Idę do przodu, tak jak osioł
Idę do przodu jak osioł...
Tak, zupełnie tak, jak to zwierzę, o którym słownik biblijny pisze: "Osioł palestyński jest bardzo silny, odporny na upały, żywi się ostem: odpowiednio zbudowane kopyta czynią każdy jego krok pewnym, utrzymanie osła kosztuje bardzo niewiele. Jedyne wady, jakie ma to upór i lenistwo".
Idę do przodu, tak jak osioł
Idę do przodu jak osioł z Jerozolimy,
który w Niedzielę Palmową,
był królewskim i spokojnym wierzchowcem Mesjasza.
Nie jestem uczony,
ale umiem coś bardzo ważnego:
wiem jak na moim grzbiecie
dźwigać Chrystusa,
a to czyni mnie bardziej dumnym
od Burgundczyka czy Baska.
Dźwigam Go, ale On mną kieruje:
ufam Mu, a On prowadzi mnie do swego królestwa.
Kto wie jak bardzo niepokoi się mój Pan,
kiedy się potykam o kamień!
Lecz nigdy mi tego nie wypomina.
Ach, jak miło jest odczuć
Jego dobroć i wielkoduszność:
pozwala mi spokojnie podziwiać
cudowną oślicę Balaama,
snuć słodkie sny idąc przez żniwne pole,
i zapomnieć wręcz o tym, że niosę Go na swym grzbiecie.
Idę naprzód w ciszy.
To cudowne, jak wiele można zrozumieć
nie rozmawiając wcale!
Jego zwyczajne słowa, które tak dobrze rozumiem,
wydają się być powiedziane specjalnie dla mnie:
"Jarzmo moje jest słodkie,
a brzemię moje lekkie."(Mt 11,30).
Zwierzęca ufność,
tak jak wtedy, kiedy w bożonarodzeniową noc,
dźwigałem uroczyście Jego Matkę do Betlejem.
Idę przed siebie z radością.
Gdy pragnę wyśpiewać Mu chwałę,
drę się jak dziki diabeł,
bo śpiewam bardzo nieczysto.
On wtedy się śmieje serdecznym śmiechem,
a uśmiech Jego zamienia mękę mojego stąpania
w lekki krok po balowym parkiecie
a moje ciężkie kopyta
w uskrzydlone sandały.
Idę naprzód jak osioł
co niesie na grzbiecie Chrystusa.
Monsignore Etchegaray
Bóg ma taką samą wagę, co szczęście.
|