Świeca dla powodzianW tym roku Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom ma cel szczególny: zwrócić uwagę na pomoc dzieciom z terenów powodziowych.Ośmioletni Patryk jest bohaterem plakatu i spotu reklamującego tegoroczne Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom. Od 28 listopada spot będzie można oglądać w stacjach telewizyjnych. Zdjęcie wykonano w lipcu w czasie akcji powodziowej. Fotoreporter uchwycił w kadrze chłopca w gumowcach na tle barykady z worków. Kilkulatek w zderzeniu z napływającą wodą - to ujęcie oddaje całą grozę żywiołu. - Na pewno plakat i spot będą mi przypominały nieprzyjemne wydarzenia z wakacji, ale cieszę się, że będę mógł pomóc dzieciom, którym woda zabrała dom - mówi Patryk. Z mamą, tatą, bratem i siostrą wraz z mieszkańcami krakowskiego Małego Płaszowa budowali tamę z worków z piaskiem. - Bardzo się wtedy bałem, że woda zaleje mój dom i szkołę. Bo bardzo lubię chodzić do szkoły - stwierdza Patryk. Fala nie dotarła do bloku, w którym mieszka, ale podtopiła szkolę. Patryk wakacje spędzał na wsi koło Sandomierza. Jeżdżąc z dziadkiem po okolicy widział zalane sąsiednie wsie. W spocie reklamowym słychać dziecięcy głos czytający wakacyjny list: "Kochani rodzice, jestem już na wsi. Z przystanku odebrał mnie dziadek, niewiele się tu zmieniło. Zaczynam za wami tęsknić. Cieszę się wakacjami, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku będą fajniejsze". Jak większość dzieci, które przeżyły powódź, filmowy bohater wypiera ze swojej świadomości smutne obrazy. Marzenia zastępuje tymi, które zostały mu w pamięci sprzed powodzi.
- Około 200 rodzin prowadzi remonty domów, niektórzy mają decyzję o rozbiórkach. Mieszkają w pomieszczeniach gospodarczych albo na strychach, bo parter i piętro były zalane. Największym problemem jest osuszanie domów - mówi ks. Bogusław Pitucha, dyrektor Caritas sandomierskiej. - Dzieci w Sandomierzu mogły w zeszłym tygodniu wrócić do wyremontowanej szkoły, uczyły się do tej pory w różnych szkołach w okolicy. Trwa jeszcze remont szkoły w Trześni i w Sokolnikach. Dzieci otrzymały przybory szkolne, odzież. Studenci z kierunkach zaocznych i dziennych otrzymują po 350 zł miesięcznie, dzięki czemu nie muszą przerywać nauki. 850 dzieci było w tym roku na wakacyjnym wypoczynku. Te, które były goszczone przez rodziny w domach, bardzo się z nimi zaprzyjaźniły. Nawiązały się sympatyczne akcje pomocy rodzina-rodzinie, parafia-parafii. W Tczewie proboszcz tacę z ostatniej niedzieli miesiąca przekazuje dla parafii Trześć - mówi ks. Pitucha. Teraz najbardziej potrzebne jest wyposażenie domów. Mieszkańcy dostali bony na zakup mebli w wyznaczonych sklepach. Z darów otrzymali komplety pościeli. - Pomoc z zewnątrz napływa, ale ofert jest coraz mniej - mówi ks. Pitucha. - Jeśli chodzi o włodarzy miasta, to niewiele zrobili dla powodzian. Cały czas monitorujemy sytuację. Jedne rodziny starają się sobie radzić, a inne przeżywają psychiczne załamanie: utracili nadzieję, że będzie lepiej, obawiają się już teraz, czy za rok znowu nie przyjdzie fala.
We wrześniu Caritas w Polsce rozprowadziła wśród dzieci dotkniętych powodzią 6 tys. wyprawek szkolnych. Na kolonie letnie Caritas wyjechało prawie 2 tys. dzieci z terenów powodziowych. DZIEŁO, KTÓRE ŁĄCZY Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom odbędzie się po raz siedemnasty, a jego hasło co roku nawiązuje do bieżących potrzeb dzieci. Ubiegłoroczne: "Bądźmy świadkami miłości" związane było z pomocą dzieciom osieroconym. - W tym roku trzykrotnie przeżywaliśmy katastrofę powodzi: w maju i w czerwcu, a potem we wrześniu. Będziemy więc starali się pomóc dzieciom z terenów popowodziowych, i stąd hasło: "Zapalmy dzieciom światło nadziei". Nie zapominamy i o pozostałych dzieciach - mówi ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska. Pieniądze przeznaczone będą głównie na letnie kolonie, dożywianie przez cały rok, na leczenie i rehabilitację dzieci z terenów powodziowych.
Przez pierwsze dwa lata akcja rozwijała się wolno; nabrała tempa, kiedy jej reklama weszła do mediów. Dzisiaj w większości domów obok opłatka na wigilijnym stole znajduje się świeca Caritas. Jest także na stołach Polaków mieszkających za granicą, bodaj na wszystkich kontynentach. - Świecę po Bożym Narodzeniu można zanieść na grób naszych bliskich. Także nabycie świecy możemy potraktować jako ofiarę w ich intencji - mówi ks. Subocz.
- W naszych diecezjach żadna rodzina nie ucierpiała z powodu powodzi, ale angażowaliśmy się w pomoc powodzianom, niezależnie od wyznania - mówi o. Doroteusz Sawicki, dyrektor Metropolitalnego Ośrodka "Eleos" Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Z dystrybucji świecy, która kosztuje 10 zł, parafia otrzymuje 2 zł na drobną działalność charytatywną, 3 zł przekazywane jest do diecezjalnych ośrodków, które prowadzą duże akcje pomocy, jak kolnie letnie, świetlice dziennego pobytu, wspieranie sierocińców, a 4 zł trafia do centrali Caritas na pokrycie kosztów produkcji świec i reklamy oraz na dofinansowanie akcji diecezjalnych. Caritas finansuje też dzieciom stypendia. - Wspólna akcja Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom jest najlepszą formą ekumenizmu - mówi o. Sawicki. Wigilijne Dzieło to także wsparcie dzieci z terenów misyjnych. Na ten cel Caritas Polska przeznacza 10 gr z każdej świecy. W tym roku będzie to pomoc dla placówki w Zambii oraz w Kongo, gdzie budowany jest sierociniec dla dzieci uciekinierów z Rwandy. Irena Świerdzewska
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |