Jestem wolna...Łk 13,10-17
Spójrz, przychodzę do Ciebie ze swym bagażem, jest ciężki. Jest bolesny... jako matka młoda musiałam żyć z myślą śmierci swego dziecka, swej jedynej córki, ale żyłam, bo tak chciałeś, bo taka była Twoja wola, nie moja, lecz Twoja. Ale to nie było wszystko... choroba mych rodziców... nagle zdałam sobie sprawę, że mogę zostać sama, że mogę stracić jeszcze tych co dali mi życie... co uczyli mnie znaku krzyża, za rękę prowadzili do Kościoła... ogarnęła mnie panika. Boże... ale i przez to przeszłam. Z Tobą, powoli każdego dnia, na nowo rodziłam w sobie nadzieję, że cokolwiek się stanie, to będzie to dobre, bo przecież tak bardzo mnie kochasz. A potem... znów, znowu musiałeś mnie doświadczyć, jakby Ci było za mało. Moje operacje, stałam się taka pusta w środku... coś mi zabrano, choć wiem, że wygrałam coś cennego, bo życie, ale coś mi odebrano... pomogłeś mi się pozbierać, choć dusza jeszcze krwawi, ale ogarniasz mnie Swym Ramieniem... i koisz każdą mą ranę. Tak miało być, prawda? Tak miało się stać, abym mogła docenić to co mam, to co mam w sobie, to co mi pozostało. Aby z tej odrobinki stworzyć coś wielkiego. Widzisz... i przychodzę do Ciebie... nie odeszłam, jak sądzili inni, nie uciekłam, nie zrzuciłam krzyża... zostałam. Przychodzę, bo... tylko Ty mnie możesz uzdrowić, zabrać mi moją niemoc... zabrać mi to, co mnie oddala od Twego oblicza, co mnie zabiera mym dzieciom. Zabierz to ode mnie a daj mi czyste serce, daj mi znów nadzieję, daj mi radość z budzącego się dnia, daj mi wytchnienie kiedy nastaje noc po ciężkim dniu. Da mi Siebie, bo Tylko Ty możesz mnie zaspokoić... Tylko Twoja Miłość jest tą jedyną Miłością. Panie... już idę, zrozumiesz to co mam, bo Ty mnie przenikasz, znasz moje myśli. Boże... jakże Ciebie nie kochać? Nie da się. Nie umiem sobie wyobrazić tego, że nie można pokochać Ciebie. Życie chyba wtedy by straciło sens, byłby chaos, byłoby nic... pustka, martwa cisza. Nie byłoby nawet mnie. Ale Ty Jesteś, wypełniasz każdą chwilę mego życia, każdą cząstkę tego świata... zamykasz go w sobie. Panie... idę, nie chcę się spóźnić, biegnę...
Ps. Panie, jestem wolna... bo Ty Jesteś ze mną, a ja z Tobą :)
Amen.
Renata
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |