Cud w LancianoLanciano, jak prawie wszystkie miasta włoskie, samą architekturą mówi o swojej zamierzchłej historii. Kamienne budowle romańskie i gotyckie, resztki murów obronnych, most pamiętający czasy rzymskie - wszystko uzmysławia, ile wieków przetoczyło się w dziejach miasta, zostawiając solidne, niezniszczalne zdawałoby się ślady swej mocy.Na tym tle jakże kruchy się wydaje największy skarb Lanciano, monstrancja połączona z kielichem, w których zamknięto małe, ważące zaledwie kilkanaście gramów relikwie cudu, który miał miejsce 12 wieków temu.
Historycy notują także interesujący epizod, związany z kultem relikwii. W 1565 r. "kiedy Turcy atakowali wybrzeża Adriatyku, ojciec Antonio da Mastro Renzo, obawiając się kradzieży i zbezczeszczenia relikwii, umieścił je w bezpiecznym miejscu. Pierwszego sierpnia, razem z miejscowymi, młodymi ludźmi, uciekł wraz z drogocennym bagażem. Po dwudziestu czterech godzinach podróży znalazł się przed drzwiami, z których wyruszył poprzedniego wieczoru. Zmieszany i zdziwiony powiedział do swych towarzyszy: "Drodzy przyjaciele, nie upatrujcie w tym wydarzeniu pecha, ale złóżcie to na karb Opatrzności Bożej, gdyż Jego sekrety są nieznane i niezgłębione. Dlatego musimy tu pozostać i jeśli to konieczne, musimy być gotowi przelać krew i poświęcić nasze życie, jak prawdziwym żołnierzom Chrystusa przystało". Minęło tyle wieków od cudownego wydarzenia, niejedne budynki kamienne legły w gruzach a w kościele już nie bazylianów ale franciszkanów monstrancja z relikwiami trwa i głosi milcząco tajemnice przemiany chleba i wina w Chrystusowe Ciało i Krew.
W szklanym kielichu, znajdującym się w dolnej części relikwiarza, znajduje się 5 skrzepów krwi nierównego kształtu, także bardzo twardych, o łącznej wadze 15,85 gramów. W 1970 r. arcybiskup Lanciano Pacifico Perantoni zwrócił się do ojców franciszkanów, opiekunów Sanktuarium Eucharystycznego i prowincjała Brunona Luciani z propozycją, by poddać szacowne relikwie badaniom naukowym. Tego odpowiedzialnego zadania podjął się prof. Odoardo Linoli, specjalista anatomii, histopatologii, chemii i mikroskopii klinicznej a współpracy z nim prof. Ruggero Bertelli, anatom. Badania trwały od listopada 1970 r. do marca 1971, potem wznowiono je w 1981 r. Przyniosły następujące rezultaty: stwierdzono, że ciało to mięsień sercowy człowieka, zmumifikowany, ale niezmieniony od 1200 lat, choć nie znaleziono śladów środków mumifikujących. Prof. Linoli w swym raporcie pisze: "Fragment Ciała jest przekrojem serca i jest to absolutnie widoczne, że mamy do czynienia z prawą i lewą komorą sercową". Naukowcy zbadali również, że grudki są skrzepami krwi ludzkiej, w jej normalnym składzie chemicznym, grupy AB, grupy rzadkiej w Europie, o wiele częstszej w Palestynie i Izraelu. "Jest to ta sama grupa krwi co Człowieka z świętego Całunu z Turynu i to jest szczególne, ponieważ jest raczej charakterystyczna dla człowieka urodzonego i żyjącego na Środkowym Wschodzie" - stwierdził prof. Linoli. Rezultatów jego badań nie podważono, przeciwnie na późniejszych sympozjach i spotkaniach specjalistów cud z Lanciano był niejednokrotnie przytaczany jako fakt naukowo zbadany. Tylko jego powstanie pozostało dla nauki tajemnicą.
Przeszło tysiąc lat temu nieznany z imienia, ale znany z biegłości w naukach świeckich, mnich bazylianin, nie mógł uwierzyć w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Ale - jak notują kroniki - nie dawało mu to spokoju i modlił się "aby Pan usunął tę ranę niewiary z jego serca". Dał przykład, jak w wątpliwościach i trudnościach wiary należy postępować. Jego prośba o pomoc Bożą spotkała się z jakim wspaniałym odzewem. Stał się cud nie tylko dla wątpiącego mnicha z VIII-go wieku, ale dla wszystkich, którzy chcą umocnić swoją wiarę w rzeczywistą obecność naszego Pana i Zbawiciela w postaciach chleba i wina.
W naszych czasach Boża wielkoduszność objawiła się jeszcze w inny sposób. Stwarzając człowieka istotą rozumną, Bóg otworzył imponujące możliwości dla rozwoju nauki, badań i wynalazków. Ile wniosła współczesna nauka w badania zjawisk dotychczas niewyjaśnionych! Przyczyny i objawy niektórych uzasadniła siłami natury, inne, po ich skrupulatnej analizie przy pomocy wszelkich dostępnych aktualnie metod, uznała za przekraczające możliwości wyjaśnienia. Nauka zatrzymuje się na progu, za którym stoi już tajemnica, dotykalna tylko wiarą. Teresa Tyszkiewicz
Publikacja za zgodą redakcji
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |