Donoszę wam, bracia, o łasce Boga, jakiej dostąpiły Kościoły Macedonii (2 Kor 8,1)Po szczegółowej relacji o rozruchach w Efezie, spowodowanych przez Demetriusza i tamtejszych jubilerów, narracja Dziejów Apostolskich staje się bardziej schematyczna. Dalszy szlak trzeciej wyprawy misyjnej Pawła został przedstawiony w dwóch zdaniach wyliczających jedynie najważniejsze etapy. Pełniejszą rekonstrukcję wydarzeń, a także nastroju Pawła oraz jego najbliższego otoczenia, umożliwia Drugi List do Koryntian, napisany niedługo po opuszczeniu Efezu.Apostoł zatroszczył się, by efeska wspólnota chrześcijan została należycie wyposażona duchowo na przyszłość. "Gdy rozruchy ustały, Paweł zwołał uczniów, dodał im otuchy i po pożegnaniu rozstał się z nimi, by udać się w drogę do Macedonii" (20,1). Nie potrafimy powiedzieć, jak wielu wyznawców Chrystusa mieszkało wtedy w Efezie, nie wiemy zatem, czy Paweł spotkał się ze wszystkimi czy z przedstawicielami odpowiedzialnymi za mniejsze grupy. Incydent z Demetriuszem i jego zwolennikami miał na pewno duże konsekwencje dla chrześcijan, którzy uświadomili sobie nowe niebezpieczeństwa, jakim będą musieli sprostać. Opuszczając miasto, Paweł udzielił nie tylko ogólnych pouczeń, lecz dawał też konkretne wskazania, które pomagały przetrwać ewentualne zagrożenia. Komentatorzy Dziejów Apostolskich zwracają uwagę na milczenie autora księgi o kontaktach Pawła w Efezie z przedstawicielami innych wspólnot chrześcijańskich. Trzyletni pobyt w stolicy Azji na pewno obfitował w rozmaite doniesienia i interwencje apostoła, których świadectwo stanowi Pierwszy List do Koryntian oraz List do Galacjan. Istnieją domysły, których nie można zweryfikować, że Paweł odbył w tym czasie krótką podróż do Koryntu, by przezwyciężyć trudności, jakie się tam pojawiły, oraz uporządkować trudne sprawy lokalnej wspólnoty. Opuszczając Efez, Paweł kierował się przez Macedonię do Grecji, czyli zmierzał w stronę Koryntu. Z Drugiego Listu do Koryntian 2,4 wiadomo, że tuż przed opuszczeniem stolicy Azji wysłał do Koryntu Tytusa, powierzając mu list i umawiając się z nim na spotkanie w Troadzie, skąd razem mieli wypłynąć do Macedonii. Ale do spotkania z Tytusem w Troadzie nie doszło. W 2 Kor czytamy: "Kiedy przybyłem do Troady, by głosić Ewangelię Chrystusa i otwarła mi się ta możliwość w Panu, duch mój nie zaznał spokoju, bo nie spotkałem Tytusa, brata mego. Pożegnawszy się więc z nimi, odpłynąłem do Macedonii" (2,12-13). Otrzymujemy potwierdzenie, że każda podróż Pawła była przez niego wykorzystywana do głoszenia Ewangelii. Nie wiemy, jak długo trwała ta ewangelizacja mieszkańców Troady ani jakie przyniosła ona rezultaty, ale z pewnością nie pozostała bez śladu. Nie doczekawszy się przybycia Tytusa, którego pobyt w Koryncie z jakichś powodów się przedłużył, Paweł powtórzył szlak poprzedniej wyprawy misyjnej i przeprawił się do Neapolis, a stamtąd dotarł do Filippi. Dobrze znał te miejsca, mając w pamięci życzliwe przyjęcie w domu Lidii, a także kłopoty, którymi zakończył się jego pierwszy pobyt w tym mieście (Dz 16,11-40). Łukasz nie opowiada o szczegółach pobytu w Filippi i innych miastach Macedonii. Z Drugiego Listu do Koryntian, o którym wielu uczonych przypuszcza, że powstał w Filippi, wiemy, że Paweł musiał sprostać różnym przeciwnościom, zaś wielką pociechą dla niego było to, że spotkał się tam z Tytusem: "Kiedy przybyliśmy do Macedonii nasze ciało nie zaznało żadnego odpoczynku, bo zewsząd byliśmy dręczeni: zewnątrz zmagania, a wewnątrz obawy. Ale Bóg, który pociesza poniżonych, pocieszył i nas przybyciem Tytusa" (7,5-6). Wzmianka o udrękach świadczy, że apostoł wciąż miał poważne kłopoty ze zdrowiem. Z kolei obawy wewnętrzne były podyktowane troską o stan duchowo-moralny poszczególnych wspólnot, a może również pytaniami o sens intensywnie prowadzonej działalności, która natrafiała na liczne sprzeciwy i trudności. Obecność Tytusa, który przybył z pomyślnymi wiadomościami z Koryntu, sprawiła Pawłowi wielką ulgę. Okazało się, że list, który napisał w Efezie i przesłał przez Tytusa, przyniósł nieoczekiwane korzyści (2Kor 7,7-15). Jest bardzo prawdopodobne, że w Filippi Paweł przekazał Tytusowi pismo adresowane do chrześcijan Koryntu i zachowane jako Drugi List do Koryntian. Trudności i obawy ustąpiły pod wpływem życzliwego przyjęcia, jakiego Paweł doznał w Macedonii. Wskazuje na to radosny ton fragmentu 2Kor, w którym mowa o niezwykłej hojności chrześcijan macedońskich na rzecz Kościoła jerozolimskiego. Paweł napisał: "Donoszę wam, bracia, o łasce Boga, jakiej dostąpiły Kościoły Macedonii. Oto wbrew dotkliwej próbie ucisku pełnia ich radości i skrajne ubóstwo zajaśniały obficie bogactwem ich hojności. Według możliwości, a nawet - zaświadczam - ponad swe możliwości okazały gotowość, nalegając na nas bardzo i prosząc o łaskę współudziału w tej posłudze na rzecz świętych. I nie tylko tak, jak się spodziewaliśmy, lecz ofiarowały siebie Panu i nam z woli Boga, tak że poprosiliśmy Tytusa, aby jak wcześniej zaczął, tak by teraz w was dokończył również to dobroczynne dzieło" (2Kor 8,1-6). Paweł przekonywał się, że jego trud głoszenia Ewangelii na terenie Macedonii nie był daremny. ks. Waldemar Chrostowski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |