Jezus przychodziJezus powiedział do swoich uczniów: Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. (Mt 24,37-44)Tak to już jest pod naszą szerokością geograficzną, że niezbyt długo możemy się cieszyć złotą polską jesienią, dominują bowiem dni dżdżyste i ponure. "Na słotę najlepszy jest parasol lampy/Najczystsze niebo książkowych stronic" - pisał Stanisław Grochowiak. Niejednemu z nas udziela się taki "deszczowy humor" w jesienne dni monotonne, smutne, niemal depresyjne. Problem pojawia się wtedy, gdy podobny nastrój przenika nasze życie duchowe. Codzienne zabieganie, praca, gorączka przedświątecznych zakupów, te same wciąż obowiązki i problemy są w stanie osłabić naszą energię, wpędzić w rutynę i obojętność. Takie życie może być bardzo szkodliwe dla naszej wiary. O tym przypomina Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Większość ludzi za czasów Noego to nie byli zbrodniarze i wielcy grzesznicy. "Jedli i pili, żenili się i za mąż wychodzili". Żyli niby najzwyczajniej na świecie. I ta zwyczajność uśpiła ich czujność. Ich winą było takie zaabsorbowanie codziennością, że nie potrafili nawet dostrzec tego, co najważniejsze, zamknięci na słowo Pana Boga. Nagły potop, niespodziana śmierć kładzie kres ich rutynowemu życiu. Zdarza się, że i chrześcijanie próbują żyć w podobny sposób. Dla tak zwanego świętego spokoju można się godzić na zło, nie dbać o poszanowanie zasad moralnych w Ojczyźnie i we własnej rodzinie. Oriana Fallaci, nieżyjąca już włoska pisarka, dość stromą ścieżką dochodziła do Boga. Jednak, w jednym z ostatnich wywiadów powiedziała znamienne słowa: "Spójrzcie na dzisiejszy, świat zachodni! Wiemy dobrze, że inne kultury zanikły z powodu nadmiaru dobrobytu lub braku duchowości i moralności. W momencie, w którym odrzucasz twoje reguły moralne i wartości, umierasz sam, podobnie jak twoja kultura i społeczeństwo". Kościół pomaga nam wyrwać się z duchowego marazmu. Adwent to nie tylko uświadomienie sobie, że Pan Jezus już przyszedł i powróci na końcu czasów. Adwent pomaga nam zobaczyć, że On przychodzi nieustannie: w słowie Bożym, Eucharystii, modlitwie, spotkaniu z^drugim człowiekiem. Nie poświęćmy więc tych czterech tygodni wyłącznie na przedświąteczną krzątaninę. Zauważmy ciągle wychodzącego ku nam Pana. Odnówmy nasze serca w sakramencie pokuty, spróbujmy się wyciszyć w czasie rekolekcji, by pozwolić Panu do nas przemówić. Jezus nie chce przechodzić obok nas. On pragnie do nas przychodzić. "Teraz właśnie nadeszła dla nas godzina powstania ze snu". ks. Michał Siwek
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |