Matka KościołaRdz 3,9-15.20; Dz 1,12-14; J 19,25-27W pierwszy dzień po uroczystości Zesłania Ducha Świętego, po dniu w którym narodził się widzialny Kościół i rozpoczął swoją publiczną drogę przez burzliwe dzieje świata, Ty Chryste zapraszasz mnie do Maryi, do Matki Twojej i mojej, i Matki Kościoła. Czytam więc onieśmielony Boże słowo przenoszące moją myśl do najodleglejszych czasów i wsłuchuję się w rozmowę Boga z Adamem, Ewą i ... wężem. Słyszę Bożą zapowiedź wydarzeń mających nastąpić w czasie przez Niego tylko znanym: "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, potomstwo twoje a potomstwo jej; ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę". Słucham relacji św. Jana z tego, co wydarzyło się pod krzyżem umierającego Chrystusa: "Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: oto Matka twoja" i biegnę do Wieczernika, bo właśnie tam, "gdy Jezus został wzięty do nieba, Apostołowie wrócili ... weszli do sali na górze ... i trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i Jego braćmi" - jak zanotował św. Łukasz. Patrzę na Ciebie rozmodlona Maryjo z Wieczernika i słucham Twojej milczącej katechezy o tajemnicach Twego życia, o wybraństwie, nadziei, cierpieniu, posłuszeństwie i wierności. Niewiele odnotowano słów, które wypowiedziałaś w swoim życiu. Pierwsze to te w Nazarecie: "Oto ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według Twego słowa". To była Twoja odpowiedź na niepojętą człowieczym rozumem wiadomość, że: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię ...". Potem znowu długo milczałaś, aż wreszcie zapytałaś się Syna, gdy miał lat dwanaście, dlaczego pozostał w Jerozolimie. Ale kiedy usłyszałaś Jego odpowiedź, że musi być w tym co należy do Jego Ojca, o nic już nie pytałaś. Ośmieliłaś się dopiero w Kanie Galilejskiej na weselu, prosząc Go o cud dla zakochanych i polecając służbie: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie". Czy nie czułaś się bezradną i zagubioną, chociaż wybraną przez Opatrzność? Nie mogłaś się nawet do Niego docisnąć, gdy cała Judea i Galilea rozbrzmiewały Jego sławą. Oczywiście, odzyskałaś Go dla siebie w godzinach Jego męki, gdy spotkały się Wasze spojrzenia na krzyżowej drodze i wtedy, gdy do uszu Twoich dobiegło Jego stwierdzenie: "Oto Matka twoja, oto syn Twój". Ciągle patrzę na Ciebie Maryjo, pokorna Służebnico Pańska i zwycięska Niewiasto. O tyle spraw chciałbym Cię jeszcze zapytać, a słyszę tylko 'wczorajszy szum wiatru i widzę ogień obiecanego Ducha Prawdy. Wybiegasz z Wieczernika z Janem. Dlaczego się dziwię? ks. Wojciech Kosyna Pismo Katolickie Pielgrzym nr 10/99
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |