Żniwa...Łk 10,1-9
Lato... żniwa, znów sięgnę do mych wspomnień... łany zboża, żółte pola, ludzie i śpiew, to moje lato z dzieciństwa. Dlaczego o tym chcę pisać? Boże, mieliśmy małe pole, ale inni mieli bardzo duże, w mojej wsi wszyscy sobie nawzajem pomagali, jedni szli do drugich na pola, było tylko słychać jeden śpiew... Nikt wtedy nie był sam... Jak opadła ranna rosa... wszyscy wychodzili w pole. Nikt nikogo nie prosił, to tak, jakby wiedzieli do kogo mają iść. To było kiedyś... A dziś...? Panie, wysyłasz i Ty... Kiedyś gdy byłam sama, gdy mówiłam o swej samotności, mówiłam że nie mam nikogo, zamykałam się w niej, tworzyłam swój mały świat, niedostępny dla nikogo, niedostępny dla ludzi, zawzięcie broniłam jego granic. Byłam zrozpaczona... bo nic mi nie wychodziło, nikt mnie nie rozumiał. Czułam się rozgoryczona do ludzi i do siebie, czułam się taka wypalona w środku, taka pusta jak to wiadro leżące u studni. Trwałam w swym przekonaniu, że do niczego nie jestem zdolna, że nikt nie może na mnie liczyć, że nie stać mnie nawet już nie na coś wielkiego ale nawet nie zdolna jestem do wykonania rzeczy małych, a to co już zrobiłam nie byłam pewna co do słuszności, nie widziałam pozytywnych skutków. Wszystko było w czarnych barwach, smutne i gorzkie... rozpacz wypala me wnętrze. Było... dziś nie ma... bo nadszedł czas żniw, wysłałeś robotników, kazałeś im iść, ktoś przyszedł do mnie, ktoś podszedł i powiedział... "Jestem ci wdzięczny... bo jesteś", ktoś się do mnie uśmiechnął, ktoś podał mi swą dłoń, ktoś inny pomodlił się nade mną, ktoś inny nadal stoi obok i ...czeka. Panie mam tylu obok siebie Twych robotników, że sama stałam się jednym z nich. Idę i ja, wyszłam z mego odizolowanego świata, otworzyłam drzwi swego serca, idę razem z nimi, może gdzieś czeka ktoś taki jak ja będąca kiedyś, może potrzebuje mego uśmiechu, mej nadziei, której Jesteś dawcą, może komuś potrzeba promyka wiary, wiary którą Ty dajesz a ja tylko mogę dać jej świadectwo, zaświadczyć swym życiem o wielkiej Twej miłości. Posyłasz mnie i idę... Wczoraj długie rozmowy... i list... "Reniu dziękuje Ci za to świadectwo, które obudziło we mnie czystą miłość i tęsknotę za Panem, popłakałam sobie chyba sama na te łzy czekałam, aby płakać do Niego i nad sama sobą, tak bardzo chciałam dotrzeć do swego serca ja już chyba czasem mimo wysiłków gubię się kim jestem, nie wiem czy mój samochód rozbił się choć na pewno poważnie uszkodził ,jedno wiem tak pragnę Jego bliskości ,powróciłam ale wciąż czuje jakbym stała dopiero w progu Jego domu i wyglądała swego Oblubieńca ,tak jak w Pieśni nad Pieśniami, cieszę się widząc Twą żywą wiarę - Niech Pan Ci błogosławi." ...słowa napisane na forum....
"Uczę się! Panie... posłałeś tylu robotników, że powstało forum, forum życia, forum wiary, każdy z nas jest jak tak kropla, dodawana ciągle tworzy źródło, tworzy źródło Twej Wiary... Panie, dziękuje Ci za tę pracę, za te nie przespane noce, za te świty co dają natchnienie do pisania, za moc Ducha Świętego. Panie i dziękuję Ci za to co było, za me rozgoryczenie, za mój cierpki smak życia, bo wtedy przyszło do mnie owe światełko, przyszedł do mnie człowiek...Ten błysk postawił mnie na nogi, to Boże Twa ocena mej pracy... jestem komuś potrzebna, nawet czasami nie wiem jak bardzo, nawet nie wiem że już samą rozmową pomogłam. Boże, dziękuje Ci... za robotników, Twych robotników posłanych do mnie. A dziś razem możemy dla Ciebie uczynić wszystko. Boże...dziękuję...
Renata
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |