Ludzie, którzy wywracają cały świat, przybyli też tutaj (Dz 17,6)Grupę pierwszych wyznawców Chrystusa siłą przyprowadzono do politarchów. Był to tytuł ówczesnych urzędników rzymskich w Tesalonice, używany tylko w tym mieście. Potwierdza to tablica, datowana na I w., znaleziona wśród pozostałości tzw. Łuku Wardara we współczesnych Salonikach, usytuowanego u zachodniego wejścia do starożytnego miasta, na której widnieje inskrypcja z wyrażeniem "w okresie politarchów". Jazon i jego towarzysze zostali oskarżeni przez ich żydowskich rodaków o to, że udzielili schronienia i gościny przybyszom, "którzy wywracają cały świat". To znaczy, że gdy Paweł przybył do Tesaloniki, czyli w 51 r., wiara w Jezusa Chrystusa była już szeroko znana w świecie śródziemnomorskim.Ogólne oskarżenie zostało natychmiast uszczegółowione: "Oni wszyscy występują przeciwko dekretom Cezara, głosząc, że inny jest królem - Jezus" (Dz 17,7). Oskarżenie brzmiało tym poważniej, że z początkiem ery chrześcijańskiej cesarze rzymscy mieli niemało kłopotów ze społecznościami żydowskimi w różnych miejscach rozległego imperium, w których dawał o sobie znać silny nacjonalizm. Znajdował on wyraz między innymi w niezrozumiałych dla pogan aspiracjach i roszczeniach mesjańskich oraz obwoływaniu różnych uzurpatorów "mesjaszami", których Bóg rzekomo wyposażył w nadzwyczajne prerogatywy i możliwości. Przykładowo, cesarz Klaudiusz wysłał do Aleksandrii specjalny edykt z żądaniem uśmierzenia żydowskiego buntu przeciw Rzymowi i zaprowadzeniem ładu w miejscowej wspólnocie. Cesarze August i Tyberiusz, o czym informuje Dio Kasjusz w Historii (56,25,5; 57,15.8), wydali surowe dekrety przeciw osobom przedstawiającym się jako prorocy, którzy podejmowali się przepowiadania przyszłości. Dla mieszkańców Tesaloniki, która w niedawnej przeszłości doświadczyła licznych dobrodziejstw ze strony Rzymu, cesarz to basileus, czyli "król", wobec którego należało zachować lojalność i wierność. Jest bardzo prawdopodobne, że mieszkańcy Tesaloniki, czyli tamtejszy demos, to znaczy lud, byli związani przysięgą wierności wobec imperatora rzymskiego. Ewentualne zamieszki lub bunt mogły więc spowodować fatalne następstwa. Żydzi doskonale o tym wiedzieli i wykorzystali te okoliczności dla własnych celów. Paweł głosił Jezusa jako Mesjasza Izraela, natomiast żydowscy przeciwnicy przedstawiają jego nauczanie jako butną prowokację wobec autorytetu Cezara. Starotestamentowe wypowiedzi na temat Mesjasza, na przykład Psalmy 2 i 72, przedstawiały Go jako wyzwoliciela Izraela, a zarazem prawdziwego Króla całego świata, który jest władny podporządkować sobie wszystkie potęgi i moce. Głosząc Jezusa jako Mesjasza, Paweł dawał do zrozumienia, że nadszedł czas, w którym dawne zapowiedzi doczekały się spełnienia. Nie jątrzył przeciwko cezarowi ani władzom pogańskim, podkreślał jednak wewnętrzną wolność wyznawców Chrystusa. Właśnie w Tesalonice nauczanie to zostało przedstawione jako "wywrotowe", zaś ten zarzut miał się obrócić przeciwko głosicielom Ewangelii. Sprawy potoczyły się szybko, aczkolwiek przybrały nieoczekiwany obrót: "Tak podburzyli tłum i politarchów, którzy tego słuchali, lecz ci po wzięciu kaucji od Jazona i pozostałych, wypuścili ich" (17,8-9). Istnieją dwie możliwości. Albo politarchowie nie dali wiary rozjątrzonym oskarżycielom, traktując ich zarzuty jako niewiarygodne, lecz zażądali gwarancji finansowych na wypadek, gdyby zwolnienie zostało zaskarżone, albo uznali ciężar przedstawionych zarzutów, lecz poprzestali na wzięciu kaucji związanej z przyrzeczeniem, że oskarżeni zaniechają dotychczasowego postępowania. Tak czy inaczej, mamy do czynienia z zastosowaniem rzymskiej formuły prawnej nazywanej satis accipere, czyli "otrzymać zadośćuczynienie", znanej z licznych starożytnych papirusów i inskrypcji. Polegała ona na wpłaceniu określonego depozytu pieniężnego, który rzadko bywał zwracany, bo traktowano go jako finansowy ekwiwalent za rzeczywiste lub domniemane szkody. Możemy się domyślać, że zapłacenie kaucji nadwerężyło stan posiadania Jazona, uchroniło go jednak, tak samo jak jego towarzyszy, od represji, których skutki mogły być dla nich bardzo groźne. Wszystko to odbyło się pod nieobecność Pawła. Nie nadszedł jeszcze czas, by stanął on przed wysokimi urzędnikami rzymskimi i bronił wobec nich słuszności "sprawy Jezusa z Nazaretu". Wkrótce miało do tego dojść w Koryncie, a później w Cezarei Nadmorskiej. W Tesalonice Paweł stał się świadkiem wrogości, której ostrze obróciło się przeciw współbraciom wyznającym Chrystusa. On sam uniknął prześladowań, ale zapewne przypomniał sobie ten okres swojego życia, gdy i on w Jerozolimie prześladował Kościół. ks. Waldemar Chrostowski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |