej są odpowiedzą na moją złść na to co potrzebuję. Jeśli ktoś mówi, że nie ma wpływu to się myli. Mówisz słucham i chodze do kościoła. Pewnie. Przestań słuchać zobaczymy jak się będziesz czuć, zbliż się do Boga, żacznij się modlić. Zło wciąga, jeśli ulegasz wpływowi to co śpiewają to później owocuje w Twoim życiu. Zło wciąga najpierw Ci się podoba a pźniej Cie niszczy a ty wciąż uważasz,że nie. To dlaczego tego słuchasz, co Ci się podoba w tym, co jest odzwierciedleniem twoich emocji. Może myślisz Bóg nie zaspakaja moich potrzeb a zły tak szybko i pewnie a nawet odrazu. Tak bardzo jesteś biedny, że tego nie widzisz nie słyszysz bo Bóg według Ciebie umarł. Nie poprostu ty powiedziałes mu odejdz nie potrzebuje Ciebie. Szkoda wielka szkoda. Twoi przyjaciele Cie odrzucili a on wciąż czeka na Ciebie on Ci mówi że do mnie zawsze możesz wrócić.
 incognito: 17.11.2008, 16:52
 pisze to co mysle czyli zamet nie slucham metalu,tylko rapu kazdy slucha to co lubi czy sluchajac rapu naslucham sie o kradziezach itp. to co pojde na miasto i bede kradl tak samo oceniam sluchajacych metalu sluchajcie co chceie tylko nie robcie drugiemu czlowiekowi krzywdy,chociaz zobaczyelm wielu metalowcow i odbija wam palma najpierw byli blokersi emo i tera metalowcy niektorzy nasluchaja sie tej muzyki i sie wozcie i myslicie ze wszystko mozecie troche sie ogarnijcie z tym
 Jony: 15.11.2008, 14:46
 oooo stary, moj tata slucha metalu a wiec ja od urodzenia znam kapele takie jak Slayer i wiesz co ci powiem to jest wiecej niz styl to jest zycie styl zycia, slucham metalu prawie non stop i nie czuje sie gorszy w szkole idzie mi dobrze a i wsrod ludzi tez jestem lubiany wiec nie wiem o co ci chodzi. Jak dla mnie to jest praktycznie jedyny styl muzyki oprocz klasyki jazzu i bluesa do ktorego tworzenia trzeba miec naprawde duze umiejetnosci. I ja wlasnie zachecam do sluchania metalu!!
 joker: 12.11.2008, 16:35
 A mnie się już nudził ten King diamond z Mercyful fate ile mozna sluchać przez 12 lat..tej samej muzy..ostatnio nowy Kampfar niszczy..polecam niedowiarkom:)
 yenna: 24.10.2008, 09:40
 a wiesz ze dla jednych moze to byc ostrzezenie przed sluchaniem tych zespolow a dla innych wrecz zacheta?
 Ejw: 26.08.2008, 18:38
 black metal? hmm... proponuje raczej unblack, lub też jak kto woli white metal. Sama słucham rocka i punka... bynajmniej nie satanistycznego... normalnego :P ale chrześcijańskich typu 2TM2,3 albo reggae też, Maleo Reggae Rockers ;)
 Dwie strony...: 25.06.2008, 17:10
 A do mnie Bóg mówi za pomocą muzyki... Ostatnio zastanawiałem się nad tym, jak naprawdę czują kobiety, nawet nieśmiało prosiłem Go o to, by mi choć powiedział, czy moje próby mają jakiś sens. I wpadłem na teledysk Within Temptation "Running Up That Hill", a potem jak zwykle sięgnąłem do źródła, czyli do oryginalnego wykonania Kate Bush. I stwierdziłem, że mój pomysł był całkiem dobry, choć niełatwy i nieszybki w realizacji. Ale powoli ...
 Coś na złagodzenie nastroju: 25.06.2008, 17:03
 Oto tekst piosenki zespołu Metalowego Tarot autorstwa Marco Hietali. Trzeba szukać, żeby znaleźć. Zwykły black metal typu Behemoth czy Thrash Acid'ów spłyca rozumowanie, relacje międzyludzkie, może wywoływać stany lękowe, wprowadzać w złe środowisko rówieśnicze, zabijać. Wpiszcie sobie w YT "Brian Welch" jeśli dobrze znacie angielski. I nie słuchajcie już Korna ... Angel watch over me walking alone to the fall of night Guardian angel help me to see Angel be my guiding light I know the meaning of shame it makes you feel so broken and torn I've seen it too many times I know the face of scorn I've been on search for truth but it's never been easy to find and it's always been so hard for me to have an open mind Sometimes you want to give away the blood of your heart. Loss or gain? How to be sure you don't sacrifice yourself in vain Guardian angel watch over me Pride leaves you walking alone to the fall of the night Guardian angel help me to see Angel be my guiding light Is there a plave I must find? A vision to make me understand? There must be a way to keep my dreams from drowning into sand Facing the walls of my inner defence do I believe, do I break or bend? The secrets I've held from myself are only means to an end Should I open all the old wounds, risk the peace of my mind? There's nothing else to be learned except the truth love must be blind... angel Sometimes you want to give away the blood of your heart. Loss or gain? How to be sure you don't sacrifice yourself in vain Guardian angel... Utwór pochodzi z płyty z 93 roku nazwanej sugestywną nazwą "To live forever", a Guardian Angel to nie jedyny kawałek o treściach religijnych.
 Renata: 13.06.2008, 14:27
 Choćbyś w tej chwili zapytał miliona osób, co niewątpliwie czynisz, nikt nie odpowie Ci na to pytanie ze stuprocentową pewnością, jaki jesteś. Nikt Cię nie zna. Twojej mentalności, wrażliwości a tym samym podatności na różne emocje, które mogą ale wcale nie muszą budzić się przy takiej czy innej muzyce. Sam sobie postaw to pytanie. Popatrz w swoje serce, w swoją duszę, popatrz na ludzi których masz dookoła, spójrz na Pana Boga, zastanów się kim tak naprawdę dla Ciebie jest, jaki masz z Nim kontakt, jakie masz w swym życiu wartości i co jest dla Ciebie tą największą wartością... Pomyśl jak traktujesz ludzi i jak oni Cię traktują. Jak traktujesz Pana Boga i co czujesz w zamian... Wtedy odpowiedz sobie na to pytanie. Nigdy nikomu nie śmiałabym powiedzieć i nie można w ten sposób podchodzić do tematu, że jak ktoś słucha mocnej muzyki, ciężkiej, satanistycznej to jest zły. Ja też słuchałam kiedyś jakiejś tam muzyki która niestety prowokowała mnie przez pewien czas do złych zachowań do bezmyślnej zabawy ludzkimi emocjami, czego konsekwencje mogły być zgubne i dla mnie i dla innych. A przecież wcale nie jestem zła. Ilu jest ludzi na świecie tyle jest charakterów i mentalności, a każdy inny, nie ma dwóch takich samych. Dlatego nie można wszystkich mierzyć jedną miarą. Każdy człowiek czuje inaczej, każdy ma inną odporność lub słabość na zło, i każdy może inaczej reagować na taką muzykę, ale jeżeli są osoby które czegoś doświadczyły i jeszcze dzielą się tym z innymi by w jakiś sposób przestrzec czy uchronić choćby tylko jedną osobę to myślę, że trzeba być czujnym i przywiązywać głęboką uwagę do tego co słucham, jak to na mnie wpływa. Ja czuję, że Ty nie jesteś zły, gdybyś taki był nie zadawałbyś na forum tego typu pytań. Pytają ludzie pokorni, czyli szczerzy, dobrzy. A muzyka? Musisz sam ocenić jaki ma i czy w ogóle ma na Ciebie wpływ. Pozdrawiam


 Goofy: 13.06.2008, 13:17
 mój brat słucha Iron Mejden i ja razem z nim. Czy to znaczy, że jestem zły?
 słuchająca mocnej muzyki: 05.06.2008, 13:55
 Myślę, że nie tyle muzyka, co teksty których się słucha i się je wcoela w życie wpływają tak albo inaczej na człowieka. Bo co np powiecie o zespole 2TM2,3? Muzyka mocna, czasem bardzo mocna, a teksty? Z Panem Bogiem
 jam: 26.05.2008, 19:31
 Do Maczka: To nie są brednie. Moze teraz jeszcze nic nie odczuwasz,moze wogle nie bedziesz tego odczuwał, ale moze byc inaczej... Największym sukcesem szatana jest wtedy gdy człowiek w niego nie wierzy
 maczek: 25.05.2008, 10:46
 Słucham industrialu, dark electro, metalu, black metalu i duzo innej "zlej" muzyki i nie ma to absolutnie _zadnego_ wplywu na moja wiare. Po prostu nie biore na powaznie wizerunku tych gwiazd - to nie sa satanisci. Oni chca byc satanistami ale duzo im do nich brakuje. Wg. mnie autor artykulu pisze brednie albo jest slaby psychicznie i podatny na manipulacje...
 Krystyna: 24.05.2008, 12:59
 To nie sa brednie, Adam i Renata maja racje, muzyka moze wplywac negatywnie na psychike ludzi nie tylko mlodych o czym sami napisali. Dlatego trzeba o tym rozmawiac i przestrzegac.
 prawda: 24.05.2008, 11:44
 jeszcze parę lat temu po przeczytaniu tego tekstu wybuchnęłabym śmiechem co to za bzdury, dlatego wiem że jeśli ktoś tego nie przezył nie uwierzy, bo mu się to nie mieści w głowie, ma klapki na oczach, u mnie też wszystko zaczęło się "tylko" od słuchania nieodpowiedniej muzyki, dlatego nie bakatelizujcie tej sprawy, bo z czasem może być za późno...
 Marek: 24.05.2008, 11:16
 Renato. wspaniala z Ciebie kobieta, mialas odwage napisac o swoim trudnym doswiadczeniu czyli jestes pokorna bo potrafisz przyznac sie do swojej winy jak malo kto. A co najwazniejsze potrafisz bronic wartosci i tych chrzescijanskich i mlodych ludzi. To dzis wielka wartosc wsrod ludzi . Malo jest takich ludzi jak Ty i Adam ktorzy potrafia z pokora dac wlasne swiadetwo. Dziekuje Ci za to i Adamowi tez. Jestescie wartosciowymi ludzmi, a ze ktos tam, jakis glupiec jeden czy drugi pluje Wam w twarz, nie zwazajcie na to. Jak powiedzialas Renato, szatan nie spi! Ty z Adamem bronicie wartosci wielkiej bo tego co jest od Pana Boga, wystepujecie przeciw zlu , przeciw szatanowi dlatego on bedzie Was przesladowal i jak widac robi to. Glupcom i hipokrytom dam rade niech ida na inna strone wypowiadac sie, w internece jest wiele takich stron. Tu jest miejsce dla ludzi madrych. Mamy rozmawiac o madrych rzeczach i dawac dobre przyklady a nie na Boga opowiadac o dobrych mezach jakichs tam ksieciach z bajki i wyidealizowanym wychowaniu dzieciakow. Nikt nie ma zycia uslanego rozami. Nie oszukujmy sie. Ademie, Renato pozdrawiam Was. Broncie swoich wartosci ! Ja tez doswiadczylem negatywnych skutkow muzyki, moze kiedys o tym napisze
 nieważne...: 23.05.2008, 17:33
 Naprawdę, wy wierzycie w te brednie? Oczywiście, że wszystko zależy od człowieka. Ale dopiero człowiek świadomy i silny w swojej wierze potrafi odróżnić dobro od zła i samodzielnie pokierować swoimi czynami. A czymże jest ten szatan, którego domeną jest ten rodzaj muzyki?
 ania.: 23.05.2008, 16:59
 mysle, ze w duzym stopniu to wszystko zalezy od czlowieka. od jego psychiki. np. ja - kiedy sluchalam smętnych, pognębiających piosenek wpadłam w depresję. później była autoagresja. chciałam popełnić samobójstwo. ale rzecz jasna, nie miała na to wpływu muzyka - skądże! dąże do tego, że .. hm. środowisko, w jakim przebywamy ma wpływ na nas samych. jeśli człowiek czuje się samotny, z pewnością znajdzie pocieszenie w muzyce. i wtedy, jeśli jest się słabym psychicznie, niepewnym siebie człowiekiem - taka historia może się wydarzyć. dzisiaj jestem osobą tryskającą energią, a kiedy jest mi smutno, to tylko i wylącznie muzyka moze poprawić mi humor. od czasu do czasu słucham mocniejszych brzmień rocka, nawet heavymetalu. ale to działa na mnie inaczej, niż na autora - daje mi ogromnego kopa, zastrzyk energii; chce mi się żyć, skakać do góry, BYĆ SZCZĘŚLIWĄ. myślę, że do wszystkiego trzeba mieć zdrowe podejście, a takie sytuacje na pewno się nie zdażą.
 *: 23.05.2008, 16:38
 Renato,prosze nastepnym razem w punktach,po trzech sekundach nudzisz.Dziwie sie, że muzyka Ciebie doprowaszała do brzydkich emocji,cos w Twoim małzenstwie NIE TAK!Kobiety ubieraja sie dla siebie,dziwne ze TY to robiłas dla mezczyzn!Kobieta znajaca swoja warosc nie czyni tak jak TY!!! Nie ma takiej potrzeby,jestes zakompleksiona osoba a to juz inny temat.JA SWOJE DZIECI WYCHOWAŁM I WYCHOWUJE NA DOBRYCH PRZYKŁADACH NIE NA ZŁYCH.....SKUTKI REWELACYJNE!!!!!!!Renato,czytam Ciebie od dłuzszego czasu,wierze ze na ciebie kazda muzyka moze miec zły wpływ,czuje HAOS w twojej osobowosci.ZADEN MEZCZYZNA MAJAC CUDOWNA ZONE NIE SPOJRZY NA INNA,NIE POMOGA STROJE,USMIECHY,NAWET GOLIZNA A CO DOPIERO MUZYKA!
 Renata: 23.05.2008, 13:14
 ,,Boże co za głupoty jak człowieka ma zmienić muzyka nawet ta, jak taki człowiek ma iść przez życie ,, Świadomie cytuję słowa swego przedmówcy gdyż nie zgadzam się z nim i z jego słowami. Jeżeli na Twoje życie muzyka nie miała wpływu, pozytywnego czy negatywnego, bo przecież nie musiała mieć, a domyślam się z treści wypowiedzi, że nie miała takiego wpływu, to dlaczego zabierasz głos w sprawie, dlaczego krytykujesz, oceniasz coś czego nie doświadczyłeś. Pan Bóg każdego z nas doświadcza w inny sposób i tak samo działa szatan, który wabi na różne sposoby. Szatan jest niesamowicie inteligentny i wie kogo i czym może przeciągnąć czy próbować przeciągnąć na swoją stronę. Jak uśpić w człowieku duszę, jej czujność i rozbudzać emocje te negatywne. Wbrew pozorom, że świat jest piękny i słodki, wszystko jest trendy, szatan nie śpi. A muzyka ? Jest bardzo dobrym narzędziem w jego ręku. Mam na myśli złą muzykę o której pisze Adam oraz ks. Mieczysław Piotrowski. Rozbudza zwłaszcza w młodych ludziach, jeszcze w pełni nie ukształtowanych emocjonalnie, złe emocje, które skutkują często nawet różnymi dramatami. Oczywiście taka muzyka, być może nie na każdego człowieka będzie działać tak samo, gdyż każdy ma inną osobowość, inną wrażliwość ale jeżeli wypowiedź i doświadczenie Adama, którym zechciał podzielić się z innymi, mogłoby pomóc w porę choćby jednej osobie z miliona to nikt nie ma prawa krytykować go a tym bardziej tego co doświadczył. Ja również dodam swój komentarz w sprawie gdyż doświadczyłam na swoim przykładzie negatywnych skutków słuchania muzyki. Jestem osobą głęboko wierzącą, mam fajną rodzinę, męża, dwoje nastoletnich dzieci, chodzimy na pielgrzymki. Mimo wszystko, Bóg i szatan walczy o nas. Kilka lat temu nie będąc wcale nastolatką tylko kobietą już zamężną z dwójką wtedy małych dzieci, często słuchałam w pracy, po pracy muzyki... Złej muzyki, hałaśliwej, głośnej... Nawet nie znałam się dobrze na takiej muzyce. Ważne było aby hałaśliwa i ważne aby głośno... Budziły się wtedy we mnie emocje: Ubrać się wyzywająco, prowokująco, kokietować w pracy i nie tylko mężczyzn, rozbudzać w nich pożądanie – ja taka nie jestem i nie byłam a jednak przez słuchanie takiej muzyki coś czy ktoś wchodził we mnie i po prostu podpowiadał mi że mam tak czy inaczej ubrać się i prowokować... I robiłam to, skutecznie. Wtedy podobało mi się takie moje zachowanie i nawet dawało mi satysfakcję, świadomie krzywdziłam ludzi. Bez konkretnego celu, by np. zdobyć czyjeś uczucie, nie, przecież miałam męża, fajnie sobie żyliśmy. A jednak im więcej słuchałam tamtej muzyki tym bardziej fascynowało mnie że jakiś tam prezes jeden, drugi podkochuje się we mnie, czy może raczej pożąda. Ja nie szukałam i nie miałam jakichś tam romansów, choć okazji miałam wiele. Teraz widzę że swoim zachowaniem mogłam zrobić dużo złego. Tamci ludzie mieli przecież rodziny, żony, dzieci a ja swoim zachowaniem mogłam burzyć ich rodzinny spokój, o czym wtedy wcale nie myślałam. To co robiłam było tak bardzo niepotrzebne i złe. Po kilku latach zrozumiałam co taka muzyka mogła zrobić ze mną, do czego nakłaniała i jakie błędy w efekcie jej słuchania mogłam popełnić, niektóre popełniałam. Zrozumiałam dopiero wtedy gdy szatan przegrał bitwę o mnie. Gdy Bóg pokazał mi czym jest cisza, co oznacza cisza. Teraz rezygnuję z medialnego chaosu, słuchania głośnej muzyki, takiej która może wywoływać złe emocje, w zamian mam coś lepszego. Doświadczyłam smaku ciszy. W ciszy którą dał mi poznać i zasmakować Bóg odnalazłam Jego Samego. Komuś kto tego nie doświadczył zapewne trudno będzie zrozumieć to co napisałam. Na początku sama nie potrafiłam zrozumieć dlaczego tak bardzo smakuje mi cisza, co w niej takiego jest... Teraz już wiem, dlatego ciągle pilnuję aby już nikt nie wykradł mi jej. Co nie oznacza że w ogóle muzyki nie słucham, oczywiście bardzo lubię i słucham muzykę religijną, relaksacyjną, Mozarta... Przy tej muzyce nigdy nie doświadczyłam by targały mną jakieś złe emocje, by coś złego byłe we mnie i podpowiadało złe rzeczy. W tej muzyce czuje się oddech Boga. I nikt nie powie mi, że Bóg czy szatan nie może do swych celów jako narzędzia użyć muzyki. Może i to czyni. Gdzie jest chaos tam szatan zbiera swoje żniwo. A w ciszy jest Bóg. Adamie, słowa uznania dla Ciebie, za to co napisałeś o sobie, za to że miałeś siłę odrzucić złe moce które Cię dopadły a największe uznanie za to, że nie zgubiłeś gdzieś na tej swojej trudnej drodze Pana Boga. Ja w sierpniu już po raz 14 w swoim życiu wyruszam na szlak pielgrzymi na Jasną Górę. Pomodlę się za Ciebie i Twoją rodzinę. Wydrukowałam Twoje świadectwo, przeczytam je młodym ludziom w swojej grupie. Jest bardzo mądre i pouczające. Zazwyczaj w naszej grupie jest ok.180 osób, większość stanowi młodzież, myślę, że będzie to dla nich dobra lekcja. Serdecznie pozdrawiam, życzę siły i wytrwałości w pokonywaniu każdego dnia, z Panem Bogiem.
[1] (2) [3]


Autor

Treść

Nowości

Modlitwa do Matki Bożej Dobrej RadyModlitwa do Matki Bożej Dobrej Rady

Różaniec do św. Teresy od Dzieciątka JezusRóżaniec do św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Kleszcz kleszczowi nierównyKleszcz kleszczowi nierówny

Najprostszym sposobem wspierania dziecka jest po prostu bycie z nim i dawanie mu swojego czasuNajprostszym sposobem wspierania dziecka jest po prostu bycie z nim i dawanie mu swojego czasu

Lourdes nazywane jest stolicą modlitwy, jest także lekcją pokory dla świataLourdes nazywane jest stolicą modlitwy, jest także lekcją pokory dla świata

Film Jezus 2000Film "Jezus 2000"

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej