Przyjdzie czas...Łk 21,5-11
"...nie zostanie kamień na kamieniu..." - ileż tu moich planów legło w gruzach? Ileż moich decyzji nie dociągniętych do końca? A ileż słów rzuconych na wiatr, obietnic bez pokrycia...? I po co to? Dlaczego skupiam się na tym co doczesne? Dlaczego tak uparcie i kurczowo trzymam się tego życia? A przecież nadejdzie ten jeden dzień, a może i tylko chwila, kiedy to, co wszystko misternie budowałam runie. To nie ma sensu bytu... powinnam się raczej skupić na tym co przetrwa... na mej duszy... Starać się żyć tak aby budować coś trwalszego, coś co przetrwa próbę zburzenia przez wichry, przez ogień i wodę, coś co... będzie wieczne. Ale jak? Jak żyć? Co czynić?
Panie... kiedy zaczynałam rekolekcje mówiłeś mi o swej Miłości, roztaczałeś nade mną Jej ramiona, czułam wtedy takie delikatne tchnienia. I ukazałeś mi lepszy świat, inny świat, świat zatopiony w miłości, w Twej miłości, nie był to obraz sielanki, ale był to obraz szarego życia, ale życia w zgodzie z Twoimi przykazaniami, z Twym prawem miłości. Bo tylko człowiek kochany może czynić dobro, może przekazać miłość dalej, jest zdolny sam do kochania. Mając miłość w sobie i wykonując takie prozaiczne czynności jak chociażby ugotowanie obiadu, to, to staje się już pięknym darem miłości. Zatem budowanie czegoś trwałego zaczynam od podwaliny z Miłości, bo tylko na takim fundamencie ma to prawo przetrwania. Miłość... i dokonanie wyboru. Wyboru , a może bardziej obrania Ciebie jako Pana swego życia, swego serca. Wybranie Twej drogi, jako tej słusznej, jako tej jedynej, jako tej, co prowadzi do wieczności. I wtedy nie straszne mi obwieszczenia o końcu świata, nie straszne mi kataklizmy, bo wiem, że Ty chcesz tylko i wyłącznie dla mnie dobra, bo mnie kochasz, jesteś mym Panem, a ja jestem Twoim dzieckiem. Nauczyłeś mnie jednego podczas tych rekolekcji, że zawsze mogę z Tobą rozmawiać o wszystkim , że mogę stanąć przed Tobą taka jaka jestem, bez udawania, bez grania, stanąć cała w prawdzie. Dokonałam już wyboru swej drogi, wybrałam Ciebie i czynię to na każdym swym kroku, jestem słabym człowiekiem, mam swe ułomności, ale wciąż na nowo wybieram Ciebie, nawet wtedy gdy upadam - powstaję i wybieram Ciebie. "...nie zostanie kamień na kamieniu..." - może już teraz coś zostanie... może tej świątyni nie zburzy bieg wydarzeń, może mnie Panie oszczędzisz...?
Renata
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |