Na wieczór wigilijny w szczególny sposób czekają dzieciNa wieczór wigilijny w szczególny sposób czekają dzieci. Błyszcząca ozdobami choinka, jedyne w swoim rodzaju potrawy, nastrój, żłóbek, prezenty. Czy nie jest to też moment dla nas, abyśmy się zastanowili nad przekazywaniem wiary naszym dzieciom, aby święta Bożego Narodzenia nie stały się kolejnym świętem pogańskim?Święto z dziećmiPrawdą jest, że święta Bożego Narodzenia wzięły swój początek z całkiem pogańskiego zwyczaju świętowania przesilenia zimowego. To Juliusz I ustanowił dzień 25 XII świętem narodzin Chrystusa. Zastanówmy się, czy nie czekamy na wieczór wigilijny tak jak większość ludzi, nawet tych, którzy w Jezusa Chrystusa nie wierzą. Prawdą jest, że każdy człowiek ma w sobie jakąś potrzebę świętowania właśnie w ten dzień, kiedy to czci się "świętą noc" i "światło w ciemności". Ludzie szukają wraz ze swoimi dzieć mi tej szczególnej atmosfery radości, być może szukają religijności.Sama nie pochodzę ze zbyt religijnej rodziny i pamiętam z dzieciństwa atmosferę wigilijnego wieczoru w naszym domu. Niewiele tam było Jezusa Chrystusa i modlitwy, ale czekało się na to święto przez cały rok. Teraz rozumiem, że jest to czas, kiedy warto się zastanowić, w jaki sposób przekazać wiarę naszym dzieciom. Ich zaangażowanie w Boże Narodzenie jest bowiem ogromne, a historia narodzenia Pana Jezusa w betlejemskiej stajence prawdopodobnie pierwszą opowieścią biblijną, jaką usłyszą. Wiara dzieckaCzy dziecko wierzy naprawdę? Czy potrafi uwierzyć w to, że wszystko, co daje mu Pan Bóg jest dla niego dobre? Skąd ma to wiedzieć?Dziecko nie rodzi się z wiarą, to nie jest odruch bezwarunkowy, wiara musi zostać w nim obudzona. Ale dziecko ma ten dar, że ufa bez wahania, bez wątpliwości. Pyta o Boga. W wieku 3 lat, ma już prawdziwe problemy dotyczące wiary i potrafi się nad nimi zastanowić. Gdy rodzice się modlą i zapraszają do modlitwy dziecko, ono naprawdę wierzy w to, że mówi do Boga. Fałszywi prorocy twierdzą, że dziecko tylko naśladuje rodziców, a uczenie pacierza jest prostą indoktrynacją. To nieprawda! Dziecko potrzebuje pośrednika, który obudzi w nim wiarę, potrzebuje kogoś, kto będzie wiarą promieniował, kto obudzi w nim otwartość na wiarę - ale to wszystko. Reszta należy do dziecka. Potrzebne jest włączenie dziecka w codzienną modlitwę i odpowiadanie na pytania. Pamiętam, że gdy babcia uczyła mnie pierwszej modlitwy: W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego nie miałam pojęcia kim jest Duch Święty. Wcześniej słyszałam różne opowieści pełne duchów, których należało się bać, bo straszyły. Trwało bardzo długo zanim dowiedziałam się, że w tym przypadku nie chodzi o takiego ducha. Wcześniej ilekroć czyniłam znak krzyża, oczyma wyobraźni widziałam strasznego, białego ducha. Podczas Mszy św. stałam zwykle na zewnątrz kościoła i bawiłam się kamykami. Nie widziałam przykładu wiary w domu - w moim domu nawet nie rozmawiało się o Panu Bogu. Bóg był za to obecny w domu babci: obrazy, krzyże, różaniec, modlitwa i Msze św. w starym kościele. Rodzice jak bogowieWiara - to też wchodzenie w historię życia. Dla małego dziecka najważniejszymi osobami są rodzice. Jest wiadome, że istnieje związek między relacją do matki i ojca a późniejszą relacją z Bogiem. Ktoś, kto miał złe doświadczenia ze swoim ojcem, kto nie doświadczył jego miłości, ma często wielkie trudności z wiarą w miłość Boga Ojca. Powinniśmy więc stale pamiętać, że w dużej mierze od nas zależą relacje naszego dziecka z Bogiem: czy Bóg będzie dla niego Bogiem miłości, czy jedynie Bogiem karzącym i oceniającym.Do pewnego wieku rodzice są dla dziecka jak bóg: wszystko wiedzą i wszystko mogą, a do tego dziecko jakoś zdaje sobie sprawę, że jest od nich całkiem zależne. Wcale nie mam na myśli tzw. rodziców idealnych; dzieci nie wiedzą jak mają wyglądać rodzice idealni. Dziecko przyjmuje ich takimi jakimi są, nawet, jeśli są nieudolni w swej roli. Mówi się czasem, że kontakt z rodzicami to "pierwsza szkoła wiary", "pierwsza lekcja religii". Miłość, jaką dziecko otrzymuje od swej matki i ojca różni się, ale obie składają się na to, co w swej miłości doskonałej daje nam Bóg. Mama opiekuje się dzieckiem, otacza swą troską, udziela bezpieczeństwa, spokoju, schronienia. Ojciec reprezentuje bardziej powagę i władzę - od niego oczekuje się przewodnictwa. Musimy mieć świadomość, że - czy chcemy czy nie - jesteśmy dla małego dziecka pierwszymi przedstawicielami Boga. Dlatego, ile razy mamy zamiar dziecko ukarać, ocenić, nie przebaczyć, pomyślmy o tym, jaki pozostawimy w nim ślad Boga. Oparcie w BoguAby pokazać dziecku, że można mieć oparcie w Bogu, trzeba nauczyć je zaufania do ludzi i życia we wspólnocie. Pierwszymi ludźmi i pierwszą wspólnotą jest rodzina. Dobrze wiemy jak trudno uwierzyć w Boże miłosierdzie, nie doznając ze strony ludzi przebaczenia i akceptacji.Nadejdzie wreszcie moment, kiedy dziecko zrozumie, że Bóg jest większy od rodziców; stanie się to wtedy, gdy uwolni się z ludzkich przynależności. Ten moment wcale nie zależy od wieku i rozwoju intelektualnego, ale od świadectwa rodziców. Gdy dziecko widzi ich słabości, których oni wcale nie ukrywają, do których się przyznają i proszą Boga o pomoc; gdy dziecko widzi, że ci "wspaniali" rodzice zapraszają do domu Kogoś, kto może więcej od nich, to odkrywa kochającego Boga, który kocha je tak samo jak i rodziców. Właśnie ta miłość Boga, doświadczenie bycia kochanym w każdej sytuacji, są dla dziecka najważniejsze. Pamiętam takie wydarzenie: moja córka miała dwa i pół roku i była bardzo rozbrykana, w czasie modlitwy domowej miała poprosić Boga o cokolwiek. A ona wtedy powiedziała: "Nie będę o nic prosić, bo Pan Bóg mnie nie lubi i mnie nie wysłucha, bo wciąż jestem niedobra". Kiedy to usłyszałam chciało mi się płakać. Pokazało mi to dwie sprawy: jak bardzo ostrożnie należy strofować dziecko i jak często należy je zapewniać o Bożej miłości. PytaniaW pewnym momencie dziecko zaczyna stawiać pytania, i to takie, że dziwisz się co też może kryć się w takiej małej główce. Najgorsze jest to, że sami mamy trudności z odpowiedziami. Moja córka zasypuje mnie od czasu do czasu takimi problemami jak: "Ale przecież Pan Bóg mnie nie widzi", "Nie widzę żadnego Anioła Stróża", "Chcę, żebyśmy wszyscy umarli i poszli do nieba, i żeby nas w ogóle nie było".W dziecięcych pytaniach odnaleźć można takie tematy jak: istnienie Boga, Jego wielkość, niewidoczność, wszechmoc, obecność, Trójca Święta, Jezus - Jego czyny, śmierć i zmartwychwstanie, koniec świata, piekło i niebo, aniołowie. Wydaje mi się, że najważniejszym problemem dla mojej córki jest to dlaczego ona nie może przyjąć Komunii Św.? Czy jest gorsza? Tak tego pragnie. Czasem dorośli mają olbrzymie trudności z odpowiedzią na dziecięce pytania; myślę, że mieliby je nawet teologowie. Dziecko szuka u nas przystani i bezpieczeństwa - dlatego jeśli przyznajemy się do niewiedzy róbmy to pozytywnie. Np. "My tego jeszcze nie wiemy, bo to jest tajemnicą dla ludzi". Ale czasem nie trzeba nawet odpowiadać, tylko zapytać: "A co ty o tym myślisz?" i wtedy odpowiedź dziecka może i nam pomóc. Boże NarodzenieSpróbujmy uczynić tak, aby tym razem nasza Wigilia nie "obrosła" tak mocno sentymentalizmem i zwykłą tradycją. Mamy szansę, aby w naszej rodzinie spróbować inaczej. Aby choinka, prezenty, goście nie były główną atrakcją, lecz tylko miłym dodatkiem do liturgii domowej, abyśmy mogli zadać sobie pytanie: "Gdyby Jezus teraz się urodził, to czy mielibyśmy miejsce dla Niego?".Pomyślmy jak mówić dzieciom o Jezusie: że żył dawno temu, ale mimo to jest blisko nas. Nie możemy Go jednak zobaczyć. On jest w niebie, ale też w Chlebie eucharystycznym. A najważniejsze jest to, że nas kocha. Bo o miłość tu właśnie chodzi - w życiu dzieci i w życiu dorosłych. NATALIA BUDZYŃSKA
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |