Mojżesz w każdym mieście ma tych, którzy go głoszą (Dz 15,21)Wystąpienie Jakuba na Soborze Jerozolimskim kończy się bardzo ważnym uzasadnieniem: "Przecież Mojżesz od najdawniejszych pokoleń w każdym mieście ma tych, którzy go głoszą, bo w każdy szabat jest objaśniany w synagogach" (Dz 15,21). Przykazania noachickie, które powinny być przestrzegane przez wyznawców Jezusa rekrutujących się spośród pogan, nie są niczym nowym. Jakub kładzie nacisk, że jako zawarte w Prawie Mojżesza są czytane i objaśniane podczas nabożeństw synagogalnych. Znają je zatem Żydzi, którzy nie powinni się dziwić, iż w nowej sytuacji nadal zachowują one swoją aktualność, a takie poganie, przede wszystkim "bojący się Boga" i prozelici, zainteresowani judaizmem oraz jego podstawowymi zasadami.Słowa Jakuba zawierają kolejne potwierdzenie, że w połowie I w. ery chrześcijańskiej synagoga jest traktowana jako instytucja trwale ugruntowana w żydowskim życiu religijnym. Co więcej, Jakub daje wyraz rozpowszechnionemu wtedy przekonaniu, że jej początki sięgają Mojżesza: jak długo istnieje Tora na piśmie, tak długo była ona czytana i objaśniana w synagogach. Historycznie rzecz ujmując, pierwsze synagogi pojawiły się najwcześniej w VII w. przed Chr. w diasporze Izraelitów w Asyrii, bądź w następnym, VI w. przed Chr. w diasporze babilońskiej, czyli ponad pót tysiąca lat po czasach Mojżesza, a potem rozwijały się w żydowskich środowiskach Egiptu i Azji Mniejszej oraz w innych rejonach starożytnego świata. Na przełomie ery przedchrześcijańskiej i chrześcijańskiej do tego stopnia wpisały się w religijne i społeczne życie żydowskie, że Jakub może powiedzieć, iż są one "w każdym mieście", a ponadto przysługuje im Mojżeszowy rodowód i autorytet. Uzasadnienie Jakuba nie zostawia wątpliwości, że pierwotne środowisko ewangelizacji stanowiły właśnie synagogi. Apostołowie i pierwsi wyznawcy Jezusa Chrystusa również w tym względzie idą w ślady Mistrza, który często i chętnie nauczał w synagogach Palestyny, poczynając od Nazaretu (Łk 4,14-30) i Galilei (Mt 4,23), gdzie się wychował. Tak samo postępował Paweł. Otrzymując staranne wykształcenie "u stóp Gamaliela", po przemianie pod Damaszkiem traktował synagogi jako naturalne miejsce głoszenia zmartwychwstałego i wywyższonego Pana, co wynikało z przeświadczenia, że członkowie ludu Bożego wybrania winni być pierwszymi adresatami Dobrej Nowiny. Judaizm przełomu ery przedchrześcijańskiej i chrześcijańskiej był religią misyjną. W późniejszym okresie, od końca I w. po Chr., w wyniku przebudowy dokonanej przez rabinów, utracił jednak misyjny dynamizm, stając się religią Żydów, a dokładniej tej części Żydów, która nie uznała Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego. Ale wcześniej było inaczej! Bardzo możliwe, że w takim kontekście trzeba umiejscowić chrzest, jakiego udzielał Jan Chrzciciel w wodach Jordanu (Mt 3,1-12 i par.). Jego pierwowzorem był chrzest prozelitów, czyli pogan, którzy pragnęli wejść w przymierze z Bogiem, ale nie godzili się na obrzezanie, które w skrajnych przypadkach budziło odrazę. W kontekście nasilonej aktywności misyjnej pod koniec II oraz w I w. przed Chr. obrzezanie pogan, którzy przyjmowali judaizm, zastąpiono więc przez chrzest. Czyniono tak w nadziei, że dzieci "bojących się Boga" zostaną jednak obrzezane. Ale często było inaczej, gdyż obrzęd chrzcielny postrzegano jako ułatwienie, które całkowicie zastępuje obrzezanie i czyni je zbytecznym, także w następnych pokoleniach. Na skutek uchylania się od obrzezania, w późniejszym okresie judaizm zarzucił praktykę udzielania chrztu i jako normę przyjął zasadę: "Możemy udzielać chrztu, ale najpierw dokonujemy obrzezania". Wystąpienie Jakuba wychodzi naprzeciw obawom grupy "judaizujących" w Kościele apostolskim, którzy stali na stanowisku, że odstąpienie od wymagania, by nie-Żydzi, którzy stawali się chrześcijanami, stali się najpierw Żydami, znacznie umniejszy liczbę prozelitów i osłabi ich wpływy. Apostoł wyjaśnia, że judaizm "nic nie straci, jeśli jacyś nie-Żydzi, którzy i tak nigdy przedtem nie należeli do Moszego [Mojżesza], zostaną zwolnieni z obowiązku stania się Żydami" (D. Stern). Stawka w tej kontrowersji jest ogromna, chodzi bowiem o miejsce i naturę wiary w Jezusa Chrystusa w żydowskim życiu religijnym. Chrześcijanie rekrutujący się spośród tych nie-Żydów, którzy dawali posłuch Prawu w synagogach, ale nie decydowali się na obrzezanie, czyli nie przeszli w pełni na judaizm, nie mogą być do tego zmuszani wówczas, gdy chcą przyjąć Jezusa jako Mesjasza i Pana. W opinii Jakuba, wiara w Jezusa Chrystusa doczeka się przyjęcia przez wszystkich Żydów, którzy nadal zachowają swoją tożsamość. Natomiast chrześcijanie pochodzenia pogańskiego nie będą brali na siebie jarzma Prawa, wraz z obrzezaniem. W tym, co najistotniejsze. Jakub zgadza się więc z Pawłem: nie podtrzymuje nauczania, że Prawo jako droga zbawienia jest nadal konieczne. ks. Waldemar Chrostowski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |