I dzień - BliskośćJ 8, 51-59
Dziś są u mnie rekolekcje, moje rekolekcje. Wczoraj pisałam o bólu, o mych 4 dniach, dziś jest początek 4 dnia - to pierwszy dzień mych rekolekcji. To dzień BLISKOŚCI, to dzień w którym wyrzucam swój "ołówek". Ołówek? Tak to nim wykreślałam z Biblii nie wygodne dla mnie prawdy, prawdy które bolą, które chcą mnie zmienić. Ale to koniec, już nie, nie mam już ołówka w dłoni. Odbyłam spowiedź, szczerą spowiedź, wyszłam taka szczęśliwa, płakałam, ale nie łzami, płakało moje serce, ale płakało ze szczęścia że jestem wolna, wolna od grzechu, od błędu. Tam w konfesjonale, gdy rozmawiałam z księdzem, było tak spokojnie, tak jakbym to nie z nim rozmawiała, jakbym nie widziała księdza, tej postaci nie było. Więc kto tam był? Hm, ja rozmawiałam z Nim, z moim Bogiem, tak lekko mi było, nie widziałam obok stojących ludzi, byłam tylko ja i On. Mówiłam mu wszystko, wyrzucałam z siebie potok słów, a On... tylko spokojnie słuchał, a potem... przytulił do Swego serca, jejku jak ja się czułam, dotknęłam Jego rąbka płaszcza. Moje serce było takie spokojne, zapomniałam o bólu, wstydzie. Wystarczyła mi ta BLISKOŚC aby odmienić me serce, aby zapomnieć o bólu. Dziś pierwszy dzień mej miłości, mej miłości, którą dostałam od Boga tam w konfesjonale... Boże połam wszystkie ołówki, nie daj mi ich do rąk, bo wiesz jaka jestem, co mogę zrobić. Wiesz jak często upada, jak marnym jestem pyłem, ziarnem piasku, który wpada, czasami tam... gdzie nie trzeba. Boże proszę... Słowo Twoje daje mi życie, to w nim odnajduję mą moc, me siły, tylko ja czasami błądzę, rozdrapuję swoje rany żeby znów bolały, nie wiem dlaczego. Po co ja to robię? Czy aż tak kocham ból? Czy może przez okazanie bólu pragnę mocno bliskości innych, którzy mnie przytulą, i będą ze mną? Może i tak... może brak mi miłości drugiego człowieka... Boże wiem, że Ty jesteś mą miłością. Nasz Ojciec Św. pisał że: "człowiek nie może żyć bez miłości". Tak to prawda. Ona daje nam wszystko "Prawdziwa miłość jest wymagająca. Miłość wymaga wysiłku, osobistego zobowiązania i związania się z wolą Boga. Oznacza to umartwienie i ofiarę, ale oznacza to również radość i pełnie człowieczeństwa". - Jan Paweł II Szukając miłości często wybierałam zło grzechu, ono stwarzało tylko pozory tego dobrego, fałszowało miłość. Ale szukałam miłości, bo w głębi serca czułam że tylko miłość może mnie uczynić szczęśliwą. I znalazłam tę miłość, już kolejny raz, po jej utracie. To dziś... pod konfesjonałem zetknęłam się z nią, ona znów przywróciła we mnie życie. Życie pisane przez duże Ż. Boże nie pozwól mi znów je utracić. A jeżeli kiedykolwiek to się stanie, przyjdź do mnie, do konfesjonału, i tam porozmawiajmy jak dziś. Proszę... Dziś Twa BLISKOŚC...
A jutro kolejny dzień... Renata
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |