Sylwetki biblijnych kobietNiewiastę dzielną któż znajdzie? - pytał autor natchniony. Wbrew utartym opiniom, Pismo Święte zna ich wiele.Często można spotkać się z opinią, jakoby Pismo Święte było księgą antyfeministyczną, kierującą pod adresem kobiet ostre słowa krytyki. Radykalne feministki posunęły się jeszcze dalej, twierdząc, iż Pismo Święte - napisane przecież przez mężczyzn! - powstało, by zapewnić mężczyznom panowanie nad kobietami, by uprawomocnić ich władzę autorytetem religii.
o kilku takich, które potrafiły uwierzyćJest faktem, że autorami ksiąg biblijnych byli (o ile nam wiadomo) mężczyźni, niemniej zauważmy, że spośród 21 ksiąg historycznych Starego Testamentu bohaterkami trzech z nich są kobiety (Rut, Judyta i Estera), natomiast księga, którą pewien mędrzec nazwał najbardziej świętą ze wszystkich (Pieśń nad Pieśniami) ukazuje dialog miłości kobiety i mężczyzny.Nie można zaprzeczyć, że na przykład Księga Syracha zawiera surowe słowa: Początek grzechu przez kobietę i przez nią też wszyscy umieramy (25,24), lecz trzeba pamiętać, że inna księga mądrościowa - Księga Przysłów - poświęca aż 21 wersetów na poemat o dzielnej niewieście, której wartość przewyższa perły (Prz 31,10-31). Wiele osób nie może darować Św. Pawłowi nakazu (umotywowanego ówczesną sytuacją), by kobiety milczały w zgromadzeniu wiernych, jednak zapominają one, ile ciepłych słów Apostoł kieruje pod adresem kobiet: Pozdrówcie umiłowaną Persydę, która wiele trudu poniosła w Panu. Pozdrówcie wybranego w Panu Rufusa i jego matkę, która jest i moją matką (Rz 16,12n). Jestem ciekawa, ilu współczesnych "wielkich tego świata" pamięta o matkach swych przyjaciół! Św. Paweł musiał liczyć się z ówczesnymi realiami, ale to właśnie on zapisał te radykalne słowa: nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie (Ga 3,28). Tak, pierwotny Kościół doskonale zrozumiał wzór odnioszenia się do kobiet zostawiony przez Chrystusa. On, który nie wahał się rozmawiać w cztery oczy z Samarytanką (cóż za skandal!), przyjął łzy żalu grzesznicy (gdyby On wiedział, kim ona jest... - por. Łk 7,39), spełnił prośbę Syrofenicjanki - potrafił naprawdę zrozumieć kobietę, w przeciwieństwie do dzisiejszych pseudodżentelmenów, patrzących na kobietę jak na kwiatek do kożucha, powtarzających słodkawe frazesy, w których nie ma prawie nic z prawdziwego szacunku. Myślę, że wystarczy tych ogólnych stwierdzeń, mających na celu zniechęcenie antyfeministów do traktowania Biblii jako użytecznego im narzędzia. Spójrzmy teraz na kobiety, które spotykamy na kartach Pisma Świętego. Ciekawe, że jakkolwiek pierwsza kobieta zgrzeszyła niedowiarstwem względem Boga, kolejne kobiety, pojawiające się w dziejach ludu Bożego, bardzo często dawały przykład wielkiej wiary, jakby pragnąc swym bezgranicznym zawierzeniem, zmyć winę Ewy. Przyjrzyjmy się niektórym z nich. Oto staje przed nami skromna wdowa z Sarepty Sydońskiej - poganka przygotowująca w dniach głodu posiłek z resztek pożywienia dla jedynego syna i dla siebie. Jakże prorok Eliasz mógł prosić tę biedną kobietę o chleb! Czyż nie było w okolicy bogatszych ludzi? Jednak prorok wiedział, że ta kobieta, choć poganka, będzie umiała zaryzykować wszystko i dać mu podpłomyk, ufając jego słowom: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię (1 Kri 17,14). Wczujmy się w sytuację tej kobiety dokonującej wyboru pomiędzy ostatnim posiłkiem dla siebie i syna a słowami obietnicy proroka. Konkret czy obietnica? CZYJA obietnica?! Wdowa z Sarepty uwierzyła - i nie zawiodła się. Nie zawiodła się też Judyta, która wśród ogólnego przerażenia potęgą babilońskiego najeźdźcy umiała złożyć w Bogu całą swą ufność i prosić Go (słaba płeć?!), bym zadała im ranę i siniec (Jdt 9,13). Gdy wielcy wojownicy nie widzieli szans zwycięstwa, ona, kobieta, przyniosła rodakom głowę wroga - Holofernesa. Stają przed nami niepłodne kobiety, które otrzymały obietnicę macierzyństwa: Sara - żona Manoacha, Anna, Elżbieta... te, które uwierzyły w obietnicę nie do spełnienia według ludzkiej logiki. Wreszcie staje przed nami najpiękniejsza kobieta - Dziewica z Nazaretu - Maryja, błogosławiona, która uwierzyła... Uwierzyła, iż Dzieciątko pocznie się w Jej łonie, dlatego też - jak twierdzi wielu teologów - nie potrzebowała później widzieć Zmartwychwstałego. Ona jedna umiała słuchać i umiała uwierzyć, że skoro Jej Syn powiedział, iż wstanie z grobu, to dotrzyma słowa. Ona potrafiła stanąć pod krzyżem, podczas gdy wielu dzielnych uczniów, którzy wcześniej zapewniali: Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz, wolało wziąć nogi za pas, troszcząc się o własną skórę. Wiara wymaga odwagi, przełamania konwenansów, by - jak grzesznica z Łukaszowej Ewangelii - wylewać łzy na stopy Jezusa w obecności wszystkich biesiadników (por. Łk 7,36nn), by jak Maria z Betanii namaścić Mu głowę drogocennym olejkiem nie zważając na uwagi "roztropnych", iż za te pieniądze można by nakarmić wielu ubogich (por. Mt 26,6nn)... Tak, wiara połączona z miłością jest zdolna do świętego szaleństwa, które znajduje uznanie w oczach samego Chrystusa: O, niewiasto, wielka jest twoja wiara - usłyszała Syrofenicjanka, jedyna, która umiała targować się z Panem Jezusem, o uzdrowienie swej córki (por. Mk 7,24nn). Zbawiciel umiał docenić moc jej wiary, podobnie jak docenił pozorną bezczynność Marii z Betanii, zasłuchanej w Jego słowa: Maria wybrała najlepszą cząstkę (Łk 10,42). Nie można nie wspomnieć o jeszcze jednej kobiecie pełnej wiary, o kobiecie skrzywdzonej przez... pobożną tradycję: o Marii Magdalenie. W Ewangeliach znajdziemy tylko jeden szczegół na temat jej przeszłości - że Pan Jezus uwolnił ją od siedmiu złych duchów (Łk 8,2), to znaczy z opętania lub z ciężkiej choroby. Tylko tyle! Starożytna tradycja natomiast połączyła jej imię z dwiema bezimiennymi kobietami - ze wspomnianą płaczącą grzesznicą i z kobietą opisaną w rozdziale 8 Ewangelii Jana. W ten sposób słowo "magdalenka" stało się określeniem kobiety lekkich obyczajów, która się nawróciła! Tymczasem z Ewangelii wiemy o niej wiele dobrego: że słuchała nauczania Pana Jezusa, że była obecna przy Jego śmierci i pogrzebie. Czyż więc nie zasłużyła na niezwykły przywilej zaniesienia Apostołom wieści o zmartwychwstaniu? Apostołka Apostołów, pierwsza, która wraz z towarzyszącymi jej niewiastami usłyszała niesłychane słowa, które zmieniły historię świata: Nie ma Go tutaj... Pierwszymi świadkami zmartwychwstania nie byli wielcy tego świata, sędziowie, uczeni w Piśmie, ale proste kobiety - zdolne do takiej wiary, która potrafi wzruszyć Serce Boga. Męskość i kobiecość będą tym, co zrobią z nich mężczyzna i kobieta - Abel Jeanniere Danuta Piekarz Kwartalnik Katolicki
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |