Po przybyciu do Antiochii (Dz 11,20)Gdyby w Antiochii głosicielami Dobrej Nowiny o Jezusie byli wyłącznie Jego żydowscy wyznawcy, wiara w Niego jeszcze długo pozostawałaby przywilejem jedynie Żydów. Stało się jednak inaczej i św. Łukasz wyraźnie podkreśla, że część przybyłych do Antiochii była Cypryjczykami i Cyrenejczykami. Jedni i drudzy pochodzili z diaspory i potrafili doskonale odnaleźć się w nowej sytuacji. Kontakty mieszkańców Antiochii Syryjskiej z Cyprem były stale żywe, natomiast Cyrena, miasto w Afryce północnej, leżała wprawdzie daleko, lecz miata długą tradycję handlu i wymiany z mieszkańcami Lewantu.Wyznawcom Jezusa z diaspory zawdzięczamy zasadniczo nowy impuls w głoszeniu wiary w Niego: "Ci po przybyciu do Antiochii przemawiali także do Greków, głosząc im ewangelię o Panu Jezusie" (Dz 11,20). Adresatami działalności apostolskiej stają się poganie, zapewne już nieźle zaznajomieni z zasadami judaizmu. Teraz, gdy do Antiochii napłynęła grupa wyznawców Jezusa o podobnym rodowodzie, było naturalne, że nowa wiara tym szybciej wyjdzie poza ramy judaizmu ograniczonego do Żydów "według ciała". Mówiąc inaczej, judeochrześ-cijanie nadal poprzestawali na ewangelizacji Żydów, natomiast tzw. helleniści otwierali się również na pogan, na razie przede wszystkim tych, którzy mieli związki z judaizmem. Sprzyjał temu kulturowy i religijny pluralizm Antiochii oraz zdecydowanie większa niż w Palestynie orientacja uniwersalistyczna wyznawców judaizmu. Skuteczność ewangelizacji podjętej w Anfiochii była nadzwyczajna: "I ręka Pana była z nimi. Wielka liczba uwierzywszy nawróciła się do Pana" (Dz 11,21). Antiochia nadała Ewangelii rozmach kosmopolityczny, otwierając ją na świat pogański. Autor Dziejów Apostolskich nawiązuje do znaków i cudów dokonanych przez Boga "wyciągniętym ramieniem" i "podniesioną ręką" podczas wyjścia Izraelitów z Egiptu. Oto teraz odbywa się analogiczny cud; Panem jest Jezus i to Jego moc sprawia nowe "wyjście". Trudno oszacować liczbę antiocheńskich wyznawców Jezusa Chrystusa, ale nie ulega wątpliwości, że były ich najpierw setki, a niedługo później - tysiące. Tak ok. 40 r. wyłaniało się pierwsze pokolenie wierzących, po którym nastąpiły kolejne i to im zawdzięczamy bujny rozkwit nowej wiary. Gwałtowny rozwój antiocheńskiej wspólnoty wyznawców Jezusa nie mógł pozostać bez echa w Jerozolimie. "Wiadomość o nich dotarła do Kościoła w Jerozolimie. Wysłali więc Barnabę, by poszedł do Antiochii" (Dz 11,22). Przywilej pierwszeństwa posiada nadal Kościół jerozolimski, a w nim Piotr i pozostali apostołowie. Dystans kilkuset kilometrów między Jerozolimą a Antiochia miał znaczenie geograficzne, ale nie psychologiczne. Inicjatywa oglądu i ocenienia rozwoju wiary w Jezusa nad Orontesem została podjęta w Jerozolimie, która w widoczny sposób czuje się odpowiedzialna za wszystko, co dzieje się w innych Kościołach lokalnych. Kształtują się zręby organizacji kościelnej, na której czele na tym etapie znajduje się Jerozolima. Barnaba, "gdy przybył i zobaczył tę łaskę Boga, ucieszył się i zachęcał wszystkich, by z oddaniem serca trwali przy Panu. Był to bowiem człowiek dobry, pełen Ducha Świętego i wiary. I przystała do Pana wielka liczba" (11,23-24). Rozwój wspólnoty antiocheńskiej jest traktowany nie jako rezultat ludzkich poczynań i przedsiębiorczości, ale jako dzieło Boga. Przybycie Barnaby do Antiochii oznacza podtrzymywanie miejscowej wspólnoty i jej umacnianie, a także zachęty do dalszej wytrwałości. Łukasz nie szczędzi pochwał pod adresem Barnaby, przy czym wszystkie mają charakter duchowy: "człowiek dobry, pełen Ducha Świętego i wiary". Z Bożym działaniem we wspólnocie idzie w parze osobista świętość człowieka, któremu powierzono ocenę życia wierzących. W nauczaniu i postępowaniu antiocheńskich wyznawców Jezusa Barnaba nie widzi nic nagannego; przeciwnie, szczerze się raduje znakomitymi rezultatami ich pracy. W jego nastawieniu można rozpoznać wiele z postawy rabbiego Hillela, który słynął z łagodności i przychylnego stosunku wobec nie-Żydów. Jednak postawa Barnaby szła przede wszystkim za wskazaniami Jezusa. Dla wielu Żydów, a zapewne także dla niemałej części pierwszych judeochrześcijan, ta łagodność wcale nie była godna pochwały i wydawała się ryzykowna. Nic dziwnego zatem, że zauważył ją i docenił św. Łukasz, który także wywodził się ze środowiska pogańskiego i dobrze rozumiał, na czym polega radykalna nowość Ewangelii. ks. Waldemar Chrostowski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |