My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego (1 Kor 1,23)Część uczonych twierdzi, że Pierwszy List do Koryntian składa się z kilku pierwotnie niezależnych pism adresowanych do chrześcijan w tym mieście. Nawiązywały do problemów i pytań, które przedstawiono Pawłowi, na które on kolejno odpowiadał. Te domysły opierają się na dwóch przesłankach: wzmianka w 1 Kor 5,9 o wcześniejszym liście apostoła, który zaginął, oraz pewne "pęknięcia" literackie i tematyczne w treści 1 Kor, które mogą być rezultatem kompilacji kilku krótszych pism zebranych i zestawionych w jednym długim tekście.Pierwszy zasadniczy wątek 1 Kor koncentruje się na temacie rozłamów, jakie po opuszczeniu miasta przez Pawła pojawiły się w tamtejszej wspólnocie (1,10-4,21). Uzewnętrzniały rozmaite spory i dotkliwie godziły w jej jedność. Apostoł uznaje je za wielki problem, do którego odnosi się z całą powagą. Chrześcijanie korynccy kładli nacisk na to, od kogo przyjęli wiarę i chrzest, eksponując ponad dopuszczalną miarę swoje z nim więzi. Jedni uznawali siebie za frakcję Pawła, drudzy Apollosa, który po wyjeździe Pawła przybył do nich z Efezu, inni uwypuklali więzi z Kefasem, czyli Piotrem, a jeszcze inni z Chrystusem. Ci ostatni albo nie rozumieli zasadniczej różnicy między głosicielami Ewangelii a Tym, który stanowi jej sedno, albo ignorowali wszelkie więzi z głosicielami twierdząc, że podporządkowują się wyłącznie Chrystusowi. Nasuwają się dwa wnioski. Po pierwsze Paweł nie był jedynym, kto głosił Ewangelię w Koryncie. Po drugie, bardzo prawdopodobne, że również Piotr odwiedził Korynt, bądź jakaś część lokalnych chrześcijan, zapewne pochodzenia żydowskiego, kwestionowała autorytet Pawła powołując się na swoje związki z Piotrem i eksponując jego rolę w Kościele. Nie doszło wprawdzie do zupełnego zerwania jedności, ale sytuacja była dramatyczna. Udzielając odpowiedzi na te oraz inne dylematy, Paweł najpierw wyjaśnia, kim jest chrześcijanin, po czym udziela napomnień i wskazań, którymi wspólnota powinna się kierować. Odpowiedź brzmi: "Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?" (1,13). Są to pytania retoryczne, na które apostoł oczekuje negatywnej odpowiedzi. Wyjaśnia, że nie należy przeceniać roli tych, którzy udzielają chrztu, bo ich autorytet, choćby największy, nie zapewnia im żadnej uprzywilejowanej pozycji, ani nie czyni jednych ochrzczonych lepszymi od innych. W tej sytuacji nie pomniejsza wartości chrztu, ale tłumaczy, na czym polega rola głosiciela Ewangelii. Przyjęcie chrztu od kogoś nie oznacza zależności od niego ani nie może być pretekstem do tworzenia grup i stronnictw w obrębie chrześcijaństwa. Postrzeganie i przeżywanie wiary Jezusa w taki sposób stanowiłoby powielanie wzorców tego świata, w którym dominuje eksponowanie własnej osoby i przywiązywanie ludzi do siebie. Prawdziwą siłą Ewangelii jest Chrystusowy krzyż, zaś jego przyjęcie bądź odrzucenie stanowi rozstrzygające kryterium podziału ludzkości na dwie części. Inne podziały nie są ważne, co więcej, łamią jedność wyznawców Chrystusa. Także i oni nie będą w stanie pojąć tajemnicy krzyża, jeżeli przykładają do niej wyłącznie ludzką miarę. Racjonalne spekulacje zawiodły, ponieważ "świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej" (1,21). Dotyczy to świata i religii pogańskich, które własnym wysiłkiem nie osiągnęły prawidłowego poznania Boga jako Stwórcy i Pana. Dlatego Bóg objawił siebie, "by przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących". Chodzi o głoszenie krzyża, które odróżnia chrześcijan od wyznawców innych religii. "Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą" (1,22-24). Poganie tworzyli systemy i wierzenia religijne, które byli w stanie przyjąć; ci Żydzi, którzy nie uznali Chrystusa, trwają przy takim obrazie Boga, jaki akceptują, oczekując spełnienia się nadziei i obietnic mesjańskich w tym kształcie, jaki wydaje się im odpowiedni. Pointa tej części katechezy Pawłowej (1,26-31) wskazuje, że dylematy we wspólnocie korynckiej dobrze obrazują paradoks Bożego dzieła zbawienia. Chrześcijanie korynccy powinni zaniechać polegania na światowych standardach i wzorcach, które świat uznaje za ważne. Wiara w Chrystusa nie jest rezultatem ich szczególnych właściwości i zasług, lecz owocem łaski Boga. Bóg działa w historii nie tak, jak wyobrażają to sobie ludzie, ale tak, jak On sam to postanowił i zrealizował. Dlatego prawdziwa mądrość polega na przyjęciu, że Chrystus "stal się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem" (w. 30). ks. Waldemar Chrostowski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |